mkd mkd
288
BLOG

Nikozja na Krakowskim...

mkd mkd Polityka Obserwuj notkę 7

Wieczór, wrzesień 2010, niedziela, 22-23... Warszawa, Krakowskie... na odcinku od Europejskiego do Ministerstwa Kultury, stoi kilka osób wyglądających na szczęśliwych, już "po spożyciu"; jeden, z zezem rozbieżnym... widać dawno nie był u okulisty.  Na posiadacza pałacowej łazienki z różowym sedesem ani nawet łaźni nie wygląda... pewnie jaki emigrant kuzyn ze Stanów wrócił, gdy tam się dobrobyt i wysyłane przez jednego z Wrońskich ministrów, najbardziej czułego na los bezdomnych w USA, koce i łóżka skończyły. A może ktoś w Irlandii znów cudownie zgłupiał? Przyjechał pograć w piłkę z kimś fajnym? Może zaśpiewać chce piosenkę?

"...Co nie zdążyło uciec na drzewo – nasze jest!
Po-prywatyzowane i cześć ! Tak jest! Tak jest!
… a na ostatnim polu, które zostało wam,
ja – stachanowiec Orlik – aktywnie w piłę gram."

( cytat z utworu pt."Sukces" http://www.wierszemkd.pl/?p=368 )

...a może zagrać na organkach... ?

Ścianę Ministerstwa podpierają grupki młodzieży w wieku powiedzmy post-licealnym. Prawie cisza, dziś nie ma imprezy, lecz kamera u jednego młodego gotowa lub pracuje, bo wycelowana w Pałac namiestnika i widniejący na jego tle Krzyż oraz grupę modlących się półgłosem osób, zwróconą w kierunku "tego" Krzyża, symbolu oczekiwania na Prawdę o Smoleńsku, odgrodzonego od katolików (w POlsce?!) podwójnym rzędem barier...

Obok – na ścianie MinKultury - klepsydra. Odszedł Bogdan Paprocki, światowej klasy tenor. Miałem przyjemność znać go i słuchać. Już, niestety, po kolejnym pogrzebie na Krakowskim... Kto z tej młodzieży pamięta Paprockiego? Pewnie i tak nigdy nie pójdą do Opery, wystarczy im transmisja z jakiejś zgrywnej, wojewódzkiej TV.

Dziś nie ma imprezy, nawet i powiatowej, spoko, niedzielny przecież wieczór, w rękach nie puszka piwa „Zimny Lech” a ... kulturalnie, kamera... wycelowana w Pałac...? Barierki...? Modlących się...? Trotuar...? Może to studenci, a może agenci... ? Dobrej Woli, a z nią może żyrandola, ściemniałego jakby, wypatrują? Młodzi też gdzieś muszą pracować i uczyć się, zawsze tak było, choć efekty różne. Bolek też był młody... A może to delegacja z Peru nagrywa film dla jakiegoś ECO-warzystwa ojców (wujów) Celebrytów o katastrofalnej sytuacji pod Pałacem?

Rzeczywiście na tej, tak eleganckiej z założenia ulicy, brudno. Jeszcze chyba nie syf, ale... Leżą jakieś kapsle po piwie, jakiś korek i coś tam jeszcze... guma nie guma - lepiej się nie przyglądać... Po co – i tak na pierwszy i drugi rzut świeżo, jak u kolejnego napotkanego w pobliżu barierek „tubylczego” podbitego oka widać - nikt tu nie zamiata... Państwa nie ma w domu, w oknach ciemno, bufetowa klucze zabrała, piwa nie dowieźli, to i służby wychodne sobie zrobiły... policja i tak popilnuje... normalka w Warszawie.

Między policją, barierkami, modlącymi się a młodzieżą – totalny niby-brak kontaktu... niby się nie widzą, a coś w powietrzu „wisi”... przemykają przechodnie, niektórzy trwożnie się rozglądając, patrząc, czy grupki nagle nie dostaną jakiegoś sygnału i kolejne barierki w ruch nie pójdą...? No, i czego ci ludzie się tak rozglądają? Od razu widać, że obcokrajowcy! W Iraku nie byli? W Nikozji lub Afganistanie nie byli, czy też Centrum naszej Stolicy pierwszy raz oglądają? Tak, mimo że mają prawo powiedzieć: „dziwny kraj” - jedna z wersji to na pewno wytłumaczenie...

Podobnego coś widziałem i odczuwałem dawno, dawno temu w Nikozji, gdzie Turek murem oddzielił się od Greka, z całkowitym szacunkiem i poszanowaniem prawa tylko czasem strzelając do niego zza węgła. Pamiętam scenerię jak z westernu... upalne, niby-senne południe, zamknięte żaluzje sklepów westernowego City, na ulicach prawie pusto... wiatr niiesie tuman kurzu i podfruwające kłęby zwiędłej trawy... usłyszałem znaną z filmu smutną melodię graną na organkach i... ciarki po plecach poooszły...

No, tak, to było dobre tam, ale tu, w centrum Warszawy... ? Jest dość chłodny wieczór... Tu podobno nie ma Turka, a nawet jeśli ktoś udaje Greka, to - czy to od razu trzeba odgradzać się murem? Stawiać barierki... ? By rdzewiały nadchodzącą jesienną wilgocią...? Nie, zaraz pewnie w otoczeniu kamer i blysku fleszy nadjedzie sam uśmiechnięty triumfator szeryf z ekipą bufetu oblewać kolejny międzynarodowy sukces? Czy znów oddaliśmy komuś jakąś przysługę? Poklepano nas po ramieniu lub.. tak modny kiedyś retro-misiaczek...?

... a może ekipa szeryfa przywiezie Prawdę? To, o co pewnie od tak dawna chodzi tej grupie modlących się, rdzewiejący od tak dawna już hen pod Smoleńskiem samolot TU 154 M_101, by uchronić dowody od zniszczenia i ... zapomnienia?

Czy barierki podobnie jak ten TU rdzewiejące świadczą jednak, że podąża za nimi sam Charles Dennis Bruchinsky (znany z przekazów wszelkich wojewódzkich i krajowych a nawet EU-mediów jako niewątpliwie podłe i mściwe, żądne zemsty wcielenie Charlesa Bronsona) z organkami, na których zagra smutną melodię dla nie chcących słyszeć prawdy Turków lub udających Greka szeryfów...?

Jednak dawno, dawno temu, tam, wtedy, w Nikozji, nie było policji i barierek, nie było widniejącego na Krakowskim pod ścianą MinKultury zezowatego szczęśliwca, krzesła, stolików, jakiejś kuchni polowej(?) - tam, po greckiej stronie, bar był zamknięty, poza odgrodzoną murem częścią miasta nie było nie tylko szeryfa ani bufetowej, nawet przysłowiowego "psa z kulawą nogą" nie było...

Stały jednak beczki... takie 200-litrowe metalowe, wypełnione piaskiem beczki, a z zewnątrz podziurawione kulami... to robiło wrażenie...podobno służyły za osłonę przed strzałami Turka. A ten, widać, może i żartować lubił, ale najczęściej nawet nie udawał, że humor ma, a ślady po kulach to potwierdzały..

No, ale to było dawno, dawno temu w Nikozji, wtedy, ale tu - czy ktoś strzela? No, przecież tu nikt nie strzela, jeszcze i na szczęście nie... więc po co te barierki? Policja? To już w Polsce tyle wolności i demokracji, że nie wolno się modlić na ulicy?

Barierki (i gaz, łupiący po oczach, choć wcale nie łupkowy) są znane w Polsce i nie tylko na Krakowskim Przedmieściu jeszcze z czasów wczesnego PRL, myślę że nie tylko najstarsi pamiętają, że mało chyba było miast w Polsce, które barier nie eksponowały jako jednego z "przywilejów" władzy. Podobno władza wtedy nie chciała, ale musiała i czyniła to nie tylko ze strachu... choć wtedy byli MY i byli ONI... ale dziś? W tak wspaniałej, cudownej, zjednoczonej tzw. zgodą Demo_kreacji? Barierki...?

Czego tu się bać...? Oddzielać barierką ... ? Od ludzi...? Jak oddzielać się od ludzi, to może i rzędami beczek z piaskiem...? W ogóle nie wiemy, po co ta cała zawierucha... prawda? No! Prawda? Oj, tak. Tak.

No to i macie Prawdę!  To tak samo pewne, jak to, ze bufetowa wyjechała. Z szeryfem... Na pielgrzymkę...  (?)

Tylko... skąd ta smutna, grana na organkach, wcale nie rdzewiejąca melodia...?

____________   >>>  MKD

Maciej Krzysztof Dąbrowski

www.tekstymkd.pl

mkd
O mnie mkd

Autor zna kawałek świata i Europy, ale jest przede wszystkim Polakiem, Obywatelem RP, wykształconym na Wzorcach i Klasyce wg Zasad. Jest niezależny od pracodawców lub „grupy politycznej”, Ma własne suwerenne poglądy za które osobiście bierze odpowiedzialność i „szufladkowanie” go nie ma podstaw. Uważa, że ktoś nie szanujący własnej Historii i Tradycji nie jest wart szacunku ani zaufania, a żadne z Pokoleń nie ma Przyszlości bez Prawdy o sobie i Korzeniach. _______ NIE MA I NIE CHCE MIEĆ KONTA NA Facebook______

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka