Jeżeli ciągle oceniam patriotyzm bliźnich, i to stosując różne, mogące być przedmiotem dyskusji, kryteria, to nieraz obrażam i rozsierdzam tych bliźnich, i to nie niepatriotów (ci mają sprawy kraju w dupie), ale też patriotów, którzy nie podchodzą pod stosowane kryteria. Np jeżeli orzeknę, że patriotą jest ten tylko, kto kilkanaście godzin stał w kolejce, aby oddać hołd zmarłemu Prezydentowi, to obrażę wielu, którzy nie mogli tego robić albo mają inny sposób bycia w żałobie, ale są porządnymi ludźmi - w tym solidnymi pracownikami - więc służą Polsce. Jeżeli powiem, że patriotą jest tylko ten, kto nowoczesny, a nie zabobonny, to obrażę kolejnych porządnych ludzi, dla których tzw zabobon oceniającego jest najukochańszą tradycją. Więc jeśli maniakalnie oceniam patriotyzm innych siejąc zdenerwowanie i skłócenie, to nie jestem patriotą, bo taki nie powinien chcieć, by rodacy byli wciąż zdenerwowani i skłóceni - choćby dlatego, że tacy trwale poddenerwowani częściej chorują psychosomatycznie (np. zawały, wrzody żołądka i dwunastnicy itd). W jaki sposób ktoś psujący zdrowie Polaków ma być uznany polskim patriotą? Patriota w czasie pokoju to chyba porządny człowiek i pracownik bardziej troszczący się - w myśl zasad chrześcijaństwa - o to czy on jest w porządku niż o to czy inni są w porządku. Nie trzeba też sprawy patriotyzmu upraszczać - bo co uczynić z takim, który wszystkich poucza, jaki winien byc patriota, wywiesza flagi - co przecież patriotyczne, itd, a swe prywatne śmiecie wyrzuca do wspólnego polskiego lasu i na współną polską szosę (autentyczne)?
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka