Tak nauczając, szedł przez miasta i wsie i odbywał swą podróż do Jerozolimy. Raz ktoś Go zapytał: Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni? On rzekł do nich: Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli. Skoro Pan domu wstanie i drzwi zamknie, wówczas stojąc na dworze, zaczniecie kołatać do drzwi i wołać: Panie, otwórz nam! lecz On wam odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wtedy zaczniecie mówić: Przecież jadaliśmy i piliśmy z Tobą, i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz On rzecze: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode Mnie wszyscy dopuszczający się niesprawiedliwości! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych. Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi (Łk 13,22-30).
Powyżej fragment Ewangelii przewidziany w dzisiejszej (27 X) Liturgii Słowa. Mówi o tym, że zdziwimy się kiedyś, jak będziemy próbowali wejść do nieba. Skojarzyłem ten fragment z szumem wywołanym przez media po słowach arcybiskupa Henryka Hosera, który powiedział, że posłowie głosujący za dopuszczalnością metody in vitro, mrożeniem i selekcją zarodków zostaną ekskomunikowani. Postawę przewodniczącego Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych odczytuję w kontekście dwóch kolejnych fragmentów. Pierwszy – J 16, 8 – mówi o Duchu Świętym, który przekona świat o grzechu. Drugi – J 3,17 – pokazuje sedno misji Chrystusa przychodzącego zbawiać a nie potępiać.
Słusznie, moim zdaniem, zauważył na swoim blogu Przemysław Babiarz, że Kościół ma prawo do publicznego głoszenia swojej nauki. A wierni tego Kościoła, nie ważne czy są politykami, krawcami, potencjalnymi rodzicami czy staruszkami, winni tę naukę przyjąć i realizować w swoim życiu. Zwłaszcza, że Kościół naucza w trosce o zbawienie człowieka.
Czy zatem arcybiskup Henryk Hoser przesadził?
W mediach pojawiły się liczne komentarze m.in. moralistów i kanonistów, którzy różnie do tych kwestii podchodzili. Dla jednych ekskomunika latae sententiae(następująca w skutek czynu) jest tu oczywista, dla innych – niezupełnie. W ogóle sprawa wykluczania ze wspólnoty jest bardzo delikatna. Każdej towarzyszy szereg okoliczności. Czy ktoś z zewnątrz jest w stanie z niepodważalną pewnością orzec, że dana osoba zaciągnęła ekskomunikę?
Z tego też powodu znaczna część komentatorów odwoływała się do sumienia posłów. Ale czy możemy kwestie tak bardzo istotne, w których rozstrzygane są losy ludzkiego życia zostawić wyłącznie sumieniu konkretnego człowieka? Zwłaszcza, że gdy Kościół poleca rozważenie danego problemu we własnym sumieniu odnosi się do sumienia prawego. Kościół wypowiadając się jasno i konkretnie, czasami bardzo stanowczo i dosadnie troszczy się o ludzi o sumieniach szerokich, błędnych, faryzejskich, powikłanych, etc.
Prosta definicja sumienia mówi, że jest to „moje myślenie na temat moich czynów”. Różni ludzie o podobnych działaniach mogą myśleć inaczej. Każdy może inaczej rozpoznawać dobro i zło. Wierzący, katolik powinien zadać sobie dodatkowo pytanie, czy to co robi podoba się Panu Bogu.
Nie dam tu odpowiedzi na pytanie czy słuszniej jest straszyć ekskomuniką, czy oddawać pod osąd sumienia. Jednak ta sprawa, ten spór pokazują specyfikę polskiego Kościoła. Reaguje on ciągle na atak. Jest w permanentnej defensywie. Biskup Andrzej Czaja w wywiadzie dla WIĘZI (październik 2010) podkreśla, że Kościołowi brakuje pozytywnego programu. Ciągle słyszymy, że in vitro jest złe, że za in vitro zaciągamy ekskomunikę. Ale co w tej sprawie Kościół mówi pozytywnego? Co proponuje małżeństwom, które nie mogą mieć dzieci? Czy tylko media są winne temu, że słyszymy wyłącznie o krytyce Kościoła wobec in vitro?
www.tezeusz.pl
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości