No tak, złe rzeczy w salonie się dzieją.Blogi otwarte, taka piękna idea, a tymczasem entuzjazm przepadł.
Top 5 od dwu miesięcy nieużywany, Fułaje dogorywa gdzieś, blog Waitsa o muzyce tyż nieaktywny, tylko Smakoszek dzięki panu Igle jako tako, ale tyż nie wiadomo czy pan Igła nie polegnie pod naporem łżepatriotów, lewaków czy feministek.
Więc trza tego trupa ożywić (trupem nie jest pan Igła, jakby wywnioskowali nieuważni czytelnicy, trupem jest blog Top 5). Więc to inspiracja nr 1 jest.
Zapyta ktoś, a czymże se szanowni w tytule wymienieni na dedykację zasłużyli?
A otóż gadają oni ciekawie u pani Algi, i Prawy Koliber, który, o dziwo, gada w miarę sensownie, popełnił jednakże rzecz niewybaczalną. Wyraził swą abominację wobec horroru. Alga go przekonuje jednak dzielnie, więc ja jako samozwańczy znawca horroru muszem wspomóc, nie ma lekko.
Więc go nawrócić trza nam, z pomocą oczywiście, jak na horror przystało sił nadprzyrodzonych (ale o tym pisał nie będę, bo tajemnica być jakaś musi, jak to w horrorze)i na drogę dobrą i dobra. A że Hallowen to temat akurat na czasie, no i w Top 5 go nie było jeszcze. Było niby o przerażających scenach, ale prawdziwi fani horroru wiedzą, że horror choć z definicji przerażający być musi, nie zawsze takim jest.
Więc lista 5 moich ulubionych i wg mnie najlepszych.
Najpierw filmy:
1. ,,Egzorcysta" Williama Friedkina, 1973
2.,,Lśnienie" Stanleya Kubricka, 1980
3. ,,Noc żywych trupów" George`a Romero, 1968
4. ,,Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego, 1968
5. ,,Psychoza" Alfreda Hitchkocka, 1960 ( tu puryści i znawcy mogą się kłócić, czy to horror czy jednak nie, ale myślę, że dla miłośnika grozy pozycja obowiązkowa i trza oglądać nie roztrząsać granice między horrorem a thrillerem")
No, a że horror to dla mnie przede wszystkim jednak literatura, to pięć pozycji klasycznych i godnych uwagi każdego, kto chce wkroczyć na ten teren grząski, gdzie strach, gdzie lęk, gdzie groza, przerażenie czy niekiedy nawet obrzydzenie.
1. M.G.Lewis ,,Mnich"
2.E.T.A. Hoffmann ,,Diable eliksiry"
3. E.A.Poe -wszystko, co wyszło spod jego pióra
4. Bram Stoker ,,Dracula"
5. ,,Danse Macabre" Stepehna Kinga.
Eh, chyba mnie miłośnicy horroru zbesztają, bo właściwie żadna książka nie jest czymś, co współcześnie określamy mianem horroru, a pozycja ostatnia w dodatku jest pracą popularnonaukową. Nie powieścią. No, ale bez 4 pierwszych horroru w obecnym stadium by nie było, zaś piąta jest świetnym kompendium, by poznać co nieco z tejże działki (zarówno film jak i literatura są omówione przez Mistrza horroru współczesnego czyli Kinga)
No, a ktoś kto chce uchodzić za znawcę literatury grozy nie obędzie się bez lektury ,,Frankensteina" Mary Shelly, ,,Wampira" Polidoriego, opowiadań i powieści Sheridana Le Fanu, ,,Doktora Jekylla i Mr Hyde" R.L. Stevensona, ,,W kleszczach lęku" Jamesa, a z prozy dwudziestowiecznej to oczywiście Lovercraft (osobiście mi niezbyt miły), no i mistrz horroru od lat trzydziestu gdzieś czyli Stepen King (jego polecam szczególnie ,,Miasteczko Salem", ,,Sklepik z marzeniami", ,,Grę Geralda", ,,Cujo" czy ,,Misery",a właściwie to jeszcze wiele innych)
Grześ.
P.S. No Prawy Kolibrze, nie bać się, tylko oglądać i czytać:), tfu znaczy bać się, bo o to przecież chodzi.