Tezeusz Tezeusz
265
BLOG

Zofia Jaros: Czego szukacie?

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim,

rzekł do nich: „Czego szukacie?”

Oni powiedzieli do Niego: „Rabbi, to znaczy:

Nauczycielu, gdzie mieszkasz?”

 

Dynamizm dzisiaj czytanego fragmentu Ewangelii jest z gatunku tych, które wielokrotnie nawet rozważane pozostawiają wrażenie, że czegoś się nie dostrzegło, coś należało głębiej przemyśleć, przemodlić. Jan Chrzciciel, syn kapłana świątynnego, kolejny raz w odniesieniu do Jezusa używa określenia Baranek Boży. On na pewno dobrze zna znaczenie tych słów. Dla słuchających uczniów Baranek Boży to baranek paschalny, którego krwią oznaczone odrzwia domów w Egipcie powstrzymały anioła śmierci podczas ostatniej z plag egipskich. Przeznaczenie Jezusa jako ofiary przebłagalnej, już teraz, u początku działalności publicznej, zostało wyraźnie zaznaczone.

Jan Chrzciciel przekazał swoich uczniów Temu, któremu miał przygotować drogę. Ciekawy jest dialog Mistrza z uczniami. Właściwie to dialog dwóch dobrze postawionych, przyjętych i odczytanych pytań. Czego szukacie? To pytanie Jezusa odczytane zostało jako zaproszenie do bliższego poznania. Andrzej i Jan wiedzą, że szukają kogoś, nie czegoś. I o tym Kimś chcą wiedzieć znacznie więcej. Stąd konkretne pytanie - gdzie mieszkasz? Jezus wychodzi naprzeciw ich pragnieniom, zaprasza do siebie, do poznania, kim On jest i kim stawać się będą oni, Jego uczniowie. Jak szybko Andrzej dzieli się nowiną z Szymonem, jak szybko Szymon –już jako Piotr włączony zostaje w tworzącą się wspólnotę!

Jeszcze dwa razy zadane zostanie w Ewangelii pytanie - kogo szukasz, kogo szukacie? W Ogrójcu (J 18) Jezus skieruje je do kohorty – zgrai ludzi, która wie kogo i w jakim celu szuka. Całkiem inny dramatyzm i napięcie towarzyszyć będzie pytaniu skierowanemu do Marii Magdaleny, po zmartwychwstaniu ( J 20). Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz? Tu przecież rozpacza ta, której zabrano Pana…

Poznać siebie

Ważne jest, aby zdać sobie sprawę i umieć odpowiedzieć na pytanie, czego i kogo szukam. To wcale nie takie proste. Wiedzieć, czego się chce, to początek poznania siebie. A bez poznania siebie nie ma poznania Boga.

Czego najczęściej szukamy? Miłości, prawdy, sprawiedliwości, pocieszenia, ratunku, spokoju, sensu, pomysłu, potwierdzenia własnego sposobu myślenia, własnego systemu wartości…

Kogo szukamy? Mistrza, nauczyciela, a jeśli Boga, to jakiego? Czy przynajmniej czasem nie nawróconego na naszą denominację, spełniającego nasze oczekiwania, Boga na obraz i podobieństwo nasze? Boga, który uchroni przed klęską naszą wrażliwość, nasze pomysły, Boga, którego humanitaryzm zatrzyma w końcu wojny, klęski żywiołowe, który da chleb umierającym z głodu, a terminalnie chorym - lek lub uzdrowienie?

Ile razy zastanawiam się nad cierpieniem lub obserwuję dyskusje próbujące rozstrzygnąć, kto bardziej winien cierpieniu tego świata: Bóg czy człowiek, nie mam wątpliwości, że każda tak podejmowana próba jest ocieraniem się o głębię tajemnicy. Wcześniej lub później wracam do kolejnej tajemnicy - Wcielenia. Jezus podjął to wszystko, co uważaliśmy, że Jego przyjście zakończy – niemoc, skończoność i śmierć. Uczynił je swoimi. Przechodząc przez życie, mękę i ukrzyżowanie, w pełni ufał Ojcu nieodgadnionych przecież dróg i niepojętych zrządzeń. Czy mam poddać się życiu i w ten sposób wyzwolić z jego ograniczeń, gdyż będzie to moje „tak” powiedziane Chrystusowemu człowieczeństwu, „tak” powiedziane Jego przyjściu, choć bardzo nawet byłoby sprzeczne z tym, czego oczekiwałam?

Gdzie mieszkasz?

Jezus ludziom wszystkich czasów, podejmującym ryzyko pójścia za Nim, powtarza – chodźcie, a zobaczycie. Nie ma szans bez ryzyka – droga za Chrystusem nie jest łatwa, ale jest drogą z Nim. Drogą, na której z pytających stajemy się pytanymi, z poszukujących poszukiwanymi…

Za Janem Pawłem II, wszystkim katolikom, nie tylko młodym, powtarzam:

Odrzućcie powierzchowność i lęk! Rozpoznając w sobie "nowych" mężczyzn i kobiety, odrodzonych dzięki łasce chrztu, rozmawiajcie z Jezusem poprzez modlitwę i słuchanie słowa; doświadczajcie radości pojednania w sakramencie pokuty; przyjmujcie Ciało i Krew Chrystusa w Eucharystii; przyjmujcie Go i służcie Mu w braciach. Odkryjecie prawdę o sobie samych, wewnętrzną jedność, i znajdziecie owe "Ty", które uwalnia od strapień, obsesji i odbierającego spokój, nieokiełznanego subiektywizmu.

A wszystkim ludziom dobrej woli dedykuję inny fragment z tego samego Orędzia na XII ŚDM:

Spotkacie Jezusa tam, gdzie ludzie cierpią i żyją nadzieją: w małych wioskach rozsianych na kontynentach, pozornie na marginesie historii, takich jaką był Nazaret, kiedy Bóg wysłał swego Anioła do Maryi; w olbrzymich metropoliach, gdzie miliony istot ludzkich często żyją obok siebie jak obcy. W rzeczywistości każdy człowiek jest "współobywatelem" Chrystusa. Jezus mieszka obok was, w braciach, z którymi dzielicie codzienną egzystencję. Jego oblicze jest obliczem najuboższych, zepchniętych na margines, nierzadko ofiar niesprawiedliwego modelu rozwoju, który na pierwszym miejscu stawia zysk, a człowieka traktuje jako środek, a nie cel. Dom Jezusa znajduje się w każdym miejscu, gdzie człowiek cierpi, bo jego prawa nie są respektowane, nadzieje zdradzane, a udręki lekceważone. Tam, pośród ludzi znajduje się dom Chrystusa, który prosi, byście w Jego imieniu otarli płaczącym łzy i przypomnieli każdemu czującemu się samotnie człowiekowi, że nikt nie jest sam, jeśli złoży w Nim swoją nadzieję.

www.tezeusz.pl

 

Warto przeczytać :

Orędzie Ojca Świętego Jana Pawła II do młodzieży całego świata z okazji XII Światowego Dnia Młodzieży

 
Rozważanie na II Niedzielę Zwykłą, rok B
 
Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości