Wczoraj opisałem swoje opinie na temat komentarzy, które pojawiają się w różnych mediach na temat porozumienia na linii PiS-Prawica Rzeczypospolitej. Liczyłem, że nie będę już musiał do tego temat się odnosić, ale dziś niektóre wypowiedzi jeszcze bardziej mnie zszokowały.
Na portalu fronda.pl Arkadiusz Mularczyk z Solidarnej Polski stwierdził, że Marek Jurek okazał się człowiekiem bez zasad. Jako potwierdzenie swojej tezy mówi o rzekomo podpisanym w grudniu 2011 roku porozumieniu między Solidarną Polską a Prawicą Rzeczypospolitej ( a raczej z Markiem Jurkiem, bo Solidarna Polska chciała do swoich struktur włączyć tylko Marka Jurka i Mariana Piłkę). Przewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej odpisał posłowi Solidarnej Polski w sposób następujący:
"Jaką to umowę o współpracy Solidarna Polska podpisała z Prawicą Rzeczypospolitej w grudniu? Proszę o konkretne wyjaśnienie." Niestety poseł Mularczyk nie odpisał.
Popis ignorancji dała dziś też Monika Olejnik. Dziś jej gościem w radiu Zet był Marek Jurek. Przywitany był jako prezes Ruchu Prawicy. Marek Jurek sprostował te informacje po czym został pożegnany jako ... prezes Ruchu Prawicy. Poza tym głównym tematem rozmowy była... pornografia. Na pewno jest to ważny temat, ale czy o Marku Jurku jest dziś głośno akurat z tego powodu?
Podsumowując, mam wrażenie, że niektórzy krytykując Prawicę Rzeczypospolitej próbują zasłonić swoje kompleksy. Postawa Arkadiusza Mularczyka nie dziwi. Wszak jest on teraz w szoku po nieudanych negocjacjach z Prawicą Rzeczypospolitej. Postawa Moniki Olejnik może jednak zaskakiwać. Choć z drugiej strony, chołubieni przez media są politycy, którzy odchodzą z PiS, a nie podpisujący z tą partią porozumienia.
