tirpse tirpse
156
BLOG

Prostota rezonansu kołowej nieskończoności

tirpse tirpse Technologie Obserwuj notkę 5

Prostota rezonansu kołowej nieskończoności


W tym miejscu na początek przedstawię zabieg zakrzywienia prostej do okręgu. Na końcu dojdę do przykładów z szeroko pojętej psychologii. Właśnie psychologii, bo z samej nazwy powinna to być nauka o psyche (o duchu, o duszy). Tak jak w mitologii greckiej bogini Psyche była personifikacją ludzkiej duszy.
Wszyscy znamy abstrakcyjną prostą definicję prostej jako funkcję: y = ax + b. Abstrakcyjna jest ona w swojej nienaturalnej istocie, gdyż w przyrodzie nic nie porusza się po liniach prostych, tylko po liniach zakrzywionych. Jednak taką bardziej naturalną prostą mogę sobie wyobrazić jako produkt finalny zastosowania krzywych Beziera. Z tym, że ta nieskończoność prostej wyrazi się w infinitezymalnej ilości punktów stycznych wyznaczanych przez stykające się okręgi po obu stronach tej prostej.
Abstrakcję nieskończonej prostej zamieniam na naturalną tendencję do wyznaczania jej kolejnych członów wielomianu n-tego stopnia. Proste, prawda? Nie, ale może zaraz wyda się mniej abstrakcyjne. Stykające się okręgi o tym samym promieniu wyznaczają kolejne punkty styczne. Wydaje mi się, że gdyby te okręgi były o różnych promieniach, to nie mógłbym narysować prostej. Punkty styczne były by zbiorem oderwanych lub nie punktów usystematyzowanych względem zadanego wielomianu. Taki przykład jest przedstawieniem graficznym zjawiska dysonansu, występowania punktów na sposób chaotyczny.  Jednak natura dąży do stanu równowagi, tzw. minimalizacji amplitudy z zasady najmniejszego działania. Prosta wyznaczana przez kolejne punkty styczności dwóch takich samych okręgów jest nieskończona w swoim abstrakcyjnym założeniu. Odzieram ją z tego aspektu abstrakcyjności tej niedomkniętej nieskończoności liniowej, zawijając ją do domkniętej nieskończoności – którą nazwę po prostu okręgiem. Co mi to dało? Bardzo dużo, bo dało okiełznanie nieskończoności liniowej niedomkniętej przez domknięcie wymiarem kołowym, który nadal obrazuje nieskończoność, ale w kontekście obserwatora wewnętrznego. Zyskałem tym bardzo dużo. I praktycznie ten magiczny trik załatwia mi wszystko. Nieskończoność nadal jest nieskończonością, lecz domkniętą. Okrąg wewnętrzny jest złożeniem tych samych okręgów w środku. Jednak kolejne punkty styczne pojawiają się i wyznaczają wielkość okręgu. Okrąg wewnętrzny jest jeden, a nieskończona ilość okręgów wokół niego tworzy torus! Sprytne, co?
Torus sam w sobie jest nieskończony i wywija się jak przestrzenna pętla Mobiusa. Łączy, tym samym na sposób nietrywialny dwie pozornie skrajne nieskończoności: + i -. Tym samym poprzez świadomy zabieg wykonałem samogenerujący się obiekt.
Na przykładzie okręgu wewnętrznego oraz rodziny okręgów stycznych opiszę zjawisko lustra duszy innej istoty w procesie dostrajania się do źródła. Jest to również nietrywialny dowód, że środek wszechświata świadomości jest zarówno środkiem niegasnącej mocy z wewnętrznego źródła. Okrąg wewnętrzny symbolizuje każdego z nas jako obserwatorów wewnętrznych świata swojej świadomości. Okrąg zobrazowuje wszystkie lustra połączeń wibracyjnych z wszystkimi istotami i zdarzeniami, które pozornie mają na mnie wpływ. To jest właśnie iluzja oddzielenia, że mają wpływ. Jedyny wpływ na zmiany, które wykonuję wychodzi z mojego wnętrza odczuwania świata pozornie zewnętrznego jako projekcji swojego wewnętrznego umysłu połączonego z Kosmicznym Umysłem wszechświata.
Zobacz pewien mechanizm działania właśnie rezonansu lustra wszechświata.
Ja widzę go u siebie w przypływie surowej samooceny. Zawsze wtedy ranię innych, gdy nie potrafię przyjąć i zaakceptować zmiany tego odczucia rezonansu w samym sobie. Reakcja innych jest spowodowana moim wewnętrznym nastawieniem do tego potencjalnego zdarzenia,  czyli bardziej jest projekcją mojego wyobrażenia na rzeczywistość. Zwykle wtedy skupiam się na czynnikach zewnętrznych, a nie właściwych wynikających z głębokich odczuć i zgodnych z głosem wewnętrznym. Wszystko we wszechświecie komunikuje się ze sobą i dotyka na zasadzie rezonansu inaczej zwanej wibracji zwierciadeł dostrajających częstotliwość danego ośrodka a tym samym oddziaływując na sąsiednie ośrodki. Zadaję sobie pytanie, czy ludzie uświadomią sobie związek energii ze świadomością i sposób w jaki ich własna świadomość wpływa na otoczenie. Pytanie jest źle postawione, gdyż skierowane jest na zewnątrz i nie odwołuje się do wewnętrznej mocy. Raczej kiedy ja sobie w pełni na każdym poziomie doświadczania życia w ciele materialnym dotrę do tej mądrości widzenia wewnętrznego, które daje tą świadomość, która pobudza energię do zmian otoczenia, które są wyrazem wewnętrznego odbicia promienia mocy płynącego wewnętrznego zrozumienia zachodzących procesów, które mają wpływ na świat zewnętrzny. Jesteśmy połączonymi naczyniami zbiorowej świadomości, dlatego te zmiany w pełni mogą zaistnieć po osiągnięciu „masy krytycznej” w świadomości ku dokonaniu żądanych zmian.
Dlaczego więc działanie z pozycji strachu i manipulowania innymi na zewnątrz jest takie powszechne? Może ze strachu przed prawdą i sięgnięciem po naturalną moc w sobie czyli w Nas.

Światło zapada się w swojej gęstości w określonej świadomości ośrodka. Światło samo w sobie jest grawitacją i antygrawitacją poprzez asynchroniczność istnienia. Właśnie ta asynchroniczność powołuje do istnienia twory swojej własnej kreacji. W wyniku zakodowanego programu natury tworzonego z samoświadomości powstaje materia. Jest zagęszczeniem światła w ośrodku, którego nie da się rozpatrywać trójwymiarowo czy czasoprzestrzennie. Nieskończoności nie da się rozpatrywać, zanim się nie domknie jej wymiarem kołowym. Aby dalej istotnie opisać moje odczucia wobec tego zjawiska, dla niego najdokładniej symuluje je model grawitora fotonowego. Można by się kłócić nad celowością zastosowanej nazwy. Dlaczego grawitor? I dlaczego fotonowy? Ale myślę, że sceptycy czuwający nad kontrolą poprawności polityki językowo-znaczeniowej dawno już poszli spać, i nawet jeżeli zaczęli czytać to zakończyli go w kilku zdaniach. Nie wszystkie artykuły są dla wszystkich, czasami to światło może zacząć spalać od środka tych co bardziej porywczych.

Jednak jest to fizyczna niemożliwość wystąpienia podstawowej zasady wszechświata, jaką jest wibrujące lustro rezonansu częstotliwości dla każdej istoty zdarzeń. Wyżej wibracji częstotliwości wynikającej z twojej samoświadomości nie podskoczysz, to pewne. Aby odczuć to zjawisko musisz się do niego dostroić, czyli świadomie stać się nim. Aby wymodelować zjawisko rezonansu posłużę się również grawitonem fotonowym ze swoimi jedynie dwoma wymiarami. Odczuwającemu obserwatorowi wewnętrznemu wystarczy a primo - wymiar kołowy określający samoświadomość wynikłą z rezerwuaru odczuwanej energii. Secundo – wymiar krzywizny który ma wpływ na geometrię, a tym samym na dynamikę zdarzeń. Czy mnożenie wymiarów nie jest konsekwencją tylko tych dwóch? Oczywiście trzeba jeszcze wykonać abstrakcyjne dla naszego trójwymiarowego świata założenie, że nie ma innej przestrzeni, niż ta będąca tworem i zarazem tworzywem wewnętrznego obserwatora. Innym abstrakcyjnym założeniem będzie, że czas wtedy nie jest tym czasem znanym z fizycznej czasoprzestrzeni. Ale będzie stanem oscylującym względem zmian wynikłych z tendencji zmiany krzywizny kołowej zjawiska samego w sobie. Zjawiska jakim jest obserwator i obserwowane zjawisko zarazem sprzężone i generujące się wzajemnie. Trudne to do uchwycenia w istocie sensu, ale tak to postrzegam. Wyraźnie to pokazuje, że czas zaistnieje gdy pojawi się ruch.
Czy wobec tego w ten sposób nie jest rozwiązany paradygmat wpływania obserwatora na zjawisko? Według mnie może tego dokonać tylko obserwator wewnętrzny, będący uniwersalnym obserwatorem, rzekłbym absolutnym obserwatorem dla którego nie ma przypadku. Przecież jest we wszystkich swoich stanach tym samym substratem.
Jest w rezonansie z istotą zjawiska.

Dziękuję Wiedźmie Margo za "artystyczną" inspirację, bo temat ten powstał i zajarzył po oglądaniu grawitora ze wszystkich stron.

Ten teoretyczny wstęp potrzebny był mi jako wstęp do tematu tęczy i czym ona dla mnie jest.
Chciałem załączyć rysunki dla większej przejrzystości modelu, ale nie wiem jak to zrobić na salonie. Może ktoś podpowie, co?

tirpse
O mnie tirpse

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie