trubro trubro
160
BLOG

Telewizja - ABW 1:0, czyli histeria pewnego przeszukania

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 37

Rano słuchałem w radio pan Bączka, którego mieszkanie zostało przeszukane przez ABW. Nawet tornister i piórnik córki przeszukali. Pan Bączek do studia przyszedł ze szczoteczką do zębów, co dziennikarz oczywiście powiedział na antenie.

Ale w sumie nie o tym - winny, niewinny - nieważne, burza się rozpętała 'formalna'. Formalna - nie merytoryczna, bo nikt o zdrowych zmysłach nie będzie ryzykował stwierdzenia 'oni są niewinni'. Ci o niezdrowych zaryzykowali ;)

Kwestie formalne - zatrzymanie sprzętu dziennikarzy wywołało oburzenie, przeszukanie tornistra, przeszukanie dziennikarzy. Oburzenie wydawałoby się słuszne na pierwszy rzut oka - w emocjach niektórzy zapominają o logice. Nie dziwię się w sumie oburzonym dziennikarzom - podchodzą emocjonalnie, bo źle im się kojarzą 'represje' wobec ich grupy zawodowej. Ale emocje trzeba na bok dać i pomyśleć na chłodno.

W jednym tekście oburzonego można przeczytać wytłuszczonym drukiem, że funkcjonariusze ABW odmówili wylegitymowania się, i wyjaśnienia co tam robią. Co robią na prywatnej posesji człowieka, którego żona zadzwoniła do dziennikarzy i powiedziała 'chodźcie szybko, ABW mieszkanie przeszukuje'. Dziennikarze wiedzieli, że w domu jest ABW. Odmowa wylegitymowania jest na pierwszy rzut oka niepokojąca. Na drugi już nie bardzo - artykuł 35 ustęp 1 ustawy o ABW mówi:

W związku z wykonywaniem swoich zadań Agencje zapewniają ochronę środków, form i metod realizacji zadań, zgromadzonych informacji oraz własnych obiektów i danych identyfikujących funkcjonariuszy tych agencji.

Czy agenci ABW powinni w tej sytuacji pokazywać swoje legitymacje dziennikarzom, którzy przyjechali na zawiadomienie o czynnościach, o których dziennikarze MUSZĄ WIEDZIEĆ, że nie mogą bez zezwolenia dokumentować ? Podawać swoje nazwiska ? Od tego był tam jakiś oficer - pierwszy z brzegu funkcjonariusz powinien powiedzieć 'ja panu legitymacji nie pokażę, ale znajdę kogoś, kto może'. Mógł też mniej kulturalnie się zachować, chociaż nie powinien.

Bardzo dobrze z dziennikarzami postąpili w tej sytuacji. Wiedzieli oni w co się pakują, sami przyjechali. A ABW niestety dało ciała - i dziennikarze w jakiś sposób podobno dostali się do domu. Z rana pani Olejnik słusznie zarzucała ministrowi Ćwiąkalskiemu złe przygotowanie - dom nie był obstawiony. Rzeczywiście - nikt nie przewidział, że podczas przeszukania ktoś będzie wchodził przez garaż. Mógł wejść, wziąć coś i potem wyjść. ABW nie przewidziało 'ataku' TVP - wtopa. Całe szczęście Ćwiąkalski nie palił głupa, i przyznał, że jeżeli tak było, to było z tym coś nie tak. Agencji brakowało konsekwencji - chcieli być za bardzo 'eleganccy', i nie wjechali ze stadem policji, z obstawą całej działki - pewnie nie chcieli robić zbyt medialnych działań, bo się bali zarzutów o pokazówce. Błąd. Jak już się na coś decydują - to mają nie patrzeć na to, jak to może ktoś odebrać - bo zawsze będą zarzuty o polityczności takich działań - mają działać konsekwentnie. Tak, jak konsekwentnie przeszukiwali tornister i piórnik dziecka. Podobno jeden dziennikarz przemycił coś w 'intymnych miejscach', bo 'nie było rękawiczek'. Jeżeli tak było, to tu również funkcjonariusze za bardzo zmiękli - powinni wszystkim dziennikarzom rewizję dogłębną zrobić, jeżeli już zaczęli w ogóle ich przeszukiwać. Nie poszli na całość, nie byli konsekwentni - teraz będą się tłumaczyć. Nie chcieli przeginać, dziennikarze TVP bezlitośnie to wykorzystali - i słusznie. Teraz mogą opowiadać, że funkcjonariusze coś przeoczyli - nawet, jak nie przeoczyli nic, bo rewizja nie była 'całkowita' . Niestety - błąd, błąd, i jeszcze raz błąd. Jeden zero dla TVP.

Całe gadanie o 'brutalnym wyrywaniu' kamer to w ogóle śmieszy mnie okropnie. A jak się wyrywa kamerę niebrutalnie komuś, kto nie chce jej oddać ? Dziennikarzowi, który świadomie przyjechał filmować coś, do czego filmowania nie ma prawa bez zezwolenia ? Który wszedł do domu przez garaż wiedząc, że w środku ABW robi przeszukanie ? Przyznam, że dziennikarzom gratuluję odwagi. Mocno się muszą czuć, skoro tak ryzykowali. Ja bym ich od razu zatrzymał do wyjaśnienia, na komendzie by ich dobrze przeszukali - nie byłoby szopki z 'przeoczeniami'. Tu były dwa wyjścia - albo powiedzieć im 'panowie, idźcie sobie', albo potraktować jak kogoś, kto był świadomie 'bez kontroli ABW' w miejscu przeszukiwanym - może więc mieć jakieś dowody, jakieś rzeczy pochodzące z tego domu - więc kontrola powinna być bardzo szczegółowa. Szczególnie, że jest to ktoś 'wezwany' przez mieszkańca posesji, która jest sprawdzana.

Wystraszyli się dziennikarzy. Na początku zareagowali dobrze, potem miękła im rura. Opierdziel od szefa im się należy.

Demonstracje, protesty 'solidarnościowe' dziennikarzy - to wszystko jest śmieszne, bo po prostu głupie. Wiedzieli, że idą na teren, na którym ABW przeszukuje ? Weszli frontowymi drzwiami, pytając o zgodę, czy przez garaż ? To co teraz płaczą o wolności mediów, przecież wiedzieli, że tej wolności nadużywają. Oni nie zjawili się z atrapą bomby na lotnisku - by pokazać nieszczelność ochrony, oni wtrącili się w prawdziwe przeszukanie, w szukanie prawdziwych dowodów. Niech się cieszą, jak wyroku za utrudnianie przeszukania nie dostaną.

Inna sprawa, że mają rację oskarżając ABW o nieudolność. Tak - ABW tu zadziałała nieudolnie. Ludzie, którzy znajdują się nagle - i to świadomie - na terenie przeszukiwanym przez ABW albo Policję, wchodząc tam bez konsultacji z 'organem przeszukującym' powinni być zatrzymani, odwiezieni na komendę, przeszukani porządnie, oraz przesłuchani. Za miękcy byli funkcjonariusze, przez to TVP w meczu o hm... w sumie nie wiem o co, ale mecz jest na pewno - prowadzą 1:0.

Co teraz powinno się stać - funkcjonariusze ABW powinni zostać 'porządnie pouczeni'. Wywalać ich z pracy chyba nie ma co - bo po tej lekcji na pewno drugi raz tego nie zrobią. A inni, co przyszliby na ich miejsce - gdyby po raz pierwszy stanęli przed podobnym problemem, mogliby podobnie się zachować. Ale jakaś nagana porządna się należy. A może jednak coś więcej - w sumie nie wiem. Szkoda mi ich, ale zachowali się nieprofesjonalnie.

TVP - ABW 1:0

A przy okazji - niezłe układy ma pan Bączek z mediami. TVP przyjeżdża bronić go przed ABW, dosyć szybko załatwiony wywiad z rana w radio - niezły jest. Ale subiektywne moje odczucia jak go słuchałem były takie, że facet kręci. Stwierdził kategorycznie, że nikt z jego współpracowników nie jest umoczony. Ktoś tak ufny przy służbach specjalnych pracował ? Przyznał też, że 'materiały archiwalne' w domu - znaczy atak uprzedzający robił. Po co mu to w domu było ? Na pamiątkę wziął ? Pracę tego typu do domu wynosił ?. Ale nic to - to tylko opinia subiektywna moja i przeczucie jest - obiektywnie nie wiem, jak to z nim jest naprawdę. Gdybym był obiektywnym dziennikarzem to bym tego nawet nie napisał. A że tak sobie bloguję, to mogę sobie pozwolić na subiektywizm. Żeby móc potem powiedzieć 'a nie mówiłem', albo 'mówiłem, że to tylko moje subiektywne przeczucia' ;)

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka