trescharchi trescharchi
2487
BLOG

Strzeżcie się Mercedesów!

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 31

 

Użytkowany wcześniej samochód służbowy przy panujących (szczególnie w okresach zimowych) warunkach pogodowych nie pozwalał na zagwarantowanie pełnego bezpieczeństwa jazdy w szczególności w okresach wzmożonych opadów śniegu z powodu braku napędu na cztery koła…”. Bynajmniej nie jest to fragment skargi jaką mógłby wystosować do producenta jakiś kierowca rajdowy którego czeka walka na białych etapach Rajdu Finlandii. To jest oficjalny komunikat państwowego koncernu PGNiG tłumaczący dlaczego we flocie aut zarządu pojawiło się luksusowe, wszystkomające BMW serii siódmej. Zdaniem złośliwych – nie o bezpieczeństwo tu chodzi, jeno o małpowanie tego, czym jeżdżą najwyższe czynniki rządowe. Zdaniem rozsądnych – dla szefów PGNiG dwa lata temu wynajęto stado limuzyn Mercedesa (wartość: 200 tysięcy złotych za sztukę) i trochę dziwi fakt wzięcia w leasing nowego samochodu. No tak, ale tegoroczna zima była długa i z pewnością napędziła strachu…

Na szczęście PGNiG ma panią prezes Grażynę Piotrowską – Oliwę. To prawdziwy dopust Boży, bowiem jest to kobieta wielu talentów, wręcz człowiek renesansu. W wywiadach podkreśla, że „IQ mam kwalifikujące mnie do mensowców, uczę się bardzo szybko”. Poza tym, co może najważniejsze – jest żoną swojego męża. Małżeństwo Oliwów nie stroni od kontaktów z politykami wysokiego szczebla. Bliska znajomość z takimi ludźmi jak pan Budzanowski (niestety już odwołany archeolog – minister skarbu) i pan Grad przynosi świetne owoce. Raz jeszcze przytoczę kilka słów pani prezes z wywiadu przeprowadzonego na początku jej przygody z PGNiG, bo wiele mówią o jej wrażliwości i dbałości o dobro firmy:

…tu raczej spotkałam inny problem: marnotrawstwo. Przed przyjściem do PGNiG słyszałam, że to biuro turystyczne. I rzeczywiście, liczne grupy pracowników jeździły na kongresy, konferencje (…) oczywiście wszystko za pieniądze spółki (…) koszt funkcjonowania firmy przekłada się na sytuację klientów. A ja mam obsesję oszczędzania. Nic na to nie poradzę (…) dlaczego odrzucałam zagraniczne oferty pracy? Jestem państwowcem. Zawsze uważałam, że tu jest moje miejsce…”

Zwróćmy uwagę na słowo klucz: obsesja oszczędzania. Dlatego PGNiG podkreśla, że w momencie podpisania umowy leasingu na BMW serii siódmej auto było już używane. Ma przebieg „około 10 tysięcy kilometrów” i jest z rocznika 2012. A zatem żadną miarą nie można powiedzieć, że kupuje się nowe limuzyny – bo przecież obsesja oszczędzania, a auto z salonu kosztuje bagatela pół miliona złotych. Z dobrego serca radzę pani prezes, by jeździła luksusową furą jak najczęściej – nie dość, że mamy wiosnę (jest dość bezpiecznie) to i pan premier Tusk przy okazji „zamieszania” z memorandum gazowym zechciał wypowiedzieć się o pani Oliwie tymi słowy: „…Sposób zachowania i działania władz kluczowej w tej sprawie spółki, jaką było PGNiG nie budzi w moich oczach zaufania. Nie daje też gwarancji skutecznej realizacji przez jej zarząd interesów publicznych…”. Ale spokojnie, droga (dosłownie i w przenośni) pani prezes. Przecież pan Grad jest odpowiedzialny za polski atom, a pani jest państwowcem. Wszystko się ładnie ułoży. I może nawet lepszą limuzynę uda się kupić za państwowe pieniądze.

Na koniec przestroga: nie kupujcie Mercedesów klasy E. Szajs nie dość że drogi, to jeszcze nie gwarantuje nawet minimum bezpieczeństwa na polskich drogach. Zwłaszcza zimą. Trzeba by się przyjrzeć po województwach, czy czasem jakiś marszałek albo wojewoda nie jeżdżą taką tykającą bombą zegarową. Oczywiście odpada Podkarpacie – tam pan marszałek K. (PSL) przez najbliższe kilka miesięcy pojeździ sobie całkowicie bezpieczną, zakratowaną „suką”.

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka