Kiedy dwa tygodnie temu w notce pt.: „Rzeź bankowa. Siedzimy na tykającej bombie zegarowej”: napisałem m.in.: „(…) system bankowy w Polsce siedzi (a my razem z nim) na tykającej bombie zegarowej, która – najprawdopodobniej – wcześniej czy później wybuchnie albo z powodu wielomiliardowych kosztów jakie będą musiały ponieść banki, albo z powodu masowych sprzeciwów kredytobiorców hipotecznych rozczarowanych propozycjami ustawowymi i oporem ze strony banków.”; vide: http://karioka.salon24.pl/662202,rzez-bankowa-siedzimy-na-tykajacej-bombie-zegarowej, nawet nie przypuszczałem, iż Maciej Samcik, znany dziennikarz finansowy Gazety Wyborczej, nie tylko, że potwierdzi słuszność mojej diagnozy (którą pierwszy raz sformułowałem 7 miesięcy temu!) w odniesieniu do systemu bankowego w Polsce, ale ujawni, że zdaniem Komitetu Stabilności Finansowej (!) sytuacja na rynku kredytów
hipotecznych zagraża ... stabilności finansowej r z e k o m e j „zielonej wyspy” po r z e k o m y c h „25 świetlnych latach” r z e k o m e g o „złotego okresu”, pisząc: „Ustawa o pomocy dla frankowiczów zagraża stabilności finansowej państwa - orzekł w środę Komitet Stabilności Finansowej. (…) Tymczasem posłowie, zamiast wywiązywać się z tej misji, wypuścili z Sejmu ustawę, która jest tykającą bombą zegarową.”; vide: http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,18602458,tak-bardzo-chca-pomoc-frankowiczom-ze-az-zagrazaja-stabilnosci.html?biznes=local#BoxBizLink, używając przy tym jakże przemawiającego do wyobraźni porównania sytuacji do „tykającej bomby zegarowej”.
I pomyśleć, że estymowane przez KNF ewentualne straty banków w kwocie ok. 22 mld PLN mogą zagrozić stabilności finansowej państwa polskiego po 8 latach „sukcesów” rządu PO – PSL…
Jeszcze smaczniejszy jest inny fragment wspomnianego artykułu red. M.Samcika, który przecież należał do najostrzejszych krytyków SKOKów, a który zabrzmiał jak zawoalowane przeprosiny, realtywizujące skalę problemów implikowanych przez SKOKi (w tym przede wszystkim SKOK Wołomin, w którym hasały Wojskowe Służby Inwestycyjne): „W ostatnich miesiącach przejmowaliśmy się kłopotami finansowymi SKOK-ów, z których kilka upadło, a kilka kolejnych zostało przejętych przez banki. Narzekamy, że z kieszeni klientów banków wydano na SKOK-i ponad 3 mld zł w ramach gwarancji depozytów dla członków upadłych spółdzielni. Drżymy, że w przyszłości na ratowanie SKOK-ów może pójść drugie tyle. Tymczasem ustawa antyfrankowa może się przyczynić do niewypłacalności kilku banków, z których każdy ma więcej depozytów niż wszystkie SKOK-i razem wzięte.”
Nie wiadomo, czy w kontekście stanowiska Komitetu Stabilności Finansowej L.Balcerowicz podtrzymuje swoje insynuacje w kwestii tego, co - jego zdaniem - jest największą aferą finansową III RP...
Jednak końcowy apel sformułowany w artykule GW już w pełni koresponduje z rządową propagandą sukcesu: „Czas zatrzymać spiralę szaleństwa. (…) Jednego niestety już wymazać się nie da - fatalnego wrażenia, jakie cała afera wywołała za granicą. Polska, która przez ostatnie lata uchodziła wśród inwestorów za oazę przewidywalności i zdrowego rozsądku, straciła to miano.”. Wobec powyższego warto, aby red. M.Samcik rzucił okiem choćby na ostatni artykuł Janusza Szewczaka, który ujawnia opłakane dla Polski i Polaków skutki owego „zdrowego rozsądku”, słusznie nazywając je: „(…) 8-ma latami bimbania, marnotrawstwa publicznych pieniędzy, niezrealizowanych obietnic i zwykłych kłamstw.”,w trakcie których głównym zmartwieniem premiera był problem, który zwykle spędza sen z powiek hydraulikom, tj. ciepła woda w kranie…; vide: http://wpolityce.pl/polityka/262917-rzad-po-psl-juz-praktycznie-nie-rzadzi-prowadzi-dzialalnosc-turystyczno-krajoznawcza-i-kampanie-wyborcza
Fundamentalną kwestią jest zatem właściwe i publiczne zdefiniowanie przyczyn, które podważają wiarygodność Polski, po to, by w przeszłości uniknąć jakichkolwiek, ewentualnych wątpliwości w tym względzie. Przypomnieć należy, iż nawet Marek Belka, Prezes NBP w rozmowie z B.Sienkiewiczem wyśmiał rządową ściemę z "zieloną wyspą", nazywając ją "wielką kuwetą pełną piachu"... Dlatego niezbędne będzie dokonanie wielopłaszczyznowego "bilansu otwarcia", który uniemożliwi – w kontekście smutnych efektów rządów PO – PSL – obwinianie nowego rządu tym, że „w pół roku będziemy mieli drugą Grecję”, do czego zdaje się zmierzać narracja premier Ewy Kopacz…
Inne tematy w dziale Gospodarka