Przygotujcie drogę Panu. (Mt 3,3)
Zapewne już wszyscy rozpoczęliśmy przygotowania do świąt.
Choćby w ten sposób, że wydajemy mniej rozrzutnie, mając w pamięci, iż święta kosztują.
Choćby w ten sposób, że rozglądamy się za prezentami dla najbliższych.
Choćby w ten sposób, że szyjemy kieckę, szperamy w przepisach, by móc zaimponować najbliższym świątecznymi delicjami...
Świątecznie już na ulicach. Sklepy udekorowane bombkami i kolorowymi Mikołajami, towary opakowane w bajecznie kolorowe papiery, opasane wstążeczkami zawiązanymi w wyszukane kokardy. Zewsząd płyną ckliwe dźwięki kolędy...
Zapewne już wszyscy rozpoczęliśmy przygotowania do świąt.
Lecz czy na pewno do świąt Bożego Narodzenia?
Przeprowadziłem właśnie taki mały test: wpisałem w Gogle (w trybie „Grafika”) słowo kluczowe Christmas: na 100 pierwszych obrazków dwa (słownie dwa) miały akcent związany z Bożym Narodzeniem. Reszta to choinki, bombki, jowialne santaclausy, zimowe pejzaże ze śnieżnymi bałwankami lub bez, etc. A na świątecznych kartkach to już nawet z rzadka Merry Christmas – polityczna poprawność wypromowała bezpieczniejsze Season’s Greetings.
Zapewne już wszyscy rozpoczęliśmy przygotowania do świąt.
Lecz czy rozpoczęliśmy także przygotowywać drogę Panu?
Czy też raczej zajęci jesteśmy budowaniem autostrady do piekła?
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura