Tezeusz Tezeusz
182
BLOG

Małgorzata Frankiewicz: Rozważanie walentynkowe

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Ona i on poznają się jako młodzi ludzie, zaczynają rozmawiać, chodzić na mniej lub bardziej romantyczne spacery, dowiadują się o sobie coraz więcej, wreszcie decydują, że chcą rozpocząć wspólne życie, powiadamiają o tym rodzinę, rezerwują termin ślubu i salę weselną, poddają się stosownym obrzędom, a następnie żyją długo i szczęśliwie, otoczeni sporą gromadką kochających dzieci i wnuków, które na starość zapewniają im troskliwą opiekę…

Niewątpliwie, są takie pary i takie rodziny – i niech będzie ich jak najwięcej. Dobra, jakie niesie ze sobą przedstawiony powyżej tradycyjny model, obecny w nauczaniu Kościoła katolickiego i innych Kościołów chrześcijańskich, nie trzeba szczegółowo przedstawiać ani udowadniać. Problem w tym, że taki model bywa realizowany coraz rzadziej i coraz więcej osób nie mieści się zupełnie w jego ramach. Co więcej, te osoby wykraczające poza prosty schemat są bardzo rzadko uwzględniane albo całkowicie pomijane w duszpasterskiej działalności Kościoła katolickiego, zwłaszcza w Polsce.

Duszpasterstwo związków niesakramentalnych wywalczyły już sobie trwałe miejsce w polskim Kościele. Ale czy mamy na przykład duszpasterstwa singli? Czy bycie singlem próbuje ktoś pokazywać jako szczególne życiowe powołanie? Singiel to w najlepszym razie kandydat do małżeństwa, który nie dojrzał jeszcze do właściwej decyzji albo celibatariusz, który dla Boga wyrzeka się zaspokajania swoich seksualnych potrzeb. A przecież singiel – taki najprzyzwoitszy heteroseksualny singiel czy heteroseksualna singielka – to może być osoba, która potrzebuje duchowego wsparcia, gdy szuka proporcji między pracą i życiem osobistym, gdy chce przyczyniać się do wspólnego dobra niekoniecznie poprzez wychowywanie potomstwa, a poza tym musi radzić sobie ze swoją seksualnością, osamotnieniem, niekiedy społecznym napiętnowaniem jako stara panna czy stary kawaler.

Inną grupą ludzi są niepełnosprawni – ci, którzy wybierają samotne życie, a także ci, którzy wchodzą w związki małżeńskie i wiedząc o dziedzicznych uwarunkowaniach swoich chorób, podejmują mniej lub bardziej odpowiedzialne decyzje o posiadaniu dzieci. Kościół w imię miłości bliźniego przypomina o niepełnosprawnych jako klientach Caritasu, ale nie pamięta już o ich seksualności, która staje się często powodem najbardziej dramatycznych walk z Bogiem. Dobrze byłoby, aby księża nauczyli się rozmawiać z chorymi i cierpiącymi o tych sprawach i aby mieli do zaoferowania coś więcej niż tylko zachętę do pokornego przyjęcia krzyża.  Dobrze też byłoby, aby na kazaniach czy podczas szkolnej katechezy mówili o godności czy wrażliwości niepełnosprawnych, pokazując bez sentymentalizmu, konkretnie, rzeczowo i z przekonaniem, jak istotne wartości wnoszą te osoby do społecznego życia.

Wczoraj dostałam sympatyczny mejl od osoby działającej w grupie „Wiara i Tęcza”, skupiającej gejów i lesbijki, którzy spotykają się w Krakowie, Poznaniu i Szczecinie na wspólnej modlitwie. Łatwiej tych ludzi potępiać za seksualne preferencje, niż zastanawiać się nad ich specyficznymi duchowymi potrzebami i nad tym, jak pogodzić ich nie tylko z Bogiem i Kościołem, ale także z heteroseksualnymi bliźnimi. Z mejla dowiedziałam się również, że nad ludźmi z „Wiary i Tęczy” opiekę duszpasterską sprawuje ksiądz Tomasz Puchalski z Kościoła starokatolickiego w Poznaniu oraz ksiądz rzymskokatolicki, którego nazwisko przez ostrożność nie zostało ujawnione. Przykre, że niektórzy katoliccy księża muszą w tajemnicy, a nawet z pewnego rodzaju wstydem czy zakłopotaniem zajmować się tym, co skądinąd nakazuje Ewangelia – troską o każdą zabłąkaną owcę.

W dniu św. Walentego marzy mi się więc z jednej strony, aby polski Kościół katolicki nadążał za społecznymi przemianami i dostrzegał (co nie znaczy: bezwarunkowo akceptował) całe bogactwo ludzkich historii, które nie mieszczą się w tradycyjnym modelu rodziny. Z drugiej strony życzę z całego serca polskim duchownym, zakonnicom, zakonnikom i księżom, aby potrafili bez rumieńca czy niezdrowej ekscytacji rozmawiać ze świeckimi o seksualnych potrzebach i zachowaniach oraz aby uwierzyli, że czysto medyczne informacje o funkcjonowaniu ludzkiego ciała często lepiej chronią od grzechu niż dziesiątki wzniosłych kazań o cnocie czystości.

Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości