Ponieważ bloger Moneta niespodziewanie przysnął, pozwolę sobie go zastąpić na moment.
Puls Biznesu: Trzy miesiące wystarczyły, by deficyt przekroczył dwie trzecie planu na cały rok. Rząd raczej nie uniknie rewizji.
Budżet państwa jeszcze nigdy nie zanotował tak słabego początku jak w bieżącym roku. Jak podała Hanna Majszczyk, wiceminister finansów, po pierwszym kwartale deficyt w budżecie sięgnął 25 mld zł, co stanowi już 70 proc. zaplanowanego na cały rok. To największa dziura w finansach rządu od początku transformacji. Nawet w kryzysowych dla budżetu latach 2009 i 2010 po pierwszym kwartale odnotowywano mniejsze deficyty niż teraz. Szybko powiększający się niedobór w budżecie państwa to skutek zbyt optymistycznych założeń Ministerstwa Finansów (MF). Zakładało wzrost gospodarczy na poziomie 2,2 proc. oraz inflację na poziomie 2,7 proc.
Według większości prognoz, wzrost i inflacja wyniosą jedynie około 1,5 proc. Gorsza od założeń koniunktura sprawia, że wpływy do budżetu spadają, zwłaszcza z VAT. Konsumpcja w Polsce jest bowiem w poważnym kryzysie, w czwartym kwartale 2012 r. odnotowano pierwszy od 20 lat spadek spożycia prywatnego w ujęciu rocznym. Możliwe jest, że spadek — mimo silnego obniżenia inflacji — nastąpił również w minionym kwartale. Hanna Majszczyk twierdzi, że wpływy z VAT zaczęły się poprawiać, jednak nie podaje szczegółów.
Potężny deficyt w budżecie odnotowany po marcu to kolejny argument, że rząd prawdopodobnie będzie musiał dokonać rewizji budżetu. Przedstawiciele resortu finansów w ostatnich miesiącach przekonywali, że nie ma takiej potrzeby, jednak według wielu ekonomistów, to już właściwie przesądzone.
— Otoczenie gospodarcze i sytuacja w finansach publicznych każą sądzić, że zmian w budżecie prawdopodobnie nie da się już uniknąć — mówi Maciej Reluga, główny ekonomista BZ WBK. Jak szacuje Piotr Kalisz, główny ekonomista Citi Handlowego, żeby budżet się dopiął, brakuje blisko 10 mld zł — o tyle powinien zostać podniesiony deficyt w ramach rewizji.
— Nawet jeśli rząd utrzyma dyscyplinę fiskalną, zwiększy wpływy z dywidend od spółek skarbu państwa i otrzyma 5 mld zł z zysku NBP, zamiast zaplanowanych 0,4 mld zł, i tak będzie to prawdopodobnie za mało, aby deficyt utrzymał się w założonym w ustawie limicie 35,6 mld zł — twierdzi Piotr Kalisz.
Według jego wyliczeń, przy wzroście gospodarczym równym 1,3 proc. same wpływy z VAT będą niższe o 9,2 mld zł, niż przewiduje plan rządu. Dodatkowo, w CIT zabraknie 5,9 mld zł, a w PIT 3,4 mld zł. — Rewizja budżetu jest bardzo prawdopodobna, jednak nie nastąpi natychmiast. MF będzie chciało poczekać z tym do połowy roku, by móc lepiej oszacować skalę potrzebnego dostosowania — uważa Piotr Kalisz.
Przy okazji zapraszam do lektury "uzupełniającej" - mojej humoreski, która przeleciała wczoraj przez S24 z impetem meteoru czelabińskiego.
http://tsole.salon24.pl/498104,przychodzi-rudy-do-kibica-humoreska-politcal-fiction
Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka