tratataba tratataba
404
BLOG

Szczyt odwołany

tratataba tratataba Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jak podała Czeska agencja szczyt odwołany, będą tylko spotkania dwustronne.

Szczyt państw Grupy Wyszehradzkiej miał odbyć się w Izraelu w poniedziałek. Jednak odwołano je po tym, jak Polska wycofała się z uczestnictwa - podaje agencja informacyjna CTK, cytując premiera Czech Andreja Babisa.

Babis powiedział, że zamiast tego odbędą się spotkania bilateralne. Natomiast, jak donoszą izraelskie media, planowane są spotkania czterostronne: przedstawicieli Czech, Słowacji, Węgier oraz Izraela.

Jak donosi CTK, szczyt ma zostać przesunięty na drugą połowę tego roku.

Z informacji PAP wynika, że z inicjatywy premiera Morawieckiego pozostali szefowie rządów Grupy Wyszehradzkiej (poza Polską, w skład V4 wchodzą: Czechy, Słowacja i Węgry - red.), w geście solidarności z Polską, odwołali szczyt w Jerozolimie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Naftali Bennet, izraelski minister edukacji, udzielił obszernego komentarza "Jerusalem Post". Polityk krytycznie odniósł się do odwołania wizyty polskiej delegacji na szczycie V4 w Jerozolimie. Stwierdził, że choć Polska i Izrael są dobrymi przyjaciółmi, tej relacji nie można budować na "wymazywaniu przeszłości". - Wielu Polaków uczestniczyło w działaniach antysemickich i mordowaniu Żydów - stwierdził. - Nie możemy pozwolić nikomu, by rewidował historię ze względu na przyszłość, to nie jest droga do budowania relacji. Musimy stawić czoła faktom, że [Polacy] byli ofiarami, ale niemała liczba była zaangażowana w antysemityzm - stwierdził Bennet, podkreślając, że naród polski był ofiarą niemieckiej okupacji.


W rozmowie z "Jerusalem Post" izraelski minister opowiedział historię rodziny jego żony. - Dziadek mojej żony przez cztery lata w Polsce razem ze swoją matką i dwojgiem rodzeństwa ukrywał się w lesie. Wychodził, by znaleźć pracę i przynieść jedzenie - opowiedział. - Pewnego dnia, niedługo przed nadejściem Rosjan, jacyś młodzi Polacy przyszli do niego i śmiejąc się powiedzieli: "Zabiliśmy twoją rodzinę". Pobiegł z powrotem do kryjówki i znalazł matkę oraz rodzeństwo martwych. To jest fakt. Nie możesz tego zmienić - stwierdził. Bennet skrytykował też porozumienie polsko-izraelskie, które zażegnało kryzys dyplomatyczny w 2018 r.


"Wyraźnie powiedzieć to, co historia już udowodniła"


Naftali Bennett to jeden z najbardziej wpływowych polityków w Izraelu. Jest szefem wchodzącej w skład koalicji religijnej partii “Żydowski dom”. Należy do środowisk ultraortodoksyjnych Żydów, którzy krytykują premiera Benjamina Netanjahu. 


Rok temu zapowiadał, że zamierza przyjechać do Polski, żeby, jak przytaczały jego wypowiedź izraelskie media, "wyraźnie powiedzieć to, co historia już udowodniła - polski naród miał swój udowodniony udział w mordowaniu Żydów w czasie Holokaustu".


W trakcie ubiegłorocznego kryzysu spowodowanego uchwaleniem ustawy o IPN, Bennet polecił izraelskim szkołom, by nauczyciele porozmawiali z uczniami na temat udziału narodów europejskich w Holokauście. - Wiele narodów pomogło nazistom w mordowaniu Żydów - tłumaczył swoją decyzję - Poinstruowałem pracowników izraelskiego systemu edukacji, by przeprowadzili dwugodzinnea.pl lekcje na temat zaangażowania poszczególnych narodów europejskich w Holokaust. Prawda jest taka, że członkowie wielu narodów, w tym Polacy, byli zaangażowani w pomaganie nazistom przy mordowaniu Żydów, a także sami ich mordowali - stwierdził.

za gazeta.pl

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Nie uważam, że mamy do czynienia z kryzysem w relacjach między Polską a Izraelem – mówi Wirtualnej Polsce Herb Kenion, korespondent dyplomatyczny dziennika "The Jerusalem Post". – W obu krajach trwa kampania wyborcza, która spowodowała, że utracona została finezja w dyplomacji. Po wyborach wszystko wróci do normy – dodaje.

Zdaniem publicysty, Benjamin Netanjahu nie przyjechał do Warszawy z intencją wywołania napięć. Burza rozpoczęła się od wypowiedzi szefa izraelskiego rządu o kolaboracji Polaków z nazistami.

za wp.pl

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

"Trudno sobie wyobrazić moment w naszej historii - być może za wyjątkiem czasów (premiera Dawida) Ben Guriona - kiedy proces decyzyjny na froncie dyplomatycznym i bezpieczeństwa był tak skoncentrowany w rękach jednej osoby" - wskazuje dziennikarz, znany z krytyki wobec Netanjahu.

Dodaje, że Katz, którego Netanjahu mianował w niedzielę, "wejdzie do najsłabszego MSZ w historii Izraela"; "jego budżet został zredukowany, a morale jest na dnie. Dobrzy ludzie (z niego) uciekli i wciąż uciekają". 

Dziennikarz "Haarec" zwraca uwagę, że taka sytuacja ma miejsce nie tylko w MSZ. "Nie ma ministra obrony, a przez ostatnie cztery lata nie było ministra spraw zagranicznych. Człowiek z doświadczeniem operacyjnym kieruje Mosadem, ale jest pochlebcą premiera - pisze Drucker. - Dyrektor Mosadu, izraelskich służb wywiadowczych, Jossi Cohen zezwolił na bezprecedensową liczbę przypadków odtajnienia operacji Mosadu. Netanjahu miał istotny polityczny interes w ujawnianiu tych operacji". 

Dziennikarz wskazuje, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego "nigdy nie była wszechmocnym organem", ale "w ostatnich latach stała się ciałem ds. dyplomatycznych i bezpieczeństwa na użytek polityczny premiera". Ponadto według niego "rząd składa się z bardzo niewielu osób, które mogą rzucić wyzwanie Netanjahu, a większość jego towarzyszy całkowicie zależy od niego". "Nie uważają, że nadszedł czas, aby wybrać walkę z nim w sprawie dyplomatycznej" - dodaje Drucker. 

Podkreśla, że "teraz Netanjahu bezczelnie lekceważy izraelską politykę". Dziennikarz przypomina, że premier Izraela opublikował "niezręczne nagranie wideo, w którym przedstawiciele państw Zatoki Perskiej wypowiadają się przeciwko Iranowi", a także przyznaje się do wcześniejszych ataków na irańskie cele, tłumacząc, że nadszedł czas na jasność w tej sprawie. "Mogło tak być, ale kto z establishmentu dyplomacji i bezpieczeństwa wiedział o zmianie polityki? Czy ktoś z bliskiego kręgu Netanjahu odważy się zażądać od niego wyjaśnień?" - zastanawia się dziennikarz. 

Według niego szef agencji bezpieczeństwa Szin Bet Nadaw Argaman "wydaje się dość niezależny"; "wydaje się również, że szef sztabu generalnego Izraelskich Sił Obronnych (IDF) Awiw Koczawi nie zawsze zgadza się na wszystko, co powie premier". "A jednak Netanjahu prowadzi serię kontrowersyjnych polityk - dotyczących Polski, Węgier, Strefy Gazy, a nawet prezydenta USA Donalda Trumpa. Aż strach pomyśleć, że robi to wszystko sam - bez konsultacji czy należytej staranności, bądź czegoś, co zmniejszyłoby szansę, że nawet on będzie tego później żałował" - ocenia.  

za interia.pl


tratataba
O mnie tratataba

Mam konserwatywne poglądy. Z każdym chętnie rozmawiam. Jestem otwarta na poglądy inne od moich. Nie znoszę tylko chamstwa i cwaniactwa. Cenię ludzi honorowych. Radość życia to moja dewiza i staram się  jej trzymać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka