trubro trubro
75
BLOG

Film o Bolku - nie wierzyłem jak patrzyłem

trubro trubro Polityka Obserwuj notkę 18

Obejrzałem właśnie film nakręcony za pewną opłatę, do ściągania której przerobiono listonoszy na konfidentów.  Patrzyłem, słuchałem - i oczom mym i uszom nie wierzyłem.  Propaganda nakręcona w sposób którego Jacek Kurski może tylko pozazdrościć.  Piękne zdjęcia, piękny montaż - naprawdę, jestem pod wrażeniem.  Jednak nadmiar środków nie zagłuszył ani we mnie, ani w mojej żonie zdrowego myślenia.

Pełno było ujęć 'dokumentów', zbliżenia na napis 'tajne', była też wykorzystana znana z pewnej konferencji prasowej aktorka charakterystyczna - niszczarka.

 Zdzierżyłem pokazywanie kartek, na których widać było, że są one wielokrotnym ksero, a o których autorzy książki, która jeszcze nie wyszła mówią 'dokumenty'.  Zdzierżyłem pokazywanie fragmentu 'nocnej zmiany', czy innych plusów ujemnych, w gdzie padało hasło 'nie mogą jutro wejść do biura', a które to hasło ostatnio zaczęło być używane przez sprzedawców dymu korzystających z marki 'IV RP'.

Nie zdzierżyłem, jak usłyszałem dwóch dorosłych ludzi mówiących, że do teczek nic nie można było dodać, oraz, że przerabiany numer strony świadczy o tym, że Wałęsa to Bolek.

Wpadli oni na genialne odkrycie - przy dokumentach Wałęsy był kancelaryjny burdel.  Przy dokumentach sprawy, której rozmiar był gigantyczny, gdzie papierów było podobno całe kartony, jak nie więcej.  I tam był bałagan w papierach - a to dowodzi agenturalności Bolka ;)

 Gdyby dwaj geniusze historii śledczej popracowali tydzień w sądzie - w jakimś referacie sądu cywilnego na przykład - doznaliby życiowego olśnienia.  Dowiedzieliby się, że ludzie nie lubią biurokracji.  Nie lubią działań niepotrzebnych - a wypełnianie papierkowej roboty taką robotą jest.  Co się dzieje dzisiaj w wielu sądach cywilnych (i nie tylko?).  Ano - w większości spraw, a zwłaszcza w tych toczących się długo w papierach jest taki bałagan, że geniusze historii powiedzieliby, że to świadczy o spiskowaniu z Centralną Agencją Wywiadowczą Związku Zjednoczonych Republik Marsjańskich.  Dokumenty są dokładane po jakimś czasie nawet bez dbania o numery stron, są wyciągane przez sędziów, referentów - a wszystko najczęściej w dobrej wierze.  Bo ktoś coś musiał przepisać, uzupełnić, jakiś dokument trafił do akt przez pomyłkę - im dłużej sprawa trwa, tym więcej jest nieciągłości w numeracji, wyrwanych kartek i innych takich.  Tak oczywiście nie powinno być - ale ludzie są leniwi.  Nie chce im się zmieniać numeracji kilkuset, a nawet kilkunastu stron tylko dlatego, że była korekta w aktach.  Czasem poprawią flamastrem - jak na tym filmie, a czasem zrobią coś, co się nawet fizjonomom nie śniło.  A wszystko to - jak pisałem - naprawdę w dobrej wierze.

Takie rzeczy wie ktoś, kto pracował z dokumentami, zamiast z wypiekami na twarzy (Wildstein napisałby 'z lepkimi rękami pod kołdrą') czytać coś, czego się nie rozumie.  A potem snuć teorie.

Co chcę udowodnić - ano nic, chcę tylko wskazać, że wszystkie te braki, podmianki czy zmienione numeracje mogą wynikać z wielu rzeczy.  A wiedząc, jak wygląda praca kancelaryjna pierwszą rzeczą, która mi przychodzi do głowy to najzwyklejszy w świecie bałagan w papierach wynikający z lenistwa ludzi.  Taką tezę 'historycy' powinni przynajmniej zaprezentować.  Ale tego nie zrobili - bo to nie w ich stylu.  Oni prezentują tylko te tezy, które podobają się im politycznie.  Gdy możliwych jest 5 wyjaśnień - zawsze wezmą te, które pasuje do postawionej wcześniej tezy.  Spryciarze ;)  A potem będą mówili - 'za dużo zbiegów okoliczności, żeby nic za tym nie było'.

A ja powiem jedno - jestem w stanie przedstawić argumentację sugerującą, że współpracownikiem SB był jeden z Kaczyńskich.  Argumentację, która wskazywałaby na to, że jest nim do dziś.  Miałaby takie same - a nawet mocniejsze - podstawy, jak teoria asów IPN.  Może nawet ją tutaj napiszę - a co ;)  Tylko - żeby było jasne - nigdzie nie będę twierdził, że jest to prawda, ani też sam nie będę w to wierzył.  Po prostu przeprowadzę własne badania historyczne korzystając z wolności słowa, a rzeczy, które mnie przy okazji zastanowią przedstawię jako hipotezy, jako pytania, nie twierdzenia.  Ciekawe - może nawet IPN to wyda ? ;)  Zastanawiam się jednak, czy to zrobić - chyba resztki przyzwoitości się odzywają.  Ale tak naprawdę, jest to jedyna forma skutecznej walki z takimi atakami.  Zrobić to samo, i pokazać wszystkim, że naprawdę takie same 'materiały' można przygotować o większości ludzi, którzy mieli cokolwiek do czynienia z polityką na przełomie dwóch systemów.  I pokazywać co jakiś czas niszczarkę, żeby nadrobić fakt, że dowodów żadnych nie ma.  Ziobro pewnie się cieszy, że jego sprawdzony pomysł używany jest drugi raz.  Klasykiem został, takim, którego warto cytować ;)

trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka