trubro trubro
497
BLOG

Gradacja wartości - prestiż, czy przyzwoitość ?

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 0

Olimpiada. Tony papieru już na ten temat napisano, sam dużo nad tym myślałem, pogląd pod wpływem tych przemyśleń ewoluował. To, co mi się wykluło to stwierdzenie, że każdy sportowiec, który weźmie w niej udział (może poza sportowcami z Tybetu, albo innych uciskanych kulturalnie regionów Chin) będzie dla mnie kaleką moralnym i sprzedawczykiem.

Słyszymy często argumenty, że dla sportowców olimpiada to ukoronowanie, najważniejsza impreza, całe życie się do niej przygotowują, i że nie można im tego odbierać, bo to nie ich wina, że odbywać się będzie akurat w Chinach.

Mam takie pytanie - dlaczego próbujemy robić ze sportowców kaleki moralne, dlaczego uznajemy, że akurat oni nie muszą się zachowywać przyzwoicie ? Bo olimpiada, bo prestiż ? Czym tak naprawdę jest olimpiada od wielu lat ? Najważniejszą imprezą sportową, czy też kulturalną ?

Najważniejsza impreza sportowa to nie jest - o tym, czy sportowiec jest dobry, czy najlepszy mówią inne rzeczy, niż urządzane raz na 4 lata igrzyska. Czy Adam Małysz potrzebuje złota olimpijskiego, byśmy mogli stwierdzić, że jest jednym z największych skoczków ? Czy udowadniał to podczas wielu sezonów ciągłych zawodów, czy jednorazowo, raz na rok, albo dwa (albo cztery) ? Przecież od wielu lat rekordy olimpijskie są o wiele mniejsze, niż rekordy świata. Wyniki Ligi Mistrzów bardziej odzwierciedlają umiejętności, niż parę dni zawodów, które do tego nie są 'wyspecjalizowane', tylko po prostu hurtem umieszcza się ileś dyscyplin w jednej imprezie. Ci, którzy na bieżąco startują w zawodach mają uznanie u fachowców, u fascynatów tej konkretnej dyscypliny, oraz mniejsze co prawda - ale zawsze - u ludzi będących kibicami z przypadku. Ktoś, kto był dobry cały sezon, a przegra w olimpiadzie nadal jest dobry, i odwrotnie. Olimpiada ma w sobie - ze sportowego punktu widzenia - o wiele więcej pierwiastka przypadku, niż inne, regularne zawody. Widać więc, że nie jest to żadne obiektywne 'docenienie' sportowca, żadna ocena, której nie można dokonać (i nie dokonuje) się gdzieś indziej, i do tego lepiej. Olimpiada nie jest dla sportowców, ona jest dla kibiców, by mogli w jednym czasie oglądać wiele dyscyplin. Dla sportowców pozostaje tylko ulotny, irracjonalny, nie wiedzieć czemu ważny - prestiż. To, że będą mogli o sobie powiedzieć 'jestem olimpijczykiem'. I dostawać emeryturę olimpijską.

Mamy więc z jednej strony tylko 'prestiż olimpijski' (a nie jedyną, niepowtarzalną szansę na udowodnienie, że jest się super), a z drugiej strony przyzwoitość. Po tłumieniu protestów na trasie znicza widać, że Zachód posunął się do traktowania pałami Tybetańczyków, oraz tych, którzy ich bronią. Pałą traktuje się ludzi protestujących w słusznej sprawie - i to w zachodniej Europie, od której mamy się uczyć demokracji. Podejrzewam, że w Polsce o wiele ciężej byłoby usprawiedliwić podobne akcje. Znicz i tak zgasł - także obecny od wielu lat symbol olimpiady to tylko pic na wodę będzie, nawet własnej symboliki nie wypełnia. Upadły idee, pozostała kasa. I - funkcjonujący z rozpędu, podtrzymywany przez ludzi robiących na olimpiadzie interesy - prestiż.

Czy mamy więc prawo wymagać od sportowców, aby dali sobie z tą olimpiadą spokój ? Kilku dało już sobie spokój ze względów zdrowotnych. Bo smog w Pekinie jest tak wielki, że wzmożony wysiłek na otwartym powietrzu może się skończyć chorobą. Mają zamykać fabryki, żeby było czyściej, przekładać ewentualnie zawody, jeżeli będzie trzeba. Tylko co można powiedzieć o ludziach, którzy ciągle pracują na powstających obiektach, i którzy będą pracowali podczas igrzysk ? Czy im też przełoży się pracę na następny dzień, jeżeli stężenie szkodliwych substancji w powietrzu będzie za duże ?


Z jednej strony 'prestiż' i parę srebrników, a z drugiej strony zwykła przyzwoitość. Ja bardzo przepraszam wszystkich, którzy myślą inaczej, ale powinniśmy dokonywać gradacji wartości. Czy ulotny 'prestiż olimpijski' jest tyle warty, by brać udział w takim wydarzeniu ? Które zresztą zostało już z tego prestiżu tak naprawdę obdarte, a pomógł w tym zachodnioeuropejski policjant lejąc pałą mnicha.

Dla mnie (i nie tylko) każdy sportowiec, który tam pojedzie to kaleka moralna. Bo prestiż dla niego ważniejszy niż podstawowe zasady, które powinny obowiązywać także sportowców. To nie jest jakaś kasta, która ma prawo się szmacić, bo 'to dla nich takie ważne'. A dupa - ważne to jest dla ludzi, którzy sobie raz na parę lat mogą oglądać wszystko naraz, ważne dla firm, które na olimpiadzie zarabiają - a dla sportowców ważne są każde zawody, a nie tylko te. Nie traktujmy sportowców jak upośledzonych. Za co chcemy ich sprzedać ? Zastanówmy się, co oni tam naprawdę zyskają, poza ewentualną astmą z powodu zanieczyszczeń.

 

P.S.  Ciekawe, czy za 30 lat sportowcy będą się chwalić wnukom, że byli na tej olimpiadzie, czy będą chcieli o tym zapomnieć.

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka