1. Ależ zachwyty nad Wojciechowskim!
Wspaniałego prawnika Kaczyński namaścił na europsła i powierzył mu ważny odcinek medialny na S24.
Co tam odcinek medialny – powiedzmy sobie szczerze - Janusz Wojciechowski to wybitny prawnik, bloger i wierszokleta. Geniusz uniwersalny po prostu i tytan pracy... Taki polski Leonardo da Vinci, pewnikiem niedługo coś zmaluje.
2. Wojciechowski podobno potrafi politykować. Nie chcę wyjść na zniewieściałą szowinistyczną świnię, więc nie napiszę, że to akurat potrafi wielu mężczyzn. Napiszę więc inaczej – paplać o polityce potrafi akurat wielu trutni, niekoniecznie na wygnaniu w Brukseli. Na przykład bloger R. cudownie chrzani o cywilizacji, chrześcijaństwie, patriotyzmie, wciskając przy okazji oszołomionym jeleniom drogie chińskie podkoszulki. Europoseł Migalski znakomicie ględził o (cholera, nikt chyba już nie pamięta niczego z jego wiekopomnych analiz) przy okazji kupując damską bieliznę w ramach medialnej ustawki. Muszę się przyznać, że drogą damską bieliznę to ja też potrafię kupować i do tego za moje własne pieniądze. Akurat w tym sklepie bywają sami mężczyźni. Jak mówi właścicielka to stali klienci, tylko rozmiary potrafią nagle się zmienić. Prawie wszyscy europosłowie do perfekcji opanowali sztukę podpisywania listy obecności i drobne przewały z cenami biletów lotniczych - i dotąd nikt ich za to nie ściga. Są również mistrzami w operowaniu budżetami reprezantycyjnymi, podobno do dzisiaj koledzy w Europarlamencie śmieją się z pewnego posła z Bułgarii,któremu zdarzyło się zapłacić za luncz z własnych pieniędzy. Nazwiska nie będę podawał. Na tle swoich europejskich kolegów europoseł Wojciechowski błyszczy niczym gwiazda trzeciej jasńości...
I tak dalej pitolenie dla pitolenia i przy...nie dla przy...nia.
Inne tematy w dziale Polityka
