tsole tsole
275
BLOG

Naiwniactwo

tsole tsole Kultura Obserwuj notkę 0

 

Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. (Mt 3,17)
 
Chrzest Janowy niósł oczyszczenie z grzechów (baptein - zanurzać, obmywać). Czemu więc Jezus - Bóg Wcielony - poddaje się temu rytuałowi?
Pytanie to musiał postawić sobie sam Jan, skoro wzbraniał się przed ową posługą: to ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie? (Mt 3,14)
Czyniąc tak, Jezus poddaje się woli Ojca i schodzi pokornie między grzeszników. W ten sposób zapowiada, że bierze na siebie grzechy świata. On sam nie potrzebuje chrztu: Mateusz podaje, że natychmiast wyszedł z wody(Mt 3,16), inaczej niż inni, którzy wyznawali wówczas swoje grzechy.
 
Akt chrztu Jezusa kończy się uwierzytelnieniem Jego misji. Sam Bóg uznaje Go za Swego Syna, dając do zrozumienia, że będzie aprobował wszystko, co On powie i uczyni: A oto otworzyły Mu się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębicę i przychodzącego na Niego. A głos z nieba mówił: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. (Mt 3, 16-17)
 
Niejeden powie: „otworzyły się niebiosa”? „gołębica?” Naiwniactwo. Któż uwierzy w takie bajania w XXI wieku?
A czegóż ci trzeba, byś uwierzył? Ryku statku kosmicznego? Porażającego błysku laserów?
To jest dopiero naiwniactwo.
 
 
tsole
O mnie tsole

Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura