Dziś mija 28. rocznica uprowadzenia najsłynniejszego kapelana "Solidarności" - ks. Jerzego Popiełuszki. Poniższy wpis jest pewnego rodzaju historycznym zarysem zycia, działalności oraz okoliczności śmierci niezłomnego duchownego.
Przed rokiem 1980, ks. Jerzy Popiełuszko (urodzony w 1947 roku) nie był postacią powszechnie znaną, zwłaszcza w świecie opozycji. Mimo to, w dotychczasowym życiu dał się jednak poznać jako niezwykle gorliwy kapłan i radykalny przeciwnik komunizmu. Udowodnił to chociażby w latach 1966-68, odbywając przymusową służbę w wyspecjalizowanej jednostce wojskowej dla kleryków w Bartoszycach. Młody seminarzysta nie uległ antykościelnej propagandzie, która była praktykowana w wojsku na porządku dziennym. Jako jeden z nielicznych miał odwagę bronić własnych przekonań . Swą niebywałą pokorę i niezłomność prezentował także już wtedy, gdy zaczęła się już na dobre formować „Solidarność”.
Nie był obojętny na los drugiego człowieka, dlatego też zdecydował – za zgodą prymasa Wyszyńskiego – udać się 31 sierpnia 1980 roku do Huty Warszawa na życzenie zatrudnionych w niej pracowników, którzy z tęsknotą oczekiwali na kapłana, który mógłby odprawić Mszę świętą, po raz pierwszy w historii tego zakładu. Tak też się stało. Hutnicy bardzo ciepło przyjęli nowego kapelana. Niedługo potem, ks. Jerzy podjął kilka inicjatyw w ramach współpracy z robotnikami z warszawskiej huty. Oprócz coniedzielnej Mszy świętej, organizował również interdyscyplinarne wykłady, prowadzone przez fachowców w danej dziedzinie. Ks. Jerzy podjął także katechizację robotników .
Największe wyzwanie przyszło jednak kilkanaście miesięcy później. Po ogłoszeniu stanu wojennego, proboszcz warszawskiej parafii p.w. św. Stanisława Kostki – ks. prałat Teofil Bogucki powierzył ks. Popiełuszce sprawowanie Mszy świętych za Ojczyznę. Pierwsze tego typu nabożeństwo pod przewodnictwem nowego celebransa odbyło się 28 lutego 1982 roku.
Msze w intencji Ojczyzny odprawiane były raz w miesiącu.
Największą uwagę, ks. Jerzy skupiał na słowach wygłaszanych do słuchaczy. Jego kazania – co należy podkreślić z całą mocą – były niezwykle starannie przygotowywane i odnosiły się niemal zawsze do bieżących spraw społeczno-politycznych. Ks. Popiełuszko często odwoływał się w nich do nauczania Prymasa Tysiąclecia oraz papieża Jana Pawła II. Komentując różnorakie wydarzenia wyrażał się w sposób dobitny, lecz niezwykle łagodny. Stawał w obronie ciężko pobitych opozycjonistów w obozie odosobnienia w Kwidzynie. Przy tej sprawie apelował o uwolnienie wszystkich przetrzymywanych na czele z Lechem Wałęsą . Na przykładzie śmiertelnego pobicia przez funkcjonariuszy MO, warszawskiego abiturienta Grzegorza Przemyka, które wydarzyło się 3 maja 1983 roku, sprzeciwiał się brutalnemu traktowaniu młodzieży przez milicyjny reżim .
Niektóre kazania były swego rodzaju historycznymi wykładami, w których to ks. Jerzy przypominał przemilczane przez komunistów dzieje walk o niepodległą Polskę. W homilii wygłoszonej 30 stycznia 1983 roku, opowiadał o XIX-wiecznych zrywach patriotycznych, czyli powstaniach: listopadowym i styczniowym. Na kanwie tych bolesnych doświadczeń, nawiązywał do współczesnych zmagań Polaków o wolną Ojczyznę . W kazaniu z 26 sierpnia 1984 roku odniósł się też do powojennych walk o wolność (z 1956, 1968, 1970 i 1976 roku), stanowiących korzenie dla zrodzonego w 1980 roku ruchu „Solidarności” .
Głównym tematem, wspólnym dla wszystkich kazań, było rozumienie pojęcia prawdy, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym. W ocenie ks. Popiełuszki gdyby większość Polaków w obecnej sytuacji wkroczyła na drogę prawdy, gdyby ta większość nie zapomniała, co było dla niej prawdą jeszcze przed niespełna rokiem, stalibyśmy się narodem wolnym duchowo już teraz. Życie w prawdzie uznawał więc za konieczny warunek właściwie ukierunkowanych przemian społecznych, ekonomicznych i politycznych w Polsce.
Warto jeszcze dodać, iż każda Msza w intencji Ojczyzny, kończyła się apelem do wszystkich na niej zgromadzonych, o milczące oraz spokojne opuszczanie świątyni, aby nie ulec ewentualnym prowokacjom przygotowanym przez SB.
Zaangażowanie duchownego we współpracę z lokalnymi i krajowymi strukturami „Solidarności”, a zwłaszcza treść kazań wygłaszanych podczas nabożeństw, wzbudzały niezadowolenie wśród najwyższych władz PRL, w tym kierownictwa MSW, które we wrześniu 1982 roku podjęło sprawę operacyjnego rozpracowania ks. Jerzego Popiełuszki pod kryptonimem „Popiel” . Od tego momentu rozpoczęły się zintensyfikowane działania represyjne. Każde wygłaszane kazanie było rejestrowane na taśmach magnetofonowych przez uczestniczących w nabożeństwach tajnych współpracowników SB i analizowane pod kątem ewentualnej zawartości treści o charakterze antysocjalistycznym i antypaństwowym. Do tego celu posłużyły również skonfiskowane przez SB w dniu 30 października 1983 roku, nagrania wideo zagranicznej ekipy telewizyjnej ABC News, relacjonującej przebieg uroczystości kościelnych.
Zanim jednak do tego doszło, 22 września 1983 roku, Anna Jackowska - wiceszefowa Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie, na podstawie zgromadzonych materiałów (tj. taśm z nagraniami kazań, a także donosów tajnych współpracowników) postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę interesów PRL przez ks. Popiełuszkę.
Niedługo potem, w grudniu 1983 roku, funkcjonariusze SB dokonali przeszukania mieszkania ks. Jerzego, mieszczącego się przy ul. Chłodnej w Warszawie, w którym to znaleziono 38 sztuk amunicji, wcześniej przez nich podrzuconej. Urządzona przez SB-eków prowokacja, miała na celu zdyskredytowanie ks. Popiełuszki w oczach opinii publicznej.
Przez kolejny rok, wobec ks. Jerzego stosowano inną formę nękania. Były to regularne wezwania na przesłuchania do Wydziału Śledczego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych, w trakcie których kapłan odmawiał składania zeznań i nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. W lipcu 1984 roku, ks. Jerzy Popiełuszko został oficjalnie postawiony w stan oskarżenia. Jednak na mocy amnestii z 21 lipca, toczące się postępowanie karne zostało umorzone.
We wrześniu rozpoczęła się kolejna, tym razem medialna fala ataków personalnych na ks. Jerzego. Włączył się w nią także rzecznik prasowy rządu – Jerzy Urban, który pod pseudonimem Jan Rem, w tygodniku „Tu i teraz” napisał zniesławiający artykuł na temat działalności warszawskiego kapelana „Solidarności”. Urban oskarżał go o fanatyzm, uprawianie politycznej wścieklizny, a także sianie nienawiści .
IV Departament MSW zajmujący się infiltracją Kościoła, sporządził listę duchownych, których należano pozbawić życia. Wśród nich był również ks. Popiełuszko . Od tej pory rozpoczęto przygotowania do „uciszenia” duchownego.
Pierwsza i nieudana zarazem próba zamachu, miała miejsce 13 października 1984 roku, w trakcie powrotu ks. Jerzego i Seweryna Jaworskiego (wiceprzewodniczącego NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze) z Gdańska. Pojazd prowadził Waldemar Chrostowski - osobisty kierowca ks. Popiełuszki. Stojący przy trasie kapitan SB Waldemar Piotrowski ruchem ręki zasygnalizował zatrzymanie samochodu. Chrostowski zignorował to polecenie, chociaż po pewnej chwili chciał zatrzymać pojazd. Jednak pod wpływem silnego sprzeciwu Jaworskiego, kierowca kontynuował podróż powrotną.
Następną, (tym razem już udaną próbę) podjęto w piątek 19 października 1984 rokuw okolicach miejscowości Górsk koło Torunia. Funkcjonariusze SB: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala, uprowadzili zarówno ks. Jerzego Popiełuszkę, jak i jego kierowcę Waldemara Chrostowskiego. Skrępowanego kapłana przewożono w bagażniku, a następnie poddawano torturom.
Prawdziwa data śmierci księdza Jerzego?
Według oficjalnej wersji zdarzeń, ks. Jerzy został zamordowany jeszcze tego samego wieczoru. W ostatnich latach, pojawiły się jednak duże wątpliwości, co do wiarygodności tych informacji. Śledztwo prowadzone przez prokuratorów lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej wykazało, iż funkcjonariusze SB znęcali się nad ks. Popiełuszką, a następnie przekazali go (jeszcze żyjącego) innej grupie operacyjnej, która go ostatecznie zamordowała. Jednak dokładna data śmierci ks. Jerzego nie została ustalona do dnia dzisiejszego. Wiadomo jedynie, iż kilkoro rybaków było świadkami wrzucenia zwłok z tamy na rzece Wiśle pod Włocławkiem, niemal tydzień po uprowadzeniu kapłana, czyli 25 października 1984 roku.
Trudno też wskazać na rolę, jaką w uprowadzeniu ks. Jerzego mógł pełnić jego osobisty kierowca Waldemar Chrostowski. Księdzu Stanisławowi Małkowskiemu (przyjaźniącemu się z ks. Popiełuszką), postać ta budziła od pewnego czasu różne podejrzenia: Chrostowski, zwłaszcza w ostatnim okresie był ciągle obecny blisko księdza Jerzego (...). Szybko wyszedł z roli kierowcy czy ochroniarza Jerzego i stał się kimś w rodzaju asystenta księdza Jerzego, wtrącając się we wszystkie sprawy. Koledzy księdza Jerzego mówili mi, że postawa Chrostowskiego i wzbudzała ich nieufność, uważali go za człowieka i nieszczerego i ostrzegali księdza przed nim. Ksiądz Jerzy dosyć długo tych ostrzeżeń nie przyjmował.
Wyjaśnienie wszystkich okoliczności, a także konkretnych przyczyn zamordowania księdza Popiełuszki jest utrudnione z uwagi na fakt, iż po 1984 roku, MSW podejmowało szereg działań operacyjnych, mających na celu zafałszowanie, bądź ukrycie niewygodnych faktów .
Wykorzystana literatura:
- J. Popiełuszko, Kazania 1982-1984, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2010;
- J. Mysiakowska (red.), Aparat represji wobec księdza Jerzego Popiełuszki 1982-1984, Tom 1, Instytut Pamięci Narodowej, Warszawa 2009;
- Dz. U. z 1984 r., nr 36 poz. 192;
- R. Pazio, T. Sommer, X. Małkowski. Krzyż. In Hoc Signo Vinces!, Wydawnictwo 3S Media, Warszawa 2012;
- W. Sumliński, Kto naprawdę Go zabił?, Rosner i Wspólnicy, Warszawa 2005
Inne tematy w dziale Kultura