Media emocjonują się „exodusem z PiS”, niechętne media nie kryją radości. Ponieważ są one w znakomitej większości, rozlega się medialny klangor: „PiS się sypie.”
Czasem radość uniemożliwia rozsądną analizę. Kuriozum było zdjecie Zaleskiego na stronie internetowej GW, roześmiany, wyretuszowany tak, że nawet Jolkę Kwaśniewską tak nie pokazywali. Czyli na Czerskiej kochają Zaleskiego, Ujazdowskiego trochę mniej, Sellina, tyci tyci...
Ciekawe, że nie dostrzegają tego, co oczywiste: BUNTOWNICY NIE GRAJĄ NA ROZPAD PIS, ALE PO. Jest dla mnie oczywistym, że Kaczyński ma na tyle mocną pozycję, że nawet bez połowy klubu sobie poradzi. Pamiętacie, jak przed wyborami 2005r. klub Lepperowi skurczył się o połowę? Co zrobił? Nic, wpisał nowych ludzi na listę.
Tak więc, „buntownicy’ wiedzą, że nie są w stanie uruchomić lawiny wyjść. Po prostu dawne PP odeszło od PiS. Są obecnie za słabi, by coś klecić. Jednak liczą, że zużywanie się rządu, ambicje prezydenckie Tuska, przesuwanie się PO w lewo, spowodują podobny ruch w PO. Wtedy w 20 – 30 posłów można coś budować. Taki średnio silny klub, w perspektywie partia byłaby partnerem dla PO i PiS.
PO przesuwa się w lewo, zgniatając o ścianę LiD, PSL to partia schyłkowa, prawdopodobny jest taki scenariusz następujących wyborów: PO – 30, PiS 35, nowa partia 20, i nikt inny nie wchodzi do parlamentu. Na to gra Zaleski i spółka.
Więc czy jest to wymarzony scenariusz REDactorów z Czerskiej? Śmiem wątpić. Tyle, że pamiętam w wieczór wyborczy roześmianego Onyszkiewicza cieszącego się, że IV RP się skończyła – chyba już zdał sobie sprawę, że nie miał powodów do radości. Czasem w amoku człowiek traci zdolność oceny sytuacji.
Inne tematy w dziale Polityka