Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
217
BLOG

Co się stało z kontrolerami lotów?

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 0

Chyba tylko kompletnie krótkowzroczni ludzie oceniający postępy śledztwa w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem nie zauważają, że toczy się ono w żółwim tempie. Dlaczego tak się dzieje? Tak wygląda rosyjska koncepcja dojścia do prawdy. Mam nadzieję, że zwolennicy polsko-rosyjskiego pojednania nie są rozczarowani – historia Europy wschodniej pokazuje, że Rosjanie mają do perfekcji przećwiczoną grę wodzenia za nos każdego petenta.

Tego rodzaju technikę stosowano w czasach głębokiego stalinizmu. Dzięki spowalnianiu tempa śledztwa oraz płonnym obietnicom doprowadzano do tego, że więźniowie w nadziei na korzystne wyroki z ufnością czekali po kilka lat w celi licząc, że za moment usłyszą wyrok uniewinniający (co nigdy nie nastąpiło). Celem było zmęczenie psychiczne człowieka, ale też chłodna kalkulacja. Tym razem jest podobnie – naiwny polski rząd dał się nabrać, że Rosjanie pomogą nam wyjaśnić wszystkie znaki zapytania i pomogą polskim prokuratorom w przeprowadzeniu niezbędnych czynności.

Metoda jest skuteczna i wynika z zimnego wyrachowania – celem jest zyskanie na czasie oraz zmylenie międzynarodowej opinii publicznej. Deklaracje rosyjskich prokuratorów słyszeli dzięki Gazecie Wyborczej wszyscy Polacy i prawdopodobnie spory kawałek cywilizowanego świata. Rosjanie upozorowali swój wizerunek- wykreowali się na dobrego wujka, który nawet jeśli nie jest w to w jego interesie – pomoże. Wszyscy “gęgacze”, że Władymir Putin chce nas wyprowadzić w pole zostali wyklęci, jako skrajnie prawicowe oszołomy, które wszędzie szukają spisków i nie są w stanie zapomnieć o ranach z przeszłości.

Teraz polscy prokuratorzy chcą przesłuchać kontrolera lotów ze Smoleńska, ale ślad po nim zaginął – odszedł 3 dni po katastrofie na emeryturę i po prostu rozpłynął się w rosyjskiej mgle, które pogrążyła polskich pilotów i całą 90-osobową delegację. Dramatyczna relacja jednego z pilotów polskiego Jaka-40, który lądował wcześniej w Smoleńsku jest taka, że kontroler lotów wybiegł w panice z wieży i został odprowadzony w nieznane miejsce przez funkcjonariusza służby bezpieczeństwa. Na dodatek okazało się, że w wieży kontroli lotów (może nie przesadzajmy, wieża to jest tylko z nazwy, realnie jest to zwykły barak z anteną) był agent FSB o nazwisku Krasnokuckij (Krasnokutskij) – jest wielce interesujące, co w sprawie rutynowego lotu robił agent rosyjskiej bezpieki? Czy Pan Jerzy Miller będzie na tyle dociekliwy, że zada takie pytanie na łamach Gazety Wyborczej?

Być może kontrolerzy się znajdą. Był czas, żeby wyprać im mózg, toć powiedzą, co po trzeba i znowu ich zabiorą. To jest gra – nie mamy do czynienia ze zwykłym śledztwem, tylko próbą przykrycia afery. Polega ona na pewno na utrudnianiu śledztwa i oszukiwaniu nas, że wszystko jest w porządku. Za takie numery polegające na usuwaniu niewygodnych świadków z pola widzenia na Zachodzie otrzymuje się w prezencie, co najmniej artykuł na pierwszej stronie wszystkich szanowanych dzienników w kraju. Prokuratorzy, którzy nie mogą wykonywać swojej pracy, bo ktoś mataczy albo wysuwają ciężką artylerię prawną, albo podają się do dymisji.

U nas jest Gazeta Wyborcza, Wirtualna Polska i TVN&Onet. Kogo polski rząd ma się bać, Głosu Rydzyka?

Źródło: www.tu154.eu/index.php/archives/2288

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka