trescharchi trescharchi
1352
BLOG

Wszystkie nieszczęścia biednej tęczy.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 36

 

 

Bareja wizjonerem był. Co do tego wątpliwości nie ma. Trafił w sedno opowiastką o tym, co my robimy tym misiem. Misiów ci u nas dostatek. Misiem ostatnio najpopularniejszym jest tęcza na stołecznym placu Zbawiciela.

Problemów z tęczą jest co niemiara. Powstała w czerwcu 2012 roku. Zapowiadano ją jako instalację tymczasową (trzy miesiące o ile pamiętam) i absolutnie (to bardzo istotna informacja) nie związaną z żadnym światopoglądem. Tymczasowość tęczy trwa już półtora roku i potrwa jeszcze dłużej.

Warszawski ratusz wymyślił, że kolejna odsłona tęczy, zniszczonej przez wandali 11 listopada, stanie na placu Zbawiciela w maju przyszłego roku. Odtąd tęcza będzie już jasnym symbolem. Dziesiątej rocznicy wejścia Polski do Unii Europejskiej. Dotychczasowe naprawy tęczy po chuligańskich ekscesach szły w grube tysiące wypłacane z budżetu miasta. Koszt nowej „europejskiej” tęczy wyniesie 190 tysięcy złotych. Posłanka Kidawa – Błońska nie wypowiedziała się jeszcze, pewnikiem z braku czasu, ile miejsc w przedszkolach można za taką kwotę zagwarantować.

Pani prezydent wypowiedziała w sprawie tęczy znamienne słowa: „jeśli ustąpimy przed chuligaństwem, niszczeniem, to znaczy że ono z nami wygrało (…) czyli ile razy trzeba będzie odbudowywać Tęczę, tyle razy będziemy to robić”. Taki zapał trzeba podziwiać i oczywiście ufać, że podobnie bezkompromisowa pani Gronkiewicz – Waltz będzie w wypadku zniszczonych urządzeń pożytku publicznego, typu wiaty przystankowe. Bo dotychczas jest z tym różnie. No i nie zapominajmy, że pani prezydent pragnie nieskończoną ilość razy odbudowywać instalację tymczasową, co nie do końca godzi się ze zdrowym rozsądkiem.

Problem z tęczą mają skądinąd wszyscy. Ratusz ma, bo musi wydawać mnóstwo kasy na remonty. Katolicy mają, bo nie podoba im się takie sąsiedztwo przy kościele. Chuligani którzy podpalają – też mają problem. Problem mają zwykli mieszkańcy, nie będący ani katolikami ani chuliganami, ani zwolennikami PiS, którym po prostu tęcza się nie podoba, albo już się opatrzyła; ci w sumie mają najgorzej, bo mimo nie spełniania warunków wymienionych powyżej i tak zostaną przez co poniektórych zakwalifikowani z góry jako „ciemnogród”.

 Ba! Mało tego. Problem ma również „Gazeta Wyborcza”, czemu warto poświęcić kilka słów. Pisałem już o tym, że pierwotnie tęcza nie kojarzyła się z niczym. Takie były zamierzenia. Neutralna instalacja artystyczna. „GW” trzymała się tej wersji dość długo. Było to całkiem wygodne, bo można było ośmieszać i wyszydzać wandali – że takim to się wszystko z jednym kojarzy…

Aż tu nagle, ktoś w „postępowych” środowiskach doszedł do wniosku że tęcza jednak jest symbolem LGBT. Nagle na spalonej tęczy pojawiły się kwiaty i napisy w stylu „dzisiaj tęcza – jutro my” (jacy my?). No to skoro jest, to protesty ludzi nie zgadzających się światopoglądowo ze środowiskami LGBT (a chyba mają takie prawo, wszak tolerancja, wolność słowa, etc.?) są w jakiś sposób uzasadnione – bo protestują przeciwko konkretnemu symbolowi.

Coś nie ma szczęścia ta tęcza. Ale, zamykając tekst tak jak się go otwarło – jak mawiał klasyk, najlepsze interesy robi się na słomianych inwestycjach.

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka