Załóżmy,że PiS reprezentuje uczciwość i niezależność Polski, a PO kombinowanie i interesy państw -- sąsiadów (nie twierdzę, że tak ze 100% pewnością jest, ale załóżmy, co nam szkodzi?). Gdy PiS był u władzy, to walczył o zapanowanie uczciwości, czego przykładem była znana sprawa doktora ze szpitala MSW - prawdopodobnie kombinującego, o którym mówił w telewizji Pan Ziobro - wtedy minister. No i teraz załóżmy, że większość narodu też kombinuje. Jeśli tak jest, to większość nie wybierze PiSu, zeby mieć spokój i móc kombinować. Lub załóżmy, że większość narodu nie kombinuje i jest bardzo uczciwa. Jeśli tak jest, to wybierze PiS, żeby ludzie tej partii zwalczali kombinowanie u mniejszości . W takim razie nie ma się co podniecać wyborami, bo ich wynik odzwierciedla obyczaje i sposoby postępowania narodu i o tych obyczajach informuje - dokładnie tak jak w demokracji powinno być (władze są takie, jaka jest większość narodu - przecież nie mogą być inne, bo większość ich nie strawi i odrzuci). Nie ma się co denerwować, można zachować rozkoszny spokój nerwów i ducha, bo wynik jest przecież z góry przesądzony proporcją w narodzie np (to przykład, można brać inne ) kombinujących i niekombinujących, a taka proporcja jest dość trwała (długoterminowa), więc do wyborów już się nie zmieni.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka