Artur M.Nicpoń w swojej notce „Czy Polskę stać na lewackie mrzonki?“ (
http://crusader.salon24.pl/90515,index.html) jest przekonany, iz „Ruscy do Polski wejda“.
Na moje pytanie:
„Czyzby szykowala sie jakas swiatowa zawierucha? Bo jakos nic na ten temat nie slyszalem, a piszesz tak, jakbysmy byli w przededniu wojny pomiedy UE (NATO) a Rosja“,
Artur M.Nicpoń odpowiedzial:
„Wybacz, ale z ludzmi z bielmem na oczach gadac mi sie nie chce“,
...ale niestety, mnie sie gadac chce, gdyz snucie opowiesci o zblizajacej sie inwazji Rosji na Polske jest astronomiczną bzdurą – to juz nie jest political fiction, to jest szkodliwa i niebezpieczna paranoja.
I wiedzeni owa paranoja rozni wlasnie „Artur-M.Nicpoń-owie“ chca zamienic Polske w Koreę Polnocną, znaczy: w gigantyczny oboz woskowy, kraj w ktorym budzet panstwa niemal w calosci ma byc przeznaczony na zbrojenia.
Pomimo ciszy medialnej, to jednak „na salonach“ berlinskich dosc sporo mowilo i mowi sie o eskapadzie Pribaltyki i Kaczynskiego do Tbilisi.
Pomijajac opinie humorystyczne (typu: ze latwo jest byc bohaterem wiedzac, ze nie poniesie sie zadnych konsekwencji), probuje sie znalezc przyczyny i motywy wycieczkowiczow.
Populizm tamtego wydarzenia jest jasny i oczywisty, ale dlaczego taki populizm jest w ogole mozliwy?
Ano dlatego, ze w Polsce zyje pare milionow „Artur-M.Nicpoń-ow“, ktorzy sa święcie przekonani i zblizajacej sie rosyjskiej kampanii wojennej przeciwko Polsce (i przy okazji – przeciw Pribaltice).
Okreslenie „
święcie przekonani“ jest jak najbardziej adekwatne, gdyz jedynym dowodem jaki na ow przyszly rosyjski atak „Artur-M.Nicpoń-owie“ przytaczają, jest ich
wiara w to, ze tak bedzie, znaczy: ocieramy sie tu o jakas mistyke dla wtajemniczonych, a moze i natchnienie od samego Ducha Swietego.
Cale szczescie, ze ow „mistycyzm” pomalu sie w Polsce marginalizuje, w dosc znacznej czesci dzieki dzialaczom PiS-u i dzieki osobistym wyczynom pana prezydenta, jako najwyzszej owego „mistycyzmu” emanacji.
A co do samego Artur M.Nicponia: gdyby wychowywal sie na Zachodzie, pewnie zostalby albo zawodowym zolnierzem, albo, co jest bardziej prawdopodobne, najemnikiem – „Psem wojny“.
A poniewaz jest Polakiem z Polski, to jedynie moze sobie zrobic zdjecie ze strzelbą i wymyslac nieistniejace wojny i zbrojne konflikty, w ktorych odgrywa rolę niepokonanego bohatera.
Predator
Inne tematy w dziale Polityka