Historia ma to do siebie, że już jej nie ma. Była jeszcze chwilę temu, ale teraz jest już tylko wspomnieniem. Badanie jej jest bardzo trudne - obiekt badany nie istnieje. Istnieją obiekty z nią powiązane, i to na ich podstawie historycy badają przeszłość. Obiekty, które są klockami wysypującymi się z historii, z różnych jej miejsc, różnych stron. Co trzeba zrobić, by jak najbliżej dotrzeć do 'prawdy' ? Zbadać tak dużo wysypanych klocków, jak się da. Bo jak weźmiemy za mało - będziemy dalej od prawdy. Gdy weźmiemy klocki tylko z jednej strony historii - nie tylko będziemy daleko od prawdy - będziemy bliżej kłamstwa. Bo klocki tylko z jednej strony tworzą mylne wizje. Z dowolnie wybranych klocków można zbudować coś, czego nie dałoby się zbudować z większej ich ilości - bo nie pasowałyby. Wybierając selektywnie klocki jesteśmy w stanie zrobić cokolwiek. Gdy bierzemy wszystkie jak leci - aby stworzyć z nich coś sensownego chcąc, lub nie - musimy złożyć coś, co przynajmniej przypomina oryginał. Bo elementy muszą do siebie pasować, a nie możemy stwierdzić w pewnym momencie "ten klocek mi nie pasuje, odłożę go na półkę". Trzeba tak zmodyfikować konstrukcję, by nowy klocek miał swoje zastosowanie.
IPN. Czy pamięć narodową można zinstytucjonalizować ? Czy ma to być pamięć, która każe pamiętać ulepione przez historyków wybiórcze modele, czy też ma pamiętać wszystkie klocki, które się z historii wysypały ?
Współpracował ten Wałęsa, czy nie ? Przez wizję ludzi, którzy odrzucają klocki, które im nie pasują - te pytanie znowu zadaje sobie wielu.
Przypomnę parę faktów:
1. W Polsce upadł komunizm.
2. Jak upadał, to nie bronił się zbrojnie do ostatniego momentu. Upadek odbył się bez większego przelewu krwi.
3. Lech Wałęsa miał wielki udział w upadku komunizmu - był przewodniczącym związku, o którym mówi się, że do tego upadku doprowadził. Poprowadził ludzi w dobrą stronę - w miejsce, w którym jesteśmy teraz.
4. O współpracę oskarżało go wielu. Była próba kompromitacji go przez SB przy okazji otrzymania przez niego nagrody Nobla.
5. Są dokumenty mówiące o akcji SB mającej na celu zdyskredytowanie go - jako tajnego agenta - wśród współopozycjonistów, oraz przed komitetem nagrody Nobla.
6. Na zjeździe w hali Oliwia, na którym wybierano przewodniczącego, Gwiazda - kontrkandytad Wałęsy - powiedział coś w stylu "jak możemy rozmawiać jak Polak z Polakiem, jeżeli jeden z nas jest zdrajcą". Wałęsa spytał, kto jest zdrajcą - Gwiazda, czy Wałęsa, chciał, by oskarżono go wprost. Gwiazda w tym momencie wycofał się, powiedział, że to pomyłka czy też przejęzyczenie. Jaj mu brakło, by powiedzieć oskarżenie wprost.
7. Lech Wałęsa dostał status pokrzywdzonego - sąd sprawdził dostępne w IPN materiały.
8. Teczki SB pisali SBcy.
Głowy sobie uciąć nie dam, że Wałęsa nie współpracował z SB, podobnie, jak nie dam sobie uciąć głowy, że Jan Paweł II nie był tajnym agentem. Ale patrząc na przesłanki - nie widzę nic, co jednoznacznie wskazywałoby, że chociażby jeden z nich był sbkiem. A gdybym się postarał, i wybiórczo potraktował materiały źródłowe, to mógłbym stworzyć wrażenie, że coś jest na rzeczy. Wykorzystując 'dowody' w postaci rozumowania:
"czy mógłby dojść tak daleko, gdyby nie współpracował ? Przecież nie pozwoliliby mu, mieli swoje metody - skoro doszedł tak daleko, to musiał współpracować"
Te same pytanie (i sugerowaną odpowiedź), można zadać do Wałęsy, JP2, Kaczyńskich i wielu innych. Wystarczy, by się pojawiły wątpliwości ?
Komunizm nieźle zniewolił polskie społeczeństwo. Niektórzy zostali zniewoleni do tego stopnia, że nie wierzą, że niewola minęła. Wolą myśleć, że wróg niewidzialny wciąż ich więzi, wciąż nimi steruje - nie potrafią inaczej. Nie potrafią być wolni - nigdy w wolność nie uwierzą, nawet, gdyby podeszła do nich i kopnęła ich w dupę. Jak ktoś im powie "dostaniesz 10.000 od państwa polskiego, bo się nam teraz dobrze powodzi" - nie uwierzą, powiedzą, że to kant. Jak ktoś im powie "Komuniści chcą dać po 10.000 każdemu, żeby dalej móc oszukiwać Polaków" - uwierzą.
Jasne. Nie odzyskaliśmy wolności. Komuna sterowała nami od lat, i steruje ciągle. Ale nie tak, jak się wielu wydaje. Nie poprzez wszechobecny układ, nie poprzez agentów u szczytów władzy.
Ona steruje nami poprzez niewolników, których stworzyła, i którzy pilnują komuny nawet, gdy jej już nie ma. Ona jest w nich, i dopóki żyją - nie zginie. Nie to jest w tym wszystkim najgorsze - najgorsze jest to, że takie niewolnictwo jest dziedziczne. A raczej zaraźliwe - to wirus memowy, którym chorzy próbują zarazić innych. Lekarstwa na to nie ma niestety. Tylko co z tym robić ? Izolować chorą tkankę ?
jestem z białka
Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą,
I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą.
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imion miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka