Na Białorusi 29 września zakończyły się, trwające trzy tygodnie manewry wojskowe pod kryptonimem Zachód 2009. Uczestniczyło w nich ponad 12,5 tysiąca rosyjskich i białoruskich żołnierzy. Manewry te były jednymi z największych ćwiczeń rosyjsko-białoruskich od rozpadu ZSRR. Złowrogo dla nas brzmią główne założenie ćwiczeń - odpieranie agresji z kierunku zachodniego. A przecież każdy w Polsce wie, że nasz wschodni sąsiad podczas swojej 70 letniej historii, podejmował działania ofensywne tylko w odpowiedzi na atak wrogich sił albo poproszony o bratnią pomoc. Wojskowi przećwiczyli również odpierania ataków na rurociągi naftowe i gazowe, w tym na gazociąg Nord Stream, którego budowy nawet jeszcze nie rozpoczęto, a ma w przyszłości połączyć Rosję z Niemcami. W manewrach poza siłami lądowymi i powietrznymi Rosji i Białorusi - uczestniczyły okręty trzech rosyjskich flot: Bałtyckiej, Północnej i Czarnomorskiej. Kulminacyjnym punktem manewrów był ćwiczebny bój na poligonie koło Brześcia. Pokonywano przeszkody wodne i wysadzano desant. Ćwiczeniami dowodził szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, generał Nikołaj Makarow i białoruski minister obrony Leanid Malcau.
Marek Cichocki: Panowie, można odnieść wrażenie, że w tej sprawie, jeśli chodzi o reakcje w Polsce, mamy do czynienia z dwoma podejściami. Jedni wyrażają takie przykre zdziwienie - "Ojej, jak tak można, a fuj" (Dariusz Karłowicz: Dośćcicho, a przecież to jest historia na pierwsze strony gazet.). Problem polega natym, że byliśmy przecież tak przyjaźni wobec naszych wschodnich sąsiadów, rączkę żeśmy do nich wyciągali (Dariusz Karłowicz: Głównei ci, którzy podnoszą ostatnio tą niezwykłą otwartość Putina). A teraz możemy tylko mówić, jakie to przykre. Jest też druga postawa - udawanie, że tego nie widzimy, czyli dokładnie to, o czym mówiłeś. Wydarzenie, które powinno być opisywane na pierwszych stronach gazet, znalazło się chyba w jednej, jeśli dobrze pamiętam, takiej która już praktycznie upadła, gdzieś na dalekiej stronie. Bardzo ciekawe są te reakcje.
Dariusz Karłowicz: Mój Boże, wielkie manewry za wschodnią granicą, o czym tu pisać?
Rzecz jest ponura. Mam wrażenie, że po tym jak odtrąbiono ostatnio odwrót od idei Giedroycia, cichutko ale jednak wyraźnie, to w polskiej polityce zagranicznej panuje rodzaj absolutnej niejasności jak się odnosić do Rosji. Kompletnie nie wiadomo, co robić. Tymczasem po drugiej stronie wcale nie ma wątpliwości, zakłopotania, niezdecydowania. Ostatnio do mnie dotarło, że Putin rządzi w Rosji już od 10 lat. Żyje tam już pokolenie ludzi, którzy nie znają innej Rosji niż putinowska. Biorąc pod uwagę, że myślą o tym jako o renesansie wielkorosyjskiej idei, jest to rzecz uderzająca. Bo jaka jest współczesna, Rosja, putinowska od 10 lat? Jest wielkoruska, nacjonalistyczna i dość agresywna wobec Zachodu, choć są tu oczywiście pewne niuanse. Ale przede wszystkim jest bardzo konsekwentnie antypolska.
Marek Cichocki: W tym kontekście bardzo ciekawy jest fakt, który również nie został odnotowany. Mianowicie, że te manewry odbywały się zaraz po uroczystościach na Westerplatte. Bliskość tych dwóch wydarzeń musi rzucać się w oczy. Pamiętajmy, co Putin powiedział na Westerplatte. Mianowicie zaproponował bardzo rewizjonistyczną wizję historii Europy XX wieku. Ta rewizjonistyczna narracja została zaadresowana przecież nie do Polaków, bo my nie możemy jej zaakceptować, ale do Niemców. W jego wypowiedziach bardzo często powtarzsał się wątek mówiący o tym, że Niemcy stały się właściwie ofiarą porządku postwersalskiego. I że tak właściwie Wersal odpowiada za to, że takie straszne rzeczy działy się w czasie XX wieku (Dariusz Karłowicz: Teza nienowa.). I skądinąd w Niemczech padająca, niestety, czasami na podatny grunt. Trzeba też pamiętać, że tą tezę wypowiada ktoś, kto całkiem niedawno twierdził, i myślę, że wierzy w to w dalszym ciągu bardzo głęboko, że największą geopolityczną katastrofą w Europie był rozpad Związku Radzieckiego. To jest pogląd, który proponował Putin. Jeśli te dwie rzeczy się ze sobą zestawi, to można odnieść wrażenie, że jego punktu widzenia także Rosja, tak wtedy Niemcy, dzisiaj może się czuć poszkodowana ze względu na porządek w Europie, który powstał na gruzach komunizmu. Zarówno wtedy, w 1918 roku, jak i teraz, tym co najbardziej uwiera i przeszkadza, jest jednak Polska.
Dariusz Gawin: Rzadko się odwołuję akurat do tego tytułu prasowego, ale "Gazeta Wyborcza" ostatnio zrobiła rzecz interesującą. To znaczy zestawiła ze sobą przemówienie Hitlera z października 1939 roku z Reichstagu po wygranej wojnie z Polską i przemówienie Wiaczesława Mołotowa do Rady Najwyższej Związku Radzieckiego też z jesieni 1939 roku. Każdy z nas pamięta, że Mołotow mówił o Polsce jako o bękarcie Traktatu Wersalskiego. Ale Hitler także w swoim przemówieniu użył porównania "bękart Traktatu Wersalskiego". To taka historyczna dygresja na marginesie.
Nie należy histeryzować, straszyć, tylko podejść do sprawy trzeźwo. Powiedziałeś, że albo się mówi o tym za mało, albo się to przemilcza. Po pierwsze, trzeba powiedzieć, że Rosjanie nie ćwiczą z Białorusinami żadnej wojny z NATO, tylko wojnę z Polską (Dariusz Karłowicz: "Zachód 2009"). Tak, to jest "Zachód 2009", który nie obejmuje Portugalii, Holandii czy Irlandii. Swoją droga przeczytałem wczoraj w internecie informację, że wojska białoruskie ćwiczyły również akcję antydywersyjną w okolicach Grodna. Ćwiczenia były skonstruowane tak, że polegały na walce z jakimś idiotycznym polskim powstaniem na zapleczu walczących wojsk. Oczywiście wszystko polega na tym, że ćwiczą walkę obronną, a nie agresję (Dariusz Karłowicz: Ciekawe, przed kim miał być broniony gazociąg Nordstream.). To nie było w ramach tych manewrów. Jednocześnie były też manewry "Ładoga 2009", leningradzki okrąg wojskowy też ćwiczył.Rurociag nie istnieje, ale już wysyła się czytelny sygnał (Dariusz Karłowicz: Któż by miał go zaatakować, rozumiem że Arabia Saudyjska?). W ostatnich miesiącach dowiedzieliśmy się, że nie istnieją żadne plany obrony Polski na wypadek agresji. Kiedyś mówiło się: "Po co robić plany, Rosję to może drażnić.". Rosja w ogóle nie interesuje się tym, że nas mogą drażnić ćwiczenia wojny z nami. Nie ma planów, nie ma też planów pomocy, bo jak jest z tarczą antyrakietową wszyscy już wiedzą. A trzeba je robić. Po drugie trzeba robić swoje ćwiczenia. A po trzecie trzeba zmienić dyslokację wojsk w Polsce, ponieważ 3/4 z nich znajduje się przy zachodniej granicy, w takim samym układzie, w jakim Ludowe Wojsko Polskie szykowało się kiedyś do III wojny światowej (Dariusz Karłowicz: żeby bronić poznania przed NATO.) (Marek Cichocki: Znowu bronimy się przed Niemcami? Przecież to sprzeczne z naszą polityką.). Nie trzeba panikować, tylko się temu przyjrzeć, tak jak to robią na przykład Finowie. Wszystko zobaczyć i zrobić to, co konieczne.
Marek Cichocki: Ciekawe jest też to, że podobne manewry "Zapad" były organizowane w 1981 roku, a potem w 1999 roku, co zdaje się wiązało się z wydarzeniami w Serbii i Kosowie. Czyli w momentach kluczowych dla rosyjskiego bezpieczeństwa. To jest moim zdaniem pewien język symboli, którym Putin przemawia przede wszystkim do sektora siłowego w swoim państwie, czyli do służb specjalnych i wojska. W pewnym sensie jest wyrazem absolutnej bezradności albo kompletnego rozgogolenia po naszej stronie, że my, widząc przecież to wszystko, bo olbrzymie manewry przecież trudno jest przeoczyć, zwłaszcza kiedy odbywają się zaraz za naszą wschodnią granicą. W obliczu tych faktów wgłębiamy się w tekst wystąpienia Putina i zastanawiamy się, czy on nas przeprosił, czy nas nie przeprosił. A kiedy rozmawiamy o naszym wojsku, to nie rozmawiamy tak naprawdę o naszym wojsku tu, tylko o tym, czy mamy wysłać jeszcze więcej żołnierzy do Afganistanu, czy też nie. Muszę powiedzieć, że ręce opadają.
Dariusz Karłowicz: Z jakichś powodów samolot bezzałogowy jest ważniejszy od dyslokacji wojsk w Polsce. To jest jakaś nieprawdopodobna historia. Jest taki trop, który często na Zachodzie powraca, że pewnych rzeczy nie należy robić, żeby nie obrażać rosyjskiej wrażliwości. Trzeba powiedzieć bardzo wyraźnie, że jak widać Rosjanie się polską wrażliwością specjalnie nie przejmują.
Inne tematy w dziale Polityka