Jestem za demokracją całym sercem, ale mam z nią kłopot. Wyjaśnię na przykładzie. Kiedyś w wyborach głosowałem na Wałęsę, ale gdybym nie poszedł na wybory, i nie głosował, to Wałęsa i tak by wygrał. Bo wygrał różnicą milionów głosów, a nie dzięki jednemu głosowi - mojemu. Innym razem też głosowałem na Wałęsę, ale wygrał Kwaśniewski. Gdybym nie głosował, Kwaśniewski też by wygrał. Na podstawie tych obu wyborów zrozumiałem, że mój głos, jak każdy , nie znaczy nic. Ludzie tłumaczą mi, że jestem dziecinny i głupi, ale nikt nie przedstawił przekonującego argumentu, ze mój głos wywiera wpływ, a nie - jak nadal sądzę - nie wywiera. Czyli jestem za demokracją, ale z innych przyczyn, nie z tego powodu, że mam wpływ na to, kto bedzie rządził.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka