tsole tsole
178
BLOG

Państwo to ja

tsole tsole Polityka Obserwuj notkę 7

W listopadzie, na spotkaniu w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, szef "Gazety Wyborczej" Adam Michnik wyznał, że podczas manifestacji KOD-u zobaczył "tę moją Polskę, którą Kaczyński chciał mi podpieprzyć". Gdy czytałem te słowa, moja myśl poszybowała w czasie do 1686 roku, w przestrzeni do Francji, kiedy i gdzie Ludwik XIV wypowiedział słynne "Państwo to ja". Tak jak fronda chciała monarsze podpieprzyć państwo francuskie, tak Kaczyński na naszych oczach podpieprza Michnikowi Polskę.

Napisałem celowo "państwo francuskie", bo Ludwik nie powiedział "Francja to ja". Zaś Michnik mówi o "mojej Polsce". W tej optyce próbuje zawłaszczyć coś więcej niż zawłaszczała monarchia absolutna. Ona zresztą miała do tego pewne prawa; w tych czasach obowiązywał wszak paradygmat "wszelka władza pochodzi od Boga" - a państwo - jak głosi encyklopedia - jest przymusową organizacją, wyposażoną w atrybuty władzy zwierzchniej.

W odcinku serialu biograficznego The Crown opowiadającym o koronacji królowej Elżbiety jej małżonek nie chce wykonać rytualnego gestu przyklęknięcia przed królową podczas uroczystości koronacyjnych. "Nie będę klękał przed żoną" - argumentuje. Ona odpowiada: "nie klękniesz przed żoną tylko przed królową. Przed Bogiem i Koroną". Książę Filip, podobnie jak u nas pewien profesor prawa Andrzej Rzepliński, nie rozróżniał między osobą a urzędem, stąd jego obiekcje.

Dziś inne czasy, inne paradygmaty. Lecz Adam Michnik nie rości pretensji do państwa, tylko do czegoś więcej. Do Polski. I nie chodzi mu o terytorium, pola uprawne, fabryki, miasta etc. Jemu chodzi o naród. Konkretnie o rząd dusz. Bo zaprojektował był sobie Polskę na swoją modłę - i przez wiele lat w znojnych wysiłkach projekt ten wdrażał w życie.

Jaki to projekt? To specyficzna wizja demokracji, którą chyba najciekawiej przedstawił przed laty w artykule Szare jest piękne (GW z dn. 4-5 stycznia 1997 r):

Demokracja nie jest czarna, biała ani czerwona. Ona jest szara - i przez to piękna - przekonywał. W artykule Michnik zdefiniował demokrację jako "ciągłe targowisko", "wieczną niedoskonałość" i "…zmieszanie grzechu, cnoty, świętości z łajdactwem..."

Szare – czyli przeciętne, mierne. Szare - czyli średnia statystyczna. Wypadkowa głosu mas. Budując pozornie nieskazitelny logicznie wywód oparty na prostej aksjomatyce, Michnik zapomniał o mądrości przysłowia pouczającego nas, że "diabeł tkwi w szczegółach". Realizm, rozsądek nakazują ciągle mieć w świadomości ową prawdę, pamiętać nie tylko o atutach demokracji, lecz i o zagrożeniach, jakie za sobą niesie - miast lukrować ją wątpliwej jakości sloganami w stylu "szare jest piękne". Niestety, nie jest. Szarość powstaje przez wymieszanie palety barw. Szare jest po prostu szare, a dyktat statystyczny zawiera tyle mądrości, ile jest jej w stwierdzeniu "pan i pies mają średnio po trzy nogi".

Z pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że owocem wdrażania michnikowego modelu demokracji jest III RP. Rzeczywiście obserwowaliśmy "ciągłe targowisko", "wieczną niedoskonałość" "mieszanie grzechu, cnoty, świętości z łajdactwem". Wszędzie. Na cmentarzach, stacjach benzynowych, pod "pędzącym królikiem" u "Sowy & przyjaciół" i tak dalej. Obserwowaliśmy społeczeństwo traktowane jako szary, bezimienny tłum, od którego z pogardą odcinały się nowobogackie elity w przymierzu z postkomunistyczną burżuazją. Obserwowaliśmy "państwo teoretyczne" które nie umiało - lub nie chciało - przeciwstawić się przekrętom na kosmiczną, lub choćby lokalną skalę.

Lecz właśnie to owa szarość się zbuntowała i zażądała przywrócenia kolorów. Bo demokracja ma kipieć różnorodnością.

Panie Adamie! To nie Kaczyński podpieprzył Panu Polskę. To Polska - ta szara właśnie -postanowiła odpieprzyć się od Pana.

tsole
O mnie tsole

Moje zainteresowania koncentrują się wokół nauk ścisłych, filozofii, religii, muzyki, literatury, fotografii, grafiki komputerowej, polityki i życia społecznego - niekoniecznie w tej kolejności.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka