Wielu ludzi odetchnęło z ulgą - nie można się będzie czepiać do Kościoła Katolickiego w sprawie przypadków pedofilii, oraz jej tuszowania. Sprawa została załatwiona. Biskup Rzymu nie tylko powiedział publicznie, że pedofilia jest zła, ale powiedział też, że sprawy związane z nią w KK były czasem źle załatwiane przez biskupów.
Kamień spadł z serca wszystkim matkom w USA, które chciały z synów zrobić ministrantów. Uspokoiły się - bo przecież widać, że Wikariusz Jezusa Chrystusa poważnie sprawę potraktował, i od tej pory nie ma już nawet potrzeby rozmawiać o tym problemie, bo został załatwiony. Przecież Następca Księcia Apostołów powiedział, że ofiary księży-pedofilów były poważnie skrzywdzone. Tym jednym zdaniem Najwyższy Kapłan Kościoła Powszechnego zrobił wyłom, zapoczątkował nową erę, w której nikt już nikogo nie skrzywdzi, nikt niczego nie będzie tuszował, wszystko będzie jak należy. Tego oczekiwał świat, tego oczekiwali wierni, była to trudna decyzja - ale trzeba ją było podjąć, i wypowiedzieć te słowa nawet, gdyby się to komuś nie podobało. Prymas Włoch jest człowiekiem bezkompromisowym, i potrafi mówić prawdę nawet, gdy jest bardzo ciężka do zniesienia. W końcu to on nadaje ton w Kościele, to on ma obowiązek walczyć ze złem w pierwszym szeregu.
I walczy - na tyle zgłębił problemy kościoła w USA (i nie tylko), że znalazł ich przyczynę - pornografia, przemoc w mediach, laicyzacja, liberalizacja (znaczy - księża pedofile zostali skuszeni przez złe media). Arcybiskup i Metropolita Prowincji Rzymskiej nie wprost co prawda - bo w końcu mu nie wypada - pochylił się też nad wojną w Iraku. Znaczy - powiedział coś, co podoba się publice w USA. Że lepiej, żeby wojny nie było, żeby w ogóle nie było wojen. Ludziom się to spodobało, nikt wcześniej na to nie wpadł - klaskali. Zapomnieli, że jeszcze parę minut wcześniej szlag ich trafiał, że Głowa Państwa Watykan chce się wykpić z wieloletnich zaniedbań, z tuszowania pedofilii paroma zdaniami typu 'pedofila jest be', albo 'niektórzy biskupi źle robili'.
Jak to jest, że z heretykami Kościół Katolicki toczył poważną walkę, a w celu zwalczania pedofilii żadnej stałej Inkwizycji nie powołał ? To pokazuje, jak bardzo ważki jest ten problem dla Sługi Sług Bożych. Trzeba o tym wspomnieć, powiedzieć parę banałów, zaraz potem przejść do ogólnej laicyzacji, pornografii (tak, by usprawiedliwić), a jeszcze potem rzucić hasło 'wojna jest zła' - i wszyscy będą skandować 'B16 ! B16' ! Na jakiś czas wystarczy. Ludzka pamięć jest krótka, a Kościół trwa już dwa tysiące lat - jest cierpliwy. Większość problemów da się po prostu przeczekać. Nikt przecież nie będzie robił publicznej ekskomuniki biskupom, którzy ukrywali krzywdy setek dzieci przez wiele lat. Którzy powodowali, że kolejne dzieci cierpiały, i kolejne. Załatwianie takich rzeczy przez powiedzenie 'faktycznie, ta pedofilia jest zła', 'faktycznie, czasem źle to załatwialiśmy' to jest po prostu bezczelność. Jakie są warunki rozgrzeszenia ? Czy były tutaj spełnione ? Czy obiecano poprawę, i przedstawiono, jak się Kościół będzie poprawiał ? Czy powołano jakąś wewnętrzną strukturę zajmującą się problemem pedofilii oraz jej tuszowania ? Jakiś szybki inkwizycyjny zespół badający wszystkie sprawy, oczyszczający struktury przyjechał do Polski zbadać sprawę w Szczecinie ?
Nie.
Bo takie rzeczy można robić czarownicom, heretykom - ale nie swoim. Co prawda są grzeszni, gwałcą dzieci, albo ukrywają gwałty przez co co roku każdy gwałciciel w sutannie gwałci kolejne, i kolejne - ale nie wyrzekli się Jezusa. Więc nie trzeba wypleniać ich z łona Kościoła podobnie, jak wypleniało się herezje. Wystarczy powiedzieć, że faktycznie pedofilia krzywdzi dzieci, i czasem KK źle do tego problemu podchodził. Czasem - proszę zwrócić uwagę. System jest w porządku, to paru biskupów czasem 'źle podeszło' do problemu.
No - ale gdyby któryś z nich powiedział, że wierni powinni móc używać prezerwatywy bez przeświadczenia o grzechu - inaczej by się pewnie skończyło ;)
Zastanawiałem się, czy nie ma dzisiaj przypadkiem jakiegoś święta, podczas którego nie można mówić o takich rzeczach (jakieś urodziny Judasza, czy coś w tym stylu). Szukałem - z ciekawszych świąt znalazłem jedynie Narodowy Dzień Zdrowia w Kiribati
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka