Doradczyni prezydenta raczyła była powiedzieć - w odpowiedzi na prośby ratowników medycznych o podwyżki - że 'rząd nie ma fabryki pieniędzy'. Więcej o tym tutaj. Pierwsze co mi się nasuwa do głowy to pytanie - 'A Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych' ? ;). Taki żart w odpowiedzi na żart. Na poważnie - ilu jest tych ratowników w Polsce, ile kasy mogą kosztować podwyżki sensowne dla nich ?
Tutaj jeden z artykułów o danych źródłowych - wychodzi na to, że pracowników ratownictwa medycznego w zeszłym roku było około 13 tysięcy, z czego 11 tysięcy to ratownicy medyczni. Szybka kalkulacja - a ile by kosztowało danie każdemu z nich 10 tysięcy więcej (brutto) miesięcznie ?
13.000 x 10.000 x 12 = 1 560 000 000
tylko półtora miliarda rocznie kosztowałoby dorzucenie każdemu z systemu - i ratownikowi, i nieratownikowi - po 10 tysi miesięcznie. Porównajmy to do dwóch miliardów na TVP. Porównajmy to na pensje katechetów - około 1,2 - 1,3 miliarda rocznie (licząc 11 tysięcy ratowników podwyżka o 10 tysi to mniej więcej 1,3 mld - wystarczy zabrać katechetom, dać ratownikom ;) ). Rząd nie ma kasy - dobre sobie ;) Pewnie nie mają, bo półtora miliarda wywalili tak sobie na nieudaną elektrownię.
Żeby było jasne - tu nawet nie chodzi dokładnie o te 10.000 miesięcznie więcej, które - jak widać - nie powinny być żadnym problemem, jeżeli w państwie jest tak dobrze finansowo, jakby wskazywało dosypywanie kasy do TVP, wypłaty 500 plus, trzynaste emerytury... Tu chodzi też o to, że ratowników jest za mało - i system by nie działał, gdyby nie praca ratowników po 300 godzin miesięcznie. No to policzmy - ile by kosztowało np. zatrudnienie kolejnych 13 tysięcy osób w ratownictwie medycznym - niech będzie, że po 20.000 brutto miesięcznie ? Wychodzi jakieś 3 mld. Przy dwóch miliardach na TVP.... Przy ponad 40 mld na pincet plus, na które 'stać nas' ;) A przecież aż dwudziestu tysięcy brutto pewnie ratownicy - przy pracy 168h (a nie 300) miesięcznie - pewnie wcale nie traktują jako 'must have'. Oczywiście - poza kasą na nowych ratowników trzeba jeszcze obsłużyć ich logistykę - ilość karetek itp. Ale - skoro teraz pracują po 300 godzin, skoro karetkami nie ma kto jeździć - to by znaczyło, że karetki są ;)
Rząd nie ma fabryki pieniędzy i nie chce dać porządnej kasy ratownikom. Na naukę mitologii kananejskiej w szkołach są pieniądze. Na uczciwą zapłatę ludziom, którzy ratują nam życia - nie ma. Nawet w okresie pandemii. Słuszną linię ma nasza władza.