Obama w swojej kampani posługiwał się hasłem:
"YES, WE CAN"
a teraz realizuje je w praktyce, które można streścić zdaniem:
"YES, WE SCAN".
Niby tylko jedna literka, a jaka różnica.
Obama w Berlinie przemawiał zza pancernej szyby. Obawia się pewnie czegoś. Czy dlatego każe wszystkich podsłuchiwać i podglądać?
Podobno Obamę witały w Berlinie cztery tysiące berlińczyków i osiem tysięcy policjantów! Takie czasy.
U nas też idzie nowe. Na każdym nowo wyremontowanym skrzyżowaniu wiszą co najmniej 4 kamery.
Raz, dwa, trzy. Wielki Brat patrzy!
Inne tematy w dziale Polityka