theft theft
90
BLOG

Jagódka wiedźminowata !

theft theft Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Jagódka wiedźminowata !

Któregoś dnia wędrowałem przez wielka puszczę pełna najrózniejszego zielska ( oczywiście nie mylic z marychą !!! ) ,pełną dorodnych dębów i sosen.Przedzierałem się przez rośliny nazywane paprociami. Oczywiście zdarzały się również parzące pokrzywy i kłujace osty, ale od czasu do czasu pojawaiała się polana na której rosło kilka krzaczków czarnej jagody,czy jak się tam ten owoc nazywa,którym oczywiście zaraz napełniałem swój pusty żołądek i uzupełniałem straty energii.

Oooooo ! Bo wędrówka to była długa i wyczerpująca. Nie potrafię dokładnie określić czasu jej trwania bo niestety zazwyczaj nie noszę zegarka lecz patrząc na przesuwające się promienie słoneczne jestem pewien,że trwało to co najmniej trzydzieści,a może nawet trzydzieści pięć minut.

Oczywiście moja ocena może być całkowicie mylna,gdyż w rzeczywistości wędrowałem już przy ostatnic promienaich słońca chowającego się za koronami drzew,więc używanie zegarka słonecznego w takiej sytuacji jest raczej niezręcznym nieporozumieniem. Z drugiej strony musicie przyznać drodzy państwo,że nie ma znaczenia jak długo coś trwa ! Znaczenie ma tylko jedno !
Jak bardzo to przeżycie jest intensywne !
O tak ! Już widzę ten zachwyt na waszych twarzach i zaczerwienione policzki. Bo przeceiż każdy chciałby przeżyć coś nafantastyczniejszego na świecie nawet gdyby to trwało tylko ułamek sekundy. Taka już jest nasza człowiecza natura.
Poszukujemy rzeczy pięknych i niesamowitych by nasycić nimi swoje zmysły,a kiey zmysły są już wstarczająceo nasycone ruszamy w dalszą wędrówkę by znów przeżyć spotkanie z CZYMŚ !

I ten krótki wstęp zapewne uświadomił moim kochanym czytelnikom,że ja właśnie byłem w trakcie takiej przecudownje wędrówki. Chciałem przeżyć sotkanie z CZYMYŚ co odcisnie się pietnem na mojej psychice przynajmniej na piętnaście minut i przez ten cudowny moment boskiego kwadransa będe mógł rozmyslać ,że oto dostapiłem zaszczytu przeżycia czegoś niemalże boskiego.
Napisałem „niemalże” boskiego bo prawdę mówiąc mimo zyciowego doświadczenia niespecjalnie potrafie odróżnić przeżycie „boskie” od „ nieboskiego „ ,a jakakolwiek próba teoretyzowania w tym zakresie mogłaby się dla mnie zakończyć wielkim nieszczęściem.....
Tak ! Tak ! Nieszczęściem !
Bo pomyślcie drodzy czytelnicy.Gdybym tak nagle zapadł w rozmyslania na ten trudny i zagmatwany temat,a mój umysł pogrążyłby się niemal w kosmicznym transie z tego powodu to przeceiż w moim mózgu doszłoby do wybuchu wielkiej burzy ! Wielkiej burzy zmysłów !
Moje neurony szalały by jak szalone......hmmmmm....... raczej jak zwariowane ? Pędziłyby przed siebie w różnych kierunkach,a ja zupełnie,zupełnie nie potrafiłbym nad tym zamętem zapanować.
Tu przyznam się przed państwem w wielkiej tajemnicy,że własciwie nawet w zwykły szary dzień ,dajmy na to wtorek czy piątek,nie potrafię zapanować nad funkcjonowaniem umysłu to co by się stało w takiej burzy ???
Myślę,że ta moja słabość do panowania nad stanem nerwów wynika z prostego faktu,że materiał genetyczny,który odziedziczyłem nie był niestety najlepszej jakości. A potem zapewne jeszcze pod wpływem alkoholu,którym były otumanione plemniki oraz komórka jajowa doszło do niespodziewancyh mutacji...... Niestety mutacji negatywnych....
I oto mój ośrodkowoy układ nerwowy – Tak ! Tak! Sprawdziłe to w encyklopedii. Otóż to co mam w głowie nosi właśnie taką dumną nazwę – więc ten mój ośrodkowy układ nerwowy nie jest niestety układem doskonałym. Ba ! Nie jest nawet układem średnim :(  Myślę,że tak jak to opowiadają w prognozach pogody należy go zaliczyć do stanów niższych lub najniższych....
Oczywiście już dawno pogodziłem się z tym faktem ,że mój ośrodkowy układ nerwowy z wielkim trudem wykonuje podstawowe działana dnia codziennego. Co prawda czasami korzystam z pomocy rodziny lub osób przechodzących blisko mnie i wtedy właśnie one wspomagają działąnie moich neuronów.
I to jest cudowne ! Przecudowne !
Dzięki temu moge przecztać tytuł w gazecie ! Obsłużyć pilota do teewizora ! Lub rafić kluczykiem do stacyjki w samochodzie ! Dlatego wdzięczny Ci jestem bardzo mój ośrodkowy układzie nerwowy,że przynajmniej w takim zakresie pozwalasz mi na funkcjowanie w tym jakże skomplikowanym świecie.
A teraz wracając do wcześniejszego wątku naszej opowieści,czyli o burzy,która mogłaby  wybuchnąć w moim mózgu pod wpływem stanu NADZWYCZAJNEGO mogę napisać krótko ! Bardzo krótko !
Ja boję się takiej sytacji iwszystkimi nogami oraz rękoma,a także innymi członkami w które zostałem wyposażony przez Stwórcę z całej siły bronię się by przypadkiem nie popaść w paranoiczną,zwierzęcą wręcz chuć spowodowaną działniami otaczającej nas natury.
Dlaczego ? Dlaczego – zapewne zapytacie......
Ooooooo...... Odpowiedź jest bardzo prosta i nie wymaga wielkiej uniwersyteckeij wiedzy. Otóż przeciętny człowiek którego IQ ( IQ to jest iloraz inteligencji określający zdolności myślowe danego osobnika ) wynosi ponad 100 jednostek lub przynajmniej 80 to zupełnie,ale to zupełnie nie musi się obawiać wybuchu takiej burzy intelektualnej. Bo co prawda jego neuroy również będą szalały jak zwariowane.Będa pędziły przed siebie z prędkościa ponadświetlną. Będą się krzyżować,kolidować ze soba i plątać.
A przede wszystkim......
W tej straszliwej gonitwie część z tych neuronów rozpędzona niesamowitymi emocjami będzie opuszczać centralnu układ nerwowy .A to uszami. A to nosem. A to innymi otworami.....
I oczywiście przezywanie takiej burzy intelektualnej doprowadzi u takich osobników do utraty dwóch,a może nawe trzech promili neuronów,które już nigdy nie wróca na swoje miejsce.
To straszne ! Nieprawdaż.......
To straszne tracić z powodu przeżywania ekstremalnych emocji jakiejś porcji swoich neuronów. Bo przeceiż na skutek tego IQ danego osobnika ( IQ to jest iloraz inteligencji określający zdolności myślowe danego osobnika ) zmaleje o jeden czy dwa punkty ,więc zostanie on w pewien sposób upośledzony. Uszkodzony. Poszkodowany.
Tylko...... tylko......  Jeśli ktośma IQ równe 180 jednostek to zmniejszenie tej wartości do 179 pozstanie dla otoczenia zupełnie niezauważalne.
Natomiast jego ekscytujące i nieziemskie przeżycia będą jego wielką radością dzięki której kąciki ust uniesione będzie miał ku górze,a w oczkach pojawią się promyczki.
Czyż to nie radosne ? Czyż to nie cudowne ? Cyż nie warto poświęcić tego jednego punktu IQ by być szczęśliwszym człowiekiem ? Lub oczywiście kobietą bo proces opisany powyżej dotyczy rówież kobiet !
Ależ oczywiście ,że warto ! Grzechem byłoby gdybyśmy nie wykorzystali tych chwil i nie przeżyli zycia pełnia szczęścia i radości. Tym bardziej ,że podbno w Niebie Aniołowie przywrócą nam IQ do poprzedniego poziomu więc wszelkie straty spowodowane ziemskimi szaleństwami zostaną skutecznie naprawione.
Ale teraz moi drodzy wróćmy do meritium sprawy. Bo ja oczywiście przez chwilę musiałem się rozpisac na temat róznych takich tam fiuuuu..... bździuuuuuu..... dotyzących normalnych ludzi wędrujących po ulicach,lecz w sposób oczywisty historia ,którą obecnie opisuję dotyczy mojej skromnej osoby i dlatego obecnie zajmiejmy się osobnikiem ,którego IQ jest raczej niksi,a jak powiadaja moi przyjaciele i znajomi nawe bardzo niski.
Otóż ja po przestudiowaniu odpowiedniej literatury w tym zakresie ( właściwie głównie w formie komiksowej ) doszedłem do jednoznacznego,ostatecznego i bezwzględnego wniosku,że w moim przypadku przeżywanie jakichkolwiek ekstremalnych,ponadziemskich czy wręcz boskich przeżyć jest całkowicie ZABRONIONE !
Dlaczego...........? Zapytacie.
Mój boże.Jak słyszę ciągle to pytanie z waszych ust to jestem całkowicie załamany i upokorzony.. Bo ja przeceiż piszę. Tłumaczę. Daję przykłady. A wy ? Zamiast ze zrozuieniem kiwac głowa to zadajecie tylko jedno pytanie
Dlaczego ? Dlaczego ? Dlaczego ?
A skąd ja do jasnej cholery ma wiedzieć dlaczego ? Przeceiż z moimi IQ liwości poznawcze,rozwojowe i naukowe są naprawdę znikome. I wyciąganie ode mnie wiedzy,której po prostu mój centralny układ nerwowy nie jest w stanie zgromadzić i zapamiętać jest po prostu działaniem zbrodniczym.
O ileż przyjemniej by było gdyby zamiast pytania – dlaczego ? - wyciągnęłoby się do mnie kilka rąk by zmniejszyć mój żal i smutek z powodu mojego cierpienia. A gdyby te dłonie należały jeszcze do kobiet młodych i przepięknych,a nawet użyję tu słowa „lubieżnych” choć naprawdę nie wiem co te słowo tak naprawdę znaczy to byłbym po prostu zachwycony i zauroczony.
A gydby jeszcze z dwie czy trzy istoty wtuliły się we mnie miło i delikatnie ( oczywiście najlepiej w skąpej bieliźnie lub nawe przy jej całkowitym braku ) to mógłbym powiedzieć ,że przeżyłbym największą ekstazę jaka kiedykowliek zaistaniała na tym przecudownym świecie. O tak !!!
Ale niestety. Ja wciąż tylko słysze pytanie. Dlaczego ?
No cóż. Skoro nie mogę liczyć na wszechświatową ekstazę to prostymi wiejskimi słowami odpowiem na to pytanie.
Otóż przeżycie przeze mnie czegoś niesamowitego.Nieziemskiego.Czy wręcz boskiego ! Spowodowałoby ,że z mojego centralnego układu nerwowego również przez różego rodzaju otwory uciekłyby kolejne neurony doprowadzajać do dlaszego spadku poziomu IQ.
Dlaczego o tym piszę ? Bo oczywiscie kilka razy w życiu przezyłem tego typu fascynujące zdarzenia,ale mając świadomość swojego ubóstwa intelektualnego natychmiast udawałem się na testy psychologiczne by sprawdzić ileż to tych punktów tym razem ze mnie uciekło.
I za każdym razem byłem coraz bardziej przerażony.
A chęć przeżywania nieziemskiech,eksytujących oraz boskich przeżyć też była bardzo pociągającą.A może właściwie uzależniłem się już od nich.
Co prawda muszę się tu przyznac,że wpadłem na pewien wspanaiły pomysł naukowy ,który postanowiłem zrealizować. Widocznie jednak geny przekazane mi przez rodziców nie buły takie całkiem zdegenerowane bo oto wpadłem na wspaniały pomysł.
Przeceiż jeżeli pozatykam wszystkie otowory,którymi uciekaja z mojej głowy neurony sepcjalnymi zatyczkami to przeżywanie tych cudownych i przepieknych chwil nie będzie powodowało degradacji mojego umysłu.
Oczywiście bez wahania przystąpiłem do realizacji swojego planu. Gałki uszne dokładnie zaczopowałem plasteliną,a do nosa powtykałem tampony OB nawilżone dodatkowo specjalną substancją,która miała zdolności elektrostatyczne.
Iiiiiiiiii...... ! Przystapiłem do działania ! Czyli do przeżcyia chwili cudownej,nieziemskiej,wręcz boskiej !
Oczywiście wystapił tu pewien problem,któ®y dosyć trudno było rozwiązać. Bo jak wszystkim moim czytelnikom chwile cudowne,nieziemskie czy wręcz boskie przeżywa się przy użyciu drugiej istoty naszego gatunku aczkolwiek o innej budowie genitalnej – dlatego kiedy stanąłem przed swoja wybranką bła dosyć zaszokowana moim wyglądem i przez chwile nie potrafiła wydusić z siebie żadnego słowa.
To znaczy wróć !!! Oczywiście,że wyduszała z siebie jakieś słowa,ale ponieważ w uszach miałem pełno plasteliny to absolutnie,ale to absolutnie nie mogłem tych słów usłyszeć. Datego dopiero po pewnym czasie kiedy mój umysł rozwiązła ten problem pokazałem jej na swoje przewody uszne i napisałem na kartce,że lekarz zalecił mi ich zaczopowanie ponieważ zbyt duża ilość dźwieków docierających do mojego mózgu była dla mnie bardzo niekorzystna.
Moja niewiasta z wielkim niedowierzniem przeczytała tę kartkę. Chyba nawet zaśmiała się z tego powodu ale oczywiście nie jestem pewien,ponieważ ja tego śmiechu nie słyszałem,po czym  drwiącym wyrazem twarzy wskazała na tampony OB wystające z moich przewodów nosowych,
Hmmmmm.......
Cóż miałem zrobic. Znowu napisałem,że to lekarz  zaleciła mi zaczopowanie tych przewodów gdyż w powietrzu jest duże nasilenie alergenów związanych z fazą kwitnienia drzew,a ja jako posłuszny p[acjent oczywiście bez chwili wahania jego polecenie wpełniłem.
Moja niewiasta była zdruzgotana. Spojrzała na mnie jak na jakiegoś kosmitę lub nawe mieszkańca piekieł i prawdę mówiąc już się obawiałem,że nie dojdzie między nami do żadnych czynów wzniosłych,gdyż onraz mojej osoby mógł ją skutecznie zniechęcić do dalszej zabawy.
Jednak okazało się,że jej pragnienie ekstazy było znacznie większe niż onawy wynikające z mojego wyglądy więc już po chwili znurzyliśmy się w oceanie zdarzeń.
Niestety muszę tutaj z przykrością stwierdzić, ,że chwile,które przeżyliśmy ze sobą to niekoniecznie były chwile cudowne,nieziemskie czy wręcz boskie – dlatego,gdyż,ponieważ......
Okazuje się,że do pełnego przeżycia takich chwil jest jednak niezbędny odbiór dźwieków wydawanych przez niewastę. Są to różnego rodzaju jęki,stękania,szemrania. I tu muszę z całą pewnością stwierdzić,ze brak tych dźwieków znacznie obnizył jakość moich przeżyć lecz przeceiz w eksperymencie naukowym nie jest najważniejsza radość ! Lecz jakość !
I ta jakość oczywiście została zreazlizowana w stu procentach.
A następnego dnia z rana popędziłem na skrzydłach do Pani Psycholog,że by sprawdzić czy mój pomysł z zaczopowaniem otworów był słuszny czy też nie.
Niestety okazało się,że mój centralny układ nerwowy doznał kolejnego uszczerbku co stanowiło silny cios w ideę mojego dalszego funkcjonowania. Bo jeśli metody,które stosuję są nieskuteczme to znaczy,że moje życie jest po rpstu bezsensowne.......
Oczywiście jako prawdziwy naukowiec przeprowadziłem ten eskperyment jeszcze dwa raz wprowadzajć dodatkwoe uszczelnienia. A do do ostatniego eksperymentu ,o czym muszę z przykrością napisać ,przystąpiłem z lotniczym hełmofonem na głowie i całą twarz maiałem schowaną w masce tlenowej.
Moja niewiasta z coraz większym znaiepokojeniem spoglądała na moje szalone pomysły lecz najwyraźniej jej żądza esktazy była większa niż wymagania doświadczeń naukowych więc bez problemu zreazlizowalismy cały program spisamy w konspekcie opisującym przebieg eksperymentu.
Niestety........ Nadal IQ spadało w dół na łeb na szyję.

Przeceiż spadeek IQ był tak wyraźny i nieodwracalny,że w zasadzie w ogóle powiniem zrezygnować z uczestniczenia w normalny, ludzkim zyciu ponieważ jeszcze kilka takich przeżyć i mój IQ osiągnie wartość UJEMNĄ !!!
Tak proszę państwa ! Wszystkie testy wskazywały bezpośrednio na takie zagrożenie,że będę pierwszym osobnikiem rodzaju ludzkiego na ziemi z IQ o wartości ujemnej i była to wiadomość bardzo przytłaczająca.
Co prawda miła Pani Psycholog u której te testy regularnie przeprowadzałem móiwła mi w sposób bardzo przyjemny i delikatny,żebym się absolutnie tym faktem nie przejmował,gdyż jako pierwszy psobnik na świecie z IQ poniżej zera na pewno uzyskam Nagrodę Nobla w zakresie medycyny.
Tylko z drugiej strony czy posiadanie Nagrody Nobla w jakikolwiek sposób zrekompensowałoby mi utratę moich zdolności intelektualnych ? Co prawda bardzo,bardzo miernych.Lecz jednak wystarczających do samodzielnej egzystencji.
I tutaj w sekrecie muszę państw  wyjawić,że właściwie zgodziłem się z punktem widzenia Pani Psycholog. Bo jednak zapisanie się na kartach historii jako laureat bardzo ważnej nagrody byłobardzo podniecające.

Lecz oto pewnego dnia doszło docqałkowitej zmiany sposobu myślenia. Bo ot któregoś dnia w Bibliotece Uniwersyteckiej wpadł mi w ręce plik artykułów napisanych przez moją Panią Psycholog właśnie na mój temat . Ba ! Opisując mój ciągły i nieustępujący spadek IQ napisała pracę doktorancką i ponieważ degradacja mojego umysłu postępowała bezlitośnie dalej zaczęła pisać rozprawę habilitacyjną na ten temat !
No tak ! Teraz wszystko zrozumiałem. Moja ukochana Pani Psycholog zostanie docentem,a póxniej zapewne profesorem bazując w stu procentach na degrengoladzie mojego uysłu,a ja coraz bardziej będę się stawał kwiatkwoym stworzeniem bez żadnej możliwości podejmowania smaodzielnych decyzji lub działań.
I wtedy do mojej głowy przyszła myśl jeszcze okrutniejsza.
Mój boże ! Przeceiż to Pani Psycholog zostanie alureatem Nagrody Nobla za odkrycie faktu spadku ilorazu inteligencji u osobnika rodzaju ludzkiego,natomiast ja jako pacjetn zostane tylk wyminieony w jej pracy poprzez inicjały – J.D. !!!
Czyż to nie straszne ? Ludzie,a szczególnie młode i atrakcyjne kobiety nie zobaczą nadzwyczjanej postaci,laureata Nagrody Nobla w zakresie medycyny lecz przeczytają jedynie jego inicjały – J.D.
Zrozumiałem ! Wtedy dopiero zrozumiałem ,że byłem cudownym narzędziem w rękach Pani Psycholog do zrobienia wielkiej światowej kariery naukowej .
O nie ! Na pewno na to nie pozwolę ! Zostały mi jeszcze jakieś resztki IQ w moim centralnym układzie nerwowym i postanowiłem wykorzytsać w sposób jak najbardziej racjonalny i korzystny dla mojej osoby.
Może to brzmi trochę egosistycznie. Bo może rzeczywiście powinienem poświęcić się dla dobra nauki i poszerzyć jej widnokręgki. Lecz jednak ja jako prosty wiejski człowiek postanoiwłem wziąć sprawę w swoje ręce.
I dlatego ruszyłem na wędrówkę w przez wielką puszczę pełną najrózniejszego zielska........
Dlaczego ? Dlaczego tam wędrowałem ???
Oczywiście,oczywiście........... Ja już wiem,że padna te proste i przyziemne pytania.Ale już się pogodizłem z tym,że muszę wszystkyjaśnić od „a”  do „z”  w związku ztym przystępuję do najważniejszej części mojej opowieści.
Przygotujcie sobie do picia jakś kawę lub herbatę. Ci bardziej wrażliwi niech wezma tabletki uspokające.A ci lubiący nadmiar wrażeń posilą się napojami energizującymi ciało i umysł.
Ruszamy !!!
Otóż moi drodzy państwo pewnego dnia w czasie rozmowy towarzyskiej dowiedziałem się o pownej kobiecie,która potrafi leczyć róznego rodzaju zaburzenia funkcjonowania organizmu w tym oczywiście organzmu męskiego.
Oczywiście nie wiedziałem czy jej wiedza i umijętności powzwola na to by powstrzymać mój spadek IQ. Ba ! Nawet nie śmiałem marzyć,że potrafi podnieść tę wartość chociaż o kilka procent..Ale oczywiście nie miałem najmniejszego wyboru w swoim postępowaniu.
Przeprowadziłem kilka rozmów z róznymi ludźmi,którzy korzystali z jej usług i moja wiedza w tym zakresie była naprawdę imponująca.
Mój boże ! Pomyslałem....... Jeśli w tych opowieściach jet chociaż tylko część prawdy to moje szanse na uzdrowienie i dalsze normalne funkcjonowanie w nowoczesnym świecie są naprawdę wielkie ,dlatego bez chwili wahania wybrałem się w drogę.
Oczywiście porządnie się ubrałem bo droga była bardzo daleka i niebezpieczna,a portfel wypchałem grubymi banknotami,aż po same granice bo z opowiadań wynika,że tak kobieta nie jest raczej filantropką udzielającą pomocy zbłaknym chorym lecz raczej prowdzi ekskluzywną klinikę w której uzdrawia ludzi posiadającą odpowiednią ilość środków płatniczych.
No cóż....... Takie jest życie. Za dobra doczesne trzeba płacić więc bez wielkiego żalu opróżniłem konto do zera i ruszyłem w drogę.
To była droga by spotkać się z CZYMŚ nadzwyczzajnym....... cudownym...... i pięknym.
I tak oto po pewnym czasie dotarłem na nieiwelką polankę schowaną w tej wielkiej puszczy na której stał niewielki drewniany domek z mała werandą i kilkoma krzewami porzeczek.
Ojejku ! Nie była to ekskluzywna klinika opisywana przez moich rozmóców,a raczej mały,nędzny domek rozlatujący się ze starości,tym niemniej po przebyciu z zapałem takiej wielkiej drgi podszedłem do drzwi i smiło w nie zapukałem.
Minęła chwila...... potem druga...... i trzecia........
Niestety nic się nie działo.
Dlatego ponowiłem swoje pukanie bo przeceiż „ kto puka nie błądzi ! „ .Chuba tak mówi to stare wiejskie przysłowie. I rzeczywiście przysłowie okazało się prawdziwe bo po jakichś osiemnastu chwilach drzwi od chaty otwarły się na całą szerokość i stanęła w nich kobieta.
O tak ! To była właśnie ta kobieta ! Ta kobieta o której mi wszyscy opowiadali !
To była Wiedźmina Jagoda !
Nie miłem co do tego najmniejszych wątpliwości.
Przede wszystkim była przepiękna.Nie wiem czy kiedykolwiek w życiu widziałem taka przepiękną kobietę. Po drugie jej oczy zajrzały w głąb mojej duszy i odczytały z niej wszystkie złe i dobre uczynki.
To znaczy ….... od razu chiałem zaznaczyć ,że czytanie donrych uczynków nie trwało specjalnie długo – może jakieś dwie trzy sekundy – bo świat będący sam w sobie wielkim złem niespecjalnie pozwalał mi te dobre uczynki czynić.
A potem na jej twarzy pojawił się prześlicny uśmiech księżniczki i łagodnym ruchem dłoni zaprosiła mnie do środka.
Usiedliśmy w niewielkim saloniku z kominkiem na dwóch pięknych fotelach obitych futrem jakiegoś egzotycznego zwierzęcia i zapdaliśmy w ciszę.
Tak proszę Państwa...... Zapadlismy w ciszę,bo czasem cisza jest najlepszym sposobem by siebie poznać. Siadamy koło pięknej dziewczyny w tramwaju...... Ona patrzy nam w oczy..... My zaglądamy w jej...... A cisza pozwala naszym marzeniom poznawać nasze myśli i marzenia,a przede wszystkim pragnienia które są istotą naszego trwania na tym szarym świecie.
I jeśli wnaszych oczach zobaczymy to co najpiękniejsze....... to już nie będziemy mieli najmniejszych wątpliwości,że poznalismy najcudowniejszą dziewczynę na świecie. I potem wsytarczy tylko jedno krótkie słowo
To może skoczymy na piwko ?
By sytuacja dalej rozwijała się dynamicznie zgodnie z wola zapisaną w najświetszych księgach.
I kiedy chwila milczenia potrwała wystarczająco długo Wiedźmina Jagoda rzekła do mnie bardzo łagodnie i miło. I zapamietałem te słowa do końca świata,bo to były pierwsze słowa wypowiedziane przez tę cudowną kobietę.
Jesteś wielkim egoistą........
Ojejku ! To było takie oczywiste ! I takie prawdziwe ! Że nawet bez chwili wahania odparłem
Wiedźmino Jagodo ! Jestem egoistą do kwadratu ! Ba ! Czasem nawet do sześcianu !
Bo jakże mogłem oszukać tak piękną kobietę.
A ona znowu z wielkim wdziękiem odparła na moje słowa
A jednak przyznał się ! Co za odwaga !
I poczułem jak całe moje policzki różowieja cała mocą bo jej słowa bez wątpeinai były wielkim komplementem.A ona nadal chciała prowadzic tę cudowna konwersacje i zadała mi pytanie,które było dosyć zaskakujące i dziwne
Czy zrobić Ci ulubiony napój o smaku gorączki ?
Mój boże ! Napój ? Ulubiony ? O smaku gorączki......... I naprawdę,aż zabrakło mi tchu z podniecenia by wudusic z siebie jakąś odpowiedź. Bo przeceiż ja nie znam żadnego ulubionego napoju o smaku gorączki. A wymyślać tak coś na poczekaniu było dosyć ryzykownym działaniem. Dlatego zrobiłem to co wydało mi się w tej sytuacji najmadrzejsze.
Po prostu delikatnie skinąłem głową do dołu i drżącym głosem wyszeptałem
- Tak...........
Wiedźminowata Jagódka ruchem pełnym gracji,a jednocześnie pełnym kobiecościco było niesłychanie zachwycajace bo przeceiż żadna z ziemskich kobiet nie potrafi ze sobą połączyc w jedno tych dwóch przymiotników,podeszła do komody by wyciągnąc dwa kieliszki do wina oraz butelkę pełną błękitnej nalewki.
Oczywiście nalała ją do pucharków zgodnie z wielkmiejska kultura czyli wypełniając je mniej więcej w 76,3 procenta po czym delikatnym usmiechem i skieniniem dłoni zachęciał mnie do spozycia tego cudownego trunku.
Z wielką ochotą wziąłem jeden z puchatków do ręki i upiłem około 16,7 procenta jego zawartości.
Oczywiscie bardzo powoli i poboznie by sprawić na Wiedźminkowatej Jagódce pozory wielkiej kultury i pochodzenia z wielkiego miasta.
Mój boże !
Jakże cudowny był ten napój !
I niesamowity !
To był „ulubiony napój o smaku gorączki !!! „
Natychmiast poczułem jak przenika przez wszystkie komórki mojego ciała,a jego szczególna penetrację odczuły moje neurony,które już dawno nie zaznały takiego szczęścia.
Piwka kupowane gdzieś w sklepiku za 2.35 nijak się miało do tefgo cudownego ekstraktu szczęścia.
O jego mocy świadczy cociażby akt,że moje neurony posiadające już tylko śladową ilość IQ potrafiły wytworzyć oraz przekzać w przestrzeń następującą wypowiedź :
Jesteś najpiekniejszą kobietą na świecie ! Masz najcudowniejsze oczy..... i włosy.... i mysli.....
No z tymi myslami to penie nieco troche przesadziłem ,bo przeceiż skąd ja mógłbym wiedzieć jakie mysli hoduje w swojej głowie Wiedźminkowata Jagódka.Ale ekstatyczny napój działał..... działał...... przecudownie.....
I czułem,że po  wypiciu całego pucharka ( a może nawet dostane drugi ??? ) to powiem ,że jest najpiekniejszą kobietą we WSZECHŚWIECIE ?
Dlatego bez wahania sięgnąłem po kieliszek i wypiłem kolejne 13,4 procenta jego zawartości.
Tak ! O tak ! Teraz już nie miałem najmniejszych wątpliwosci,że ∑ędrówka przez puszczę była najmądrzym zdarzeniem w moim życiu. Bo przeceiż gdybym nie trafił tutaj i nie popijał „ ulubionego napoju o smaku gorączki „ to moje życie  byłoby zupełnie bezsesnowne......

Cóż za rezolutny z pana chłopiec !
Odparła z wielkim usmiechem na twarzy.
Dlaczego pan uważa,że jestem przepiękna kobietą ? Przeceiż widział pan zaledwie niewielki kawałem mego ciała ( zapewne miała na mysli twarz ??? ) a przeceiż jest jeszcze tyle do obejrzenia.....
Ekstatyczny napój diałał na mój umysł z niesamowita siłą,więc udzielanie odpowiedzi na jej pytania przychodziło mi bez najmniejszego trudu
Czy jesteś przepiekną kobietą ? - Zadałem pytanie mające na celu przeprowadzenia dokładnej analizy tego faktu.
Odpowiedź brzmi – TAK ! - Prawie,że wykrzyknąłem,tym bardziej,że mój organizm przyjął kolejne 8,7 procenta napoju.
Ale jako człowiek kulturalny i wykształcony musiałem oczywiście udowodnic swoja wypowiedź. Poprzeć ją jakimiś faktami wynikającymi z rzeczywistości i przekonać ją do prawdzwiości moich słów.

Bo piękność kobiety to te drobne iskiereczki przeskakujace w jej oczach,I ten niewinny usmieszek skrywający niesamowite myśli,I to roztargnione spojrzenie Obecne i nieobecne zarazem !!!
Nie wiem czy moja przemowa była wystarczająco przekonywujaca,dlatego niecierpliwie czekałem na jej odpowiedź. A ona bębniła opuszkami swoich palców o stół jakby odgrywała jakąś melodię drzemiącą na dnie jej serca,po czym odrzekła

Jesteś bardzo odważny ale chyba nie całkiem rozsądny!
Oooooo ! Dlaczego móiwnie o jej urodie miałoby być wyrazem mojej odwagi. To naprawdę zupełnie niezrozumiałe. A ona po chwili ododał jeszcze kilka kolejnych dziwnych słów
Proszę na siebie uważać..........
Powiedziałą to szeptem. Lecz ja wystraszony rozejrzałem się na boki,bo może znajduję się w jakims strasznym niebezpieczeństwie ?Może za chwilę wyskoczą jakieś wiki lub niedźwiedzie ? I rozszarpią na drobne kawałki moje biedne ciało ?
Bo przeceiż chyba nie musoałem się obawia tej pięknej niewiasty. Wszak kobieta jest największą przyjaciółką człowieka !
Nieprawdaż ?
A Weidźminkowata Jagódka dalej ciągnęła swoja wypowiedź i zupełnie pomieszała mi nią w głowie
Jesteś bardzo ciekawą, zagadkową, miłą i romantyczną osobą !
Oooooo! To naprawdę było miłe usłyszeć takie słowa z jej ust.
A Ona dalej ciągnęła jak zaczarowana
Tak naprawdę nie znam się na literaturze lecz myślę że w tym twoich wypwoiedziach  jest coś magicznego !!!
Cos magicznego ! Wyobrażacie sobie moi drodzy państwo ! Jeszcze nigdy żadna niewiasta nie powiedziała mi,że w moich słowach jest coś MAGICZNEGO !!! A przecież wygadywałem im rózne głupoty,żeby doznać chwil szczęśliwości. Móiwłem jakie są piękne. I dobre. I cudowne !
Lecz żadna nie widziała w moich słowach nic magicznego. Owszem...... One oczekiwały ode mnie czegoś magicznego,ale w zupełnie innej postaci niż słowa !
I wtedy ona ponownie zaskoczyła mnie swoja wypowiedzią
Czy mogę mówić do pana bez P.) ???
Hmmmmm...... To było bardzo dziwne pytanie. Bo przeceiż przynajmniej jedna trzecia słów uzywana w naszym codziennym życiu zawiera literkę „ P „ !!!
Więc jak można do kogoś móić nie uzywając tej literki ? Przeceiż to absolutnie niemożliwe. Podam panstwu prosty przykład. Na przykład słowo „przykład” zaiwiera literkę „ P „/ I jeżeli jej nie użyjemy to jakie słowo usłyszę z ust Wiedźminkowatej Jagódki ?
„RZYKŁAD „ !!!
I skąd ja mam wtedy wiedzieć o co jej chodzi ? Co to jesten „rzykład” ? Do czego on służy i gdzie występuje.
Nie ! Nie ! Nie !
To zupełnie bez sensu ! Nie powinienem się zgadzać na taką prośbę.Lecz kiedy uświadomiłem sobie ,że Wiedźminkowata Jagódka może rzucić na mnie jakąś klątwę,złorzeczenie,lub wręcz pozbawić mnie ostatnich punktów IQ ,które mi pozstały posłusznie zgodzłiłem się z jej wypwiedzią,bo...... po prostu nie miałem innego wyjścia.
Oczywiście,że nie musisz używać literki P.) !!! - Wykrzyknałem z wielkim podnieceniu.
Po czym dalej kontynuowałem swoja wypowiedź ,żeby nie miała najmniejszych wątliwości iż zrobie dla niej wszystko co zechcę
Nie musisz również uzywac literki „a”,”b”,”c”,”d”,........... i tak kontynuowałem swoje wyliczenia by podkreślićjak bardzo jestem jej oddany.
Lecz Ona spojrzała na mnie nieco zdziwiona i powiedziała bardzo spokojnie
Myślę,że nieużywanie literki P.) ! będzie zupełnie wsytaczające !!!
Oooooooo ! Zapewne na początek tak. A co będzie dalej to się dopero przekonamy.<oja twarz wykrzywiła się w kwasnym uśmiechu.
A ona kontynuowała
Rozmawianie z Tobą  jest niemożliwe! Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją. Nigdy dla nikogo nie byłam inspiracją i nie słyszałam od nikogo tylu pięknych słów !!!
Ojejku ! Czyli Ona NIE CHCE ZE MNĄ ROZMAWIAĆ ! To straszne,straszne,straszne......
Co ja teraz zrobię kiedy utracę inspiracje do swoich przepieknych wypowiedzi ? Czy moja mowa zamieni się w bełkot ?
I oto w moich iszach zabrzmiały jej kolejne slowa
Za dużo myślę i to jest moim argumentem !!!
Jak to za dużo mysli ? Przeceiż siedzimy tu dopiero kwadrans. Wypiliśmy połowę kieliszka,a procesy myslowe przynajmniej w mojej glowie były naprawdę łagodne i spokojne.
Mój boże ! Jakże mam ja przekonać do dalszej rozmowy ze sobą ? Jakich użyc argumentów ? Czym obalic jej fałszywe  yslenie o rzeczywostości?
Twoim argumentem jest "za duzo myslę " !!! - Podkreśliłem jej wypowiedź.
Po czym postanowiłem ja wyprowadzic z błędu,że jej „nadmiar myślenia” jest tylko pozorny i nie wywołuje w realnej rzeczywistości żadnych negatywnych następstw.
W przypadku kobiet rzeczywiście nadmiar myslenia jest niekorzystny ! - Na wszelki wypadek potwierdziłem jej tezę bo oczywiscie za wszelka cenę chciałem uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji.
Po czy postanowiłem sięgną do mądrości zawartej w Dziejach Ludzkości by nie miała najmniejszych wątpliwości co do moich słów.
Wszak kobieta zostala powołana przez Stworzyciela do prania,sprzątania i gotowania
I po chwili jeszcze dodałem
Natomiast nic nie zostało wspomnaine o tym,że musi myśleć !
Lecz Wiedźminkowata Jagódka zamiast przemyśleć i przyjąc moją super logiczna argumentację wybuchnęła z wielkim wrzaskiem
Jesteś okropny!!! Kobieta to nie służąca. Niestety znów się obrażam !!!

Znów się obraża ! Znów się obraża...... Już straciłem rachubę w ilości jej obrażeń. Ale natężywszy swoje neurony doszedłem do wniosku,że tylko poezja mpoże nas uratować od dalszej eskalacji konfliktu. I natychmiast swoii splatanymi neuronami ułożyłem prześliczny wierszyk,który natychmiast wyrecytowałem patrząz z miłością w jej oczy.


Znów się obraża ! Po raz kolejny !
Może ja jestem w uczuciach chwiejny ?
Lub nie potrafię ich okazywać ?
Przecież nie będę jej rozkzywać
Kochaj mnie ! Kochaj mnie bez wahania......
Ona gotowa jest do rozstania
A ja chcę wierszyk napisac piękny
Może gdy pisze to jest zbyt smętny ???
I to ten smętek Cię obraża ?
Od dzisiaj będę bardziej uważać
Żeby okropnym nie być straszliwie
I może w Tobie miłość ożywię
O której marzy każda SŁUŻĄCA ..........

Wiedźminkowata Jagódka wybałuszyła na mnie swoje piękne oczka. Jej policzki zarózowiły się bardziej niż zachodzące słoneczko,a jej serduszko zaczęło uderzać przynajmniej dwa razy szybciej niż powinno.
Po czym wydobyła z siebie chrapliwy szept
Wierszyk tak na poczekaniu no no? Mój mózg jest w zakłopotaniu.......
Uuuuuu........ Może zakłopotanie jest lepszym stanem niż obrażanie się ? Zacząłem się zastanawiac nad taką alternatywą.

Po czym dodała zupełnie nieoczekiwanie
Myślę że będziemy kończyć tę krótką przygodę literacką, za bardzo mnie wciąga ta rozmowa....
Ooooooo ! To dobrze czy źle ,że rozmowa ze mną ją za bardzo wciąga. Nie wiedziałem jak zinterpretować jej sposób myślenia.
Przyznają Państwo ,że interpretowanie sposobu myslenia kobiet jest procesem dosyć poważnym i trudnym. I Państwo na pewno mają również kłopoty by zrozumieć co kochana małżonka w danej chwili do was mówi
Bo przeceiż z loicznego punktu widzenia jeśli siedzicie sobie przed telewizorkiem i pijecie trzecei piwko oglądając ekscytujący mecz piłkarski to zmaisat wygłaszać do was jakieś przemowy po prostu powinna się udac do kuchni z zrobic wam kilka smakowitych kanapek,żeby wieczór był jeszcze piękniejszy.
Natomiast wypowiadać się powinna tylko i wyłącznie w sytuacjach kiedy jej wypwoeidź jest rzeczywiście niezbędna i arcyważna. Na przykład gdy zapytacie
Kochanie ! Nie wiesz gdzie połozyłem kluczyki od samochodu ?
Najdroższa ! Daj mi dwie stówki bo chwilowo mój portfel opustoszał !
Żoneczko ! Dokładnie dzisiaj posprzątaj w salonie bo ma do mnie wpaść kilku kolegów po pracy. Aha ! I kup odpowiednia ilość piwka ,żeby atmosfera była cudowna !

Teraz ja oczywiście wybałuszłem na nia swoje oczy bo przeceiż w oczywisty sposób mój cel wizyty u niej nie został w żaden sposób zrealizowany.
Aaaaaaaaa.......... Uzdrowienie......... ? - Wydukałem.
Z uzdrowieniem nie ma najmniejszych problemów !
Odparła smiało i jednoznacznie.
Tylko oczywiście muszę wiedzieć czy zawartość twojego portfela jest wytarczająca na opłacenie tak skomlikowanej porcedury medycznej !
Natychmiast sięgnąłem po swój grubo wypchany portfel i podałem jej,żeby odliczyła sobie odpowiednia ilość gotówki. Przecież nie jestem skąpcem i na własnym  zdrowiu nie zamierzam oszczędzać.
Nieprawdaż ?
Wiedźmnkowata Jagódka zajrzała do portfela pobieżnie przeglądając jego zawartość i cicho wetchnęła.
Hmmmm......
No Cóż !
Tych pieniążków jest niestety zbyt mało żeby przeprowadzić pełną terapię!
Ale....... ! W ramach PROMOCJI !!!  Ten jeden raz się poświęcę ….....
No nie ! Myslałem,że mnei rozerwie. Myslałem,że przynajmniej połowa zawartości portfela zostanie na realizowanie innych ekscytujacych wydarzeń życiwoych,a tu taka przykta niespodzianka. No cóż....... Zdrowie jest najważniejsze. A pieniądze są tylko dodatkiem do zdrowia więc zapewne kiedyś znów zapełnią mój opustoszały portfel.
Usiądź teraz wygodnie w fotelu ! - Powiedziała rozkazującym tonem
Bo za chwilę przystępujemy do terapii ….....
Ojejku ! - Wykrzyknałem przestraszony,
A na czym ta terapia będzie polegać …...... ?
W tym momencie Wiedźminkowata Jagódka usmiechnęła się do mnie uśmiechem ,którego zupełnie zroumiałem i błogosławionym szeptem wyszeczebiotała
Teraz pocałuję Cię kilka razy.........
I po kazdym pocałunku Twój IQ wzrośnie  o przynajmniej dziesięć- piętnaście punktów.
Oczywiście nie możemy przesadzic z ilościa pocałunków żeby sąsiedzi nie zaczęli Cie traktować jak wariata.......... Myślę ,że IQ w granicach 180 będzie cłakiem przyzwoite....
Skinałem głową wyrażając zgodę na przeprowadzenie tej przecudownej terpaii. Co prawda nie do konca byłem przekonany o jej skuteczności,ale skoro moje pieniadze zniknęły już w jej biureczku to przynajmniej całuski będą jakąś forma nagrodę za utracone finanse.

A jej całuski..........
Mój boże !
To było boskie !
To było nieziemskie !
To było jak początek i koniec wszechświata !
To było jak noc poslubna Adama i Ewy !

Już po trzecim całusku poczułem,że jestem całkiem normalnym facetem przystającym do nowoczesnego świata. Po czwartym pocałunku umiałem obsługiwać smartfona. A po piatym wiedziałem dlaczego Tablica mendelejewa jest tak ważna w chemii. Po szóstym całusku bez problemu rozumiałem teorię względności Einsteina i kwantową budowę wszechświata.
A po kolejnych trzech ZROZUMIAŁEM TO CO JEST NIEZROZUMIAŁE !!!
Pocałunki się skończyły. A ja ?????
Byłem człowiekiem z najwyższym IQ na swiecie. Mogłem teraz bez problemu zostać profesorem wyższej uczelni,Prezydentem Państwa lub nawet Kardynałem.
Byłem po prostu szczęśliwy !!!
Ponieważ moje nezurony funkcjonowały już zupełnie inaczej bardzo niesmiało lecz jednocześnie bardzo zalotnie zapro[ponowałem Wiedźminkowatej Jagódce
Może pojedziesz ze mną do miasta ? Wybierzemy się na wycieczke po górach ? Zobaczysz miejsca gdzie początek biorą wszystkie rzeki........
Lecz ona z usmiechem na twarzy odparła
Niestety nie mogę,ale na pewno byłoby super !
Jak to ! Byłoby super ! Ale nie może !
A ona jeszcze dodała,żeby rozwiac wszelkie wątpliwości
Kiedys Ci wytłumaczę dlaczego byłoby SUPER....... Ale nie dzisiaj.......
Oooooooo ! Pomyslałem.To znaczy,że jeszcze kiedys się spotkamy. To była całkiem miła wiadomość. A teraz pobiegne przez puszczę do swojeje ukochanej metropolii i tam ponownie przeżywać będę   chwile cudowne,nieziemskie czy wręcz boskie !!! I to bez żadnych najmniejszych ograniczeń. Bo przeceiż jak tylko poczuję,ze moje IQ spada poniżej setki to natychmiast przybiegne do swojej ukochanej Wiedźminkowatej Jagódka i ona swoimi pocałunkami znowu przyróci mojemu centralnemu układowi pełną normalność.
A ona........
Zapewne bez problemu przenikała do moich mysli bo odprowadzając mnie ddrzwi wejściowychy – czyli obecnie wyjściowych – błogosławonym boskim głosem Anelicy stwierdziła
Jeśli tylko poczujesz,że Twoje IQ spada poniżej normy to serdecznie zapraszam na kolejny seans terapi......
A kiedy już przestąpiłem wrota jej drzwi i odwróciłem się by ostatni raz zajrzeć w błękit jej niebiańskich oczu dodała jeszcze kilka słów
Tylko zadbaj,żeby porfel był pełniejszy niż tym razem !!!
Bo PROMOCJA zdarza się tylko raz w życiu …..............





theft
O mnie theft

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości