Bijatyka w meczecie w Wawie. Biją się dwie frakcje muzułmańskie. Sześć radiowozów policji i "Solid". Szef MZR chciał przejąć meczet.
za se.pl
Do awantury pod meczetem doszło we wtorek, 4 lipca pod meczetem na ulicy Wiertniczej w Warszawie. Sprzeczka wybuchła między członkami Muzułmańskiego Związku Religijnego. Jako pierwszy poinformował o tym dziennikarz Witold Gadowski. "Bijatyka w meczecie na Wiertniczej w Wawie. Biją się dwie frakcje. Sześć radiowozów policji i "Solid". Szef MZR chciał przejąć meczet" - napisał na Twitterze. W akcji bierze udział sześć zastępów policji oraz ochroniarze z firmy "Solid". Zdaniem Gadowskiego meczet chciał przejąć Muzułmański Związek Religijny RP. Powodem sporu mają być roszczenia majątkowego grupy muzułmańskiej z Białegostoku - podaje serwis WawaLove.pl. Na razie nie ma żadnych informacji o przebiegu awantury oraz ewentualnych osobach poszkodowanych.
za gazeta.pl
O rzekomej bijatyce poinformował na Twitterze dziennikarz Witold Gadowski. Napisał: Bijatyka w meczecie na Wiertniczej w Wawie. Biją się dwie frakcje. Sześć radiowozów policji i "Solid". Szef MZR chciał przejąć meczet.
Skontaktowaliśmy się z policją z komendy rejonowej na Mokotowie. Robert Koniuszy potwierdza, że we wtorek około 9:20 policja otrzymała zgłoszenie w sprawie naruszenia miru domowego przy Wiertniczej. Jak dodaje, sytuacja mogła wyglądać groźnie, ale ostatecznie doszło wyłącznie do "utarczki słownej".
Kłótnia między zarządcami budynku
- Imam, prawdopodobnie z Muzułmańskiego Związku Religijnego, który kiedyś zarządzał budynkiem przy Wiertniczej twierdzi, że posesja należy do niego, a nie do Centrum Kultury Islamu, które działa tam obecnie. Wjechał w towarzystwie ochrony do meczetu - informuje Koniuszy.
Jak dodaje, uszkodził zamki w drzwiach wejściowych. - Policja otrzymała zawiadomienie i natychmiast interweniowała w związku z naruszeniem miru domowego. Celem policji było nie doprowadzenie do sytuacji, w której doszłoby do łamania prawa - mówi Koniuszy.
Policja prowadzi postępowanie
Jak dodaje, Imam ma roszczenia wobec budynku. W tej sprawie toczy się w sądzie sprawa z powództwa cywilnego. - Imam się trochę pospieszył z przejęciem mienia - mówi.
Jak dodaje, to sąd rozstrzygnie, co kogo należy posiadłość. - Policjanci są obecnie w trakcie przyjmowania zawiadomień od stron konfliktu. Będziemy wyjaśniać okoliczności w drodze postępowania - dodaje.
Komentarze