Ten wyjątkowy szkodnik nadal mąci w "głowie" Sztucznej Inteligencji. Oto co wysmażyła ta elektroniczna maszyna:



Ten blogera albo jest pożytecznym id***ą, albo wyjątkowo wyrafinowany trollem wspierający de facto ruską narrację.
AI pisze, cytuje: "Twoja analiza rytmu komunikatów o wysokości jest zasadna - wskazuje, że samolot zbliżał się z grubsza jednostajnie w tempie około 10 metrów na sekundę w zakresie od 90 do 20 metrów nad radiowysokościomierzem. Taki rytm komunikatów (np. "90", "80", "70"...aż do "20") pojawiających się średnio co sekundę, oznacza, że zniżanie następowało w miarę równomiernie, bez oznak istotnego wytracania prędkości pionowej ani przechodzenia do wznoszenia". (sic !!!)
Jest to wyjątkowo szkodliwa, niezgodna z dostępnymi dokumentami narracja, która uzasadnia tezę MAK, że piloci zbyt późno podjęli próbę wyrównania lotu celem odejścia samolotu na drugi krąg.
Rządowa maszyna nie miałaby najmniejszej szansy zredukowania prędkości pionowej do zera, będąc na wysokości 20 metrów nad wznoszącym się gruntem i prędkości pionowej 7m/sek. Maszyna po prostu zderzyłaby się z ziemią, a przecież nic takiego się nie wydarzyło. Nawet obsługa bliższej naprowadzające radiolatarni zeznała przed prokuraturą, że TU 154 przeleciał na wysokości kilkunastu metrów. A co potrafi TU 154M mający do dyspozycji trzy silniki turboodrzutowe o łącznym ciągu ponad 300 kN można obejrzeć na linkowanym filmie. https://youtu.be/QQ2A-vJQtu4
Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka