Drenalina... drenaż... Choć niby nic się w Polce "ciekawego" obecnie nie dzieje - zadyma goni zadymę. Możliwe, że to elementy jakiejś dziwnej strategii przedwyborczej, kogoś skądś wyrzucają, ktoś nawołuje do miłośći i zgody (za wszelką cenę?), inni do pogodzenia sie z losem i rolą ryb w akwarium (karpi w przedświątecznym stawie). "Ktoś" w dalszym ciągu na kimś (z góry upatrzonym?) wiesza tzw psy, aż i one, zamiast szczekać - wzorem szczujących i Kalego, zapowietrzając się z podłości, plują.
Od zawsze tak było. Podobnie jak kot Dżings swoje myszki - by sprawnie rządzić (realizować swoje często brudne myśli i zamiary) każdy władca musi mieć oprócz swojej watahy również swoich wrogów. Opluwając wroga władca rzuca go na żer ludowi, by ten miał zajęcie i przyłączył się do plucia zapominając o sprawkach władcy. Istnienie wroga usprawiedliwia także istnienie i bezprawne działania watahy, no bo przecież wroga należy osaczać i oskalpować. Pluć i łapać - to przecież znane nie od dziś. Łapanka towarzyszy wielu "zabawom" władców i ich watah. Gonić wroga - znane było prawdopodobnie od Dżingsa do Dżyngis Chana, a ponieważ podobno Historia już się w Polsce nie liczy - stosowane jest i do Teraz z perspektywą jedynie słusznej Przyszłości
Całe tzw. Społeczeństwo, resztki naszej polskiej inteligencji nie ogłupiałe szklaną TV-papką z zadziwieniem i jakże często z politowaniem lecz i z obawą patrzy na działania watah, a także nieudolne dość wysiłki wstrzykiwania nowej watażnej broni - cholesterolu w drożne jeszcze mózgi Społeczeństwa, zastanawiając się - jak, i ile jeszcze tak można.
Nie wspominając już o agresji, stosowanej wobec "wroga" przemocy werbalnej a nawet fizycznej (jak np. w Łodzi) - Kłamstwo galopuje przez media jak nieokiełznany mustang, no bo niby kto ma okiełznać? Zainteresowany "ogladalnością" lub podwyższeniem nakładu? Bohater - skandalista zainteresowany immunitetowym żłobo-stołkiem?
Powiedzcie - w jakim celu publikowanych jest aż tyle przeróżnych sciemniających światło prawdy artykułów, notek, wywiadów i wywiadzików, przeinaczeń, ważnych i ważniejszych" dyskusji... ? Jest ich przecież mnóstwo. Może nawet da się zauważyć tendencję - wciąż więcej. To zauważalne. Czy to o czymś nie świadczy? Są wydawnictwa jawnie propagujące kłamstwo, posługujące się srawną socjotechniką i wstrzykujące wraz z adrenaliną zatruty cholesterol. Inne, z reguły szanowane i obiektywne w opinii Czytelników tytuły pozwalają sobie na zapominanie, że ten tytuł może być Społeczeństwu choćby już z racji swojej nazwy - bardzo drogi. Przeczytajcie zresztą sami.
Też mi się nie chciało uwierzyć. Nie tyle w to, że ktoś napisał jakąś swoją opinię - bo każdy ma prawo opinie mieć i wyrażać, ale że to właśnie taki "ktoś" i że to akurat w "takim", ogólnie szanowanym tytule. Szanuję zwykle to co piszą On i jego koledzy, i trudno sobie wyobrazić, że rednacz "takiego" pisma nie czyta swojej gazety. Było tam przecież sporo o prowokacjach, insynuacjach, nieścisłościach, celowo i niechcąco zamieszczanych w przeróżnych mediach bzdurach, podłościach itp. Trudno przyjąć, by o tym zapomniał lub nie rozmawiał ze swoimi współpracownikami, redagującymi też m.in. Salon24, i choćby od nich nie znał treści i znaczenia materiałów (wraz z komentarzami) publikowanych choćby na S24 i pod tu wskazywanymi adresami:
http://wolnapolska.pl/index.php/gruppenfuehrer-kat.html
http://provocateur.salon24.pl/191980,matematyczny-blad-w-stenogramie#
http://hekatonchejres.salon24.pl/209982,biala-ksiega-update-20-07-2010
( lub http://home.comcast.net/~fotoszop/ks/Biala_Ksiega_S24.pdf )
a na "deser" jeden z ewidentnie wypunktowanych przykładów manipulacji:
http://ndb2010.salon24.pl/246190,bizantyjski-orszak-spoznienie-l-kaczynskiego-dwa-klamstwa
Wszyscy to niby widzą i co? I nic! Nie zauważają. Zasmuciłem się. Oddalam się więc już od tego artykułu dodając swoją refleksję: jest mi przykro, bo jestem elementem Społeczeństwa. Myślącym, spostrzegawczym elementem.
Myślę, a póki myślę - uważam, że patrzeć należy obiektywnie i zachowując zdrowy rozsądek. Kto myśli i zachowuje rozsądek zauważy to, co się działo i dzieje obecnie np. w całym zakresie "sprawy Smoleńsk 2010". Sprawy! Bo to jest "Sprawa" i mam nadzieję, że - wbrew obfitym porcjom dawkowanego Społeczeństwu "cholesterolu" - nie ulegnie przedawnieniu póki się jej nie wyjaśni do końca.
Patrząc na dążenie do zapomnienia o "jakiejś tam", "zwyczajnej" katastrofie, nadużywanie argumentu "tajne przez poufne", wyglądające na zwykłe matactwo oddawanie śledztwa i opóźnienia, zaplombowane bez udziału Polaków i Rodzin trumny, kłamstwa - płytkie, jak przekopana (w ustach pani minister) na metr tamtejsza ziemia tuż po katastrofie, pokazane na filmach cięcie wraku samolotu, tak jakby zezwolenie na niszczenie dowodów itp itd - jak można liczyć na to, że naród zapomni o takiej katastrofie?
Jak można spodziewać się, że Społeczeństwo, pozbawione całej elity Armii i najwyższych władz Państwa, zapomni o takim a nie innym postępowaniu osób zobowiązanych z racji sprawowanych funkcji do ujawnienia Prawdy w sposób godny reprezentanta naszego kraju i sprawowanego Urzędu?
Społeczeństwu zależy - wbrew sugestiom serwowanym w mediach - na prawdzie, nawet najgorszej, lecz nazwanej po imieniu, a nie na krętactwie. Proste? I wtedy będzie zgoda.
Niech się więc rednacze nie zdziwią, gdy tzw vox populi otrząśnie się z zakrywających jasny punkt widzenia kolorowych szmat wiuwających z offsetu i papki plującej z telewizyjnego szkiełkowatego złomu i wystawi recenzję działalności tych, co bez umiaru naginają rzeczywistość i kreują na idola kreaturę lub przysparzają jej popularności, ozdabiając zaszczytami..To nie sprytna i kłamliwa kampania powinna mieć głos decydujący lecz kartka świadomego wyborcy. To nie słupek sondażowy, to nie wataha, to nie cwaniacki demagog powinien decydować o życiu Społeczeństwa.
Czekam, aż któryś z obecnych polityków powie - kłamałem. Sam powie, nie czekając aż fakty go przygwożdżą.
Zachowując bowiem obiektywizm, nie ulegając tzw. "oczywistym" wnioskom nasuwającym się z lektur tego, co napotkać można pod setkami netowych adresów i w wypowiedziach ludzi światłych i specjalistów, a nie plujących kłamstwem pseudo-awtorytetów oraz bazując na faktach niezaprzeczalnych - nie wolno wykluczać żadnej hipotezy. Nie ma też "tajne przez poufne" - ponieważ zasadą Demokracji jest jawność życia publicznego. Nie wolno unikać, ani "cholestero-rolować" Prawdy, nawet jeśli jest ona tak okropna i "nie do pomyślenia", że tzw. Przyzwoitość się buntuje i scyzoryk w kieszeni w odpowiedzi na lekceważąco-arogancką bezczelność i wysoko przecież opłacaną bezczynność otwiera.
Rzetelny wynik, a nie sugestia i rozmydlanie są najważniejsze. To potwierdzi chyba każdy rzetelny naukowiec. Oczywiście - jeśli chce dotrzeć do prawidłowego wyniku.
_________________ mkd
Maciej Krzysztof Dąbrowski
zobacz też : "Czas Faryzeuszy", Kleszcze, Styropian, Aktyw itp. z cyklu POLSKA.
MKD Poezje
www.tekstymkd.pl
Autor zna kawałek świata i Europy, ale jest przede wszystkim Polakiem, Obywatelem RP, wykształconym na Wzorcach i Klasyce wg Zasad. Jest niezależny od pracodawców lub „grupy politycznej”, Ma własne suwerenne poglądy za które osobiście bierze odpowiedzialność i „szufladkowanie” go nie ma podstaw. Uważa, że ktoś nie szanujący własnej Historii i Tradycji nie jest wart szacunku ani zaufania, a żadne z Pokoleń nie ma Przyszlości bez Prawdy o sobie i Korzeniach. _______ NIE MA I NIE CHCE MIEĆ KONTA NA Facebook______
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka