Klaus Herschel Thiele Klaus Herschel Thiele
30
BLOG

Czy w Bonne Terre doszło do morderstwa?

Klaus Herschel Thiele Klaus Herschel Thiele Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

W Bonne Terre, w Missouri znajduje się stanowe więzienie, gdzie przebywa skazany na karę śmierci za potrójne morderstwo Ernest Johnson. 

Kara śmierci ma zostać wykonana 5 października o godzinie 18 czasu lokalnego (w Polsce środa 1 w nocy). Zapowiadana jest pikieta przed więzieniem przeciwników kary śmierci i zwolenników ułaskawienia skazanego. 

Miałem plan pojechać tam jako zwolennik kary śmierci, ale do Bonne Terre mam autem 1,200 mil i u mnie w ND jest już śnieg, wprawdzie do zimy jestem przygotowany i mam zapasy na 8 miesięcy samotności i odcięcia od świata, ale to wyprawa na 2-3 dni. Wprawdzie do najbliższego lotniska w Minot mam tylko 2 h, ale nie mogę zostawić psów i kota, bez opieki. Nieważne.

Cała sprawa nie znalazła, by rozgłosu, gdyby w sprawę skazanego na karę śmierci czarnego Amerykanina (niektórzy mówią afroamerykanina, choć on z Afryką ma tyle wspólnego co i ja, nawet mniej, bo ja byłem na tym kontynencie a on nie) wmieszał się papież Franciszek. Zaapelował on do gubernatora, by wstrzymał egzekucję Johnsona i udzielił mu „jakiejś odpowiedniej formy ułaskawienia”. Zauważcie, jakiejś firmy ułaskawienia? 

Katolicy to mają ból głowy z głową Kościoła katolickiego. Oczywiście uderza papież Franciszek – w wysokie tony – „pragnie zwrócić uwagę na prosty fakt człowieczeństwa” skazańca oraz „świętość ludzkiego życia”. Głowa Kościoła Katolickiego wskazała też, że „przemoc wszelkiego rodzaju jest złem, nawet jeśli chodzi o legalną w świetle prawa egzekucję”.

Jest to typowa argumentacja ad absurdum

przeciwników kary śmierci, a papież Franciszek wielokrotnie wypowiadał się jako przeciwnik kary śmierci. Co dziwniejsze E. Johnson nie jest katolikiem tylko baptysta, czy innym „diabłem”, a faktycznie to człowiek zdeprawowany i zły, może diabeł.

Co on takiego zrobił? 

61-letni, dziś Ernest został skazany za zabicie trzech pracowników sklepu w Columbii, w Missouri, podczas napadu rabunkowego w 1994 roku. Przyznał się, że do ataku użył broni palnej, młotka i śrubokrętu. Ukradł 443 dolary. Jasne, że przez 27 lat odsiadki zmienił się, może przeszedł na islam, a na pewno przeprosił rodziny ofiar, ze jest mu przykro, ze gdyby tylko mógł wrócić czas to ho, ho…

Jednak, twierdzenie, że prawnie usankcjonowana egzekucja skazanego jest przemocą jest nie tylko fałszywe, ale i uwłaczające dla ofiar. Bo dziś punktem odniesienia jest cierpienie skazanego, lecz zapomina się o cierpieniu ofiar. Tak, to prawda skazany cierpi, ale tylko przez to, ze na wyrok, na który zasłużył sobie, czeka 27 lat. Tu jest problem, nie w karze śmierci.

Raczej gubernator Missouri nie ułaskawi tego skazanego.

Wszystkim, ale szczególnie katolikom przypomnę, że piąte przykazanie Dekalogu zakazuje odbierania życia jedynie osobie niewinnej. 

Jeszcze, do niedawna było to powszechnie uznawane. W katechizmie Kościoła Katolickiego z 1992 r. przez Jana Pawła II ujęto to tak: 

„Nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej.” (KKK, nr 2258)

Mówiąc o „niewinnej” istocie ludzkiej, dopuszcza się sytuacje, w których odebranie życia innemu człowiekowi, jeśli nie ma innego sposobu ochrony dobra wspólnego, nie jest złamaniem V przykazania. 

Opiera się to rozumowanie na zasadzie „skutku przewidywanego”. Czasem chcianego, a niekiedy nie chcianego. Ale dokonanego.

Wymierzanie jary śmierci wynika z ogólnej zasady, że mogą zaistnieć okoliczności, w których prawowita władza państwowa ma prawo wymierzyć przestępcy karę śmierci.

Prawo objawione w Starym Testamencie przez Izraelowi na Górze Synaj przewidywało karę śmierci za różne przestępstwa. Także, niezmienna, jak można było uważać tradycja Kościoła za podstawę swojego stosunku do kary głównej uważała zdanie z Nowego Testamentu, z listu św. Pawła do Rzymian:

„Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle.”

O prawie prawowitej władzy państwowej do karania śmiercią przestępców zgodnie mówili Ojcowie Kościoła. 

Tomasz z Akwinu odpowiedział pozytywnie na pytanie o prawo prawowitej władzy państwowej do karania śmiercią przestępców:

„Jeśli jakiś człowiek jest niebezpieczny dla całej społeczności i swoim grzechem psuje drugich, jest rzeczą chwalebną i zdrową zabić go celem zachowania dobra wspólnego, gdyż “odrobina kwasu zakwasza całe ciasto”, jak mówi św. Paweł (Gal 5, 9)”.

Katechizm Rzymski wydany na polecenie Soboru Trydenckiego w 1566 r. oświadczał:

„Zabijania dopuszczonego sposób jest, który onym urzędom należy, którzy mają moc zabijać, za którą mocą według zamierzenia prawa i osądzenia, karzą ludzi złośliwych, a niewinnych bronią. I gdy się oni w tym urzędzie sprawiedliwie obchodzą, natychmiast nie tylko dla takiego zabijania winy żadnej nie mają, ale też Przykazaniu temu Boskiemu bardzo są posłuszni, które zakazuje zabijać. Bo gdy ten jest koniec przykazania tego, aby zdrowie i żywot ludzki był opatrzony, więc się ku temu ściągają one karania przełożonych, którzy porządnie karzą złości, aby żywot ludzki był bezpieczny, gdyby śmiałość i krzywda przez karania powściągnione były.”

W XX w. o prawowitości kary śmierci wypowiedział się m. in. Pius XII:

„Jeżeli chodzi o egzekucję skazanego na śmierć, państwo nie rozporządza prawem życia osoby. W takim przypadku władza publiczna ogranicza się do pozbawienia skazanego wartości życia jako zadośćuczynienie za jego winy, przez które on sam już pozbawił się prawa do życia.”

Tę niezmienną ogólną zasadę o prawie prawowitej władzy państwowej do wymierzania przestępcom kary śmierci potwierdził Jan Paweł II. 

Bezwzględne prawo do życia i wynikająca z tego prawa bezwzględna ochrona wynikająca z piątego przykazania należy się jedynie osobie niewinnej. Osoba dopuszczająca się zamachu na dobro wspólne musi liczyć się z tym, że jej ta bezwzględna ochrona nie obejmuje. 

To jest fundament rozumienia kary śmierci.

 Obecny papież, wydaje się, co burzy dotychczasowe rozumienie tej zasady, wprowadza ferment, bo jeśli twierdzi, ze przez 2000 lat mylono się , a on nie, to czy można w to wierzyć. To jest problem dla katolika.

Według mnie pan papież myli się!

אם אתה לא מסוגל לעשות את מה שקשה מאוד, לעשות את מה שאי אפשר. Obecnie Parshall, Dakota Północna, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo