Ja juz glupi jestem. Polityka tak opanowala sztuke propagandy, ze trudno rozroznic co jest prawda a co tylko zwyklym, ordynarnym naciaganiem rzeczywistosci.
Podano, ze niezwyciezona armia amerykanska w koncu dopadla najgrozniejszego czlowieka wszechczasow, diabla nad diablami, ojca i matke swiatowego terroryzmu Osame Bin Ladena.
Osobnika tego obarczano za kazdy atak terrorystyczny , poczawszy od ambasad amerykanskich w Afryce do ostatnich prob wyssadzenia w powietrzu samolotow linii amerykanskich.
Osame poszukiwano listem gonczym od 11 wrzesnia 2001 roku i pomimo wysokiej nagrody nie mozna go bylo namierzyc. O tyle to dziwne, ze facet byl ponoc ciezko chory na nerki (wymagal dializ) i mieszkal w jakiejs zapyzialej jaskini w gorach Bora Bora.
I tu nagle cyk!
Mamy lobuza.
Wydawaloby sie, ze Amerykanie beda sie chwalic swoim osiagnieciem. Ze zdjecia zabitego Osamy pojawia sie na pierwszych stronach najwazniejszych dziennikow swiatowych. Zwloki zostana przewiezione do USA aby tam kazdy naocznie mogl sie przekonac, ze wielki diabel nie zyje.
A tu na odwrot. Pojawily sie wprawdzie jakies posmiertne fotografie terrorysty ale zaraz okazalo sie, ze to falszywki.
Amerykanie nagle nabrali wielkiego szacunku do masowego mordercy wlasnych obywateli i zgodnie z muzulmanska tradycja pochowali go szybciutko w ciagu 24 godzin, zrzucajac cialo do morza.
Nie wiem. Moze jestem zbyt paranoiczny ale cos tu smierdzi.
Wyglada na to, ze komus zalezalo na spektakularnym sukcesie aby przykryc dotychczasowe niepowodzenia albo odwrocic uwage od jakiejs innej sprawy.
W kazdym razie dopoki jak niewierny Tomasz nie bede mial podanych dowodow to wiadomosc o smierci Osamy uwazam za mocno przesadzona:)))))))))))))
ps.
prezydencie Bush , pokaz bron masowego razenia w Iraku!!!!!!!
