Wyrok wyrokiem - ale, uzasadnienie o pomstę do nieba woła, nie jestem oryginalny w tym poglądzie.
Dlaczego ?
Zabójstwo - definicja jest w kodeksie karnym. Jeżeli ktoś mówiąc 'zabójstwo' nie ma na myśli terminu prawniczego, tylko jakąś swoją własną, wymyśloną definicję, to tak, jakby mówiąc '21' miał na myśli '3'. Można być głupim - pewnie. Ale jak ktoś z głupoty nazwie w gazecie moją pracę 'mordowaniem ludzi', to mnie nie będzie obchodziło, czy to z głupoty, czy nie - ma to odszczekać i ponieść konsekwencje prawne.
A sędzia powinien/powinna powiedzieć głupkowi, co nie wie, co znaczą słowa, które wypowiada, że jeżeli nie zna 'ogólnie przyjętych definicji słów', to lepiej niech się nie odzywa publicznie, bo nieznajomość prawa szkodzi. A jeżeli je zna, wie, jak odbierają je inni, a mimo to ignoruje, i celowo publicznie nazywa czynność nie będącą przestępstwem tak samo, jak przestępstwo z grupy tych najgorszych - to tym bardziej nie powinno być litości.
To tak, jakbym najpierw rąbnął kogoś w pysk na ulicy, a potem tłumaczył, że moja religia każe mi w ten sposób się witać z nieznajomymi. Nieważne intencje - szkoda wyrządzona, karę trzeba ponieść. Przecież wiem dobrze dając komuś w pysk, że zrobię mu krzywdę. I moje tłumaczenie 'ale moja religia tego jako krzywdę nie traktuje, zresztą - to nieduża krzywda, opuchlizna za 3 dni zejdzie' przed wyrokiem mnie nie powinno ratować. Sędzia nie powinien mówić, że 'wyznawca religii oskarżonego ma prawo lać wszystkich ludzi po mordach, ponieważ w doktrynie religijnej jest napisane, że tak się trzeba witać z innowiercami'.
Chcesz wierzyć - wierz. Chcesz myśleć, że aborcja to zabójstwo - myśl. Chcesz o tym rozmawiać z kolegą - rozmawiaj. Ale jak ogłosisz to publicznie - licz się z karą. Tak samo, jakbyś publicznie ogłosił 'prezydentowanie w Polsce w dzisiejszych czasach polega na kradzieży pieniędzy ze skarbu państwa oraz na torturowaniu księży i mordowaniu opozycji'. Masz prawo tak myśleć, masz prawo tak mówić z kolegą, ale publicznie tego nie możesz powiedzieć bez konsekwencji. Głupota nie zwalnia z odpowiedzialności, może najwyżej wpłynąć na złagodzenie kary.
"Katolicy mają prawo nazwać aborcję zabójstwem" - te zdanie mnie po prostu powaliło na kolana. Gdyby sędzia stwierdziła 'zabiciem' - jeszcze luz, przełknąłbym, ale 'zabójstwem' ? A tak przy okazji - a dlaczego tylko katolicy ? A muzułmanie ? Ja bardzo proszę o listę religii oraz filozofii, które trzeba wyznawać, by móc nazwać odprawianie mszy świętej 'ludobójstwem'. Albo sam sobie taką religię stworzę, jej doktryna będzie właśnie taka, i niech ktoś spróbuje podskoczyć, jak w gazetach zacznę w ten sposób msze święte nazywać.
Nie mieszajmy dwóch systemów pojęciowych - dopóki gazetka religijna posługuje się terminami, które nie są terminami z kodeksu karnego, a terminami teologicznymi, bądź 'ogólnymi', których w kodeksie karnym nie ma - luz. Ale jak zaczyna się wwalać nie na swoje podwórko, i nie nazywa czegoś 'złem', albo 'grzechem', tylko terminem, które ma jasne konotacje prawnicze - to tu trzeba ostro zaprotestować.
Ten sam tok rozumowania, który pozwala katolikom nazywać publicznie aborcję zabójstwem, pozwala również nazywać homoseksualizm 'pedofilią'. 'Bo dla mnie to to samo, ja w to wierzę, że każdy homoseksualista to pedofil, a skoro w to wierzę, to mam prawo publicznie to głosić ;)'
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka