Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
850
BLOG

Czy może powstać dobra książka o Katastrofie pod Smoleńskiem?

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 2

Dzisiaj na Salonie dziennikarze śledczy Gazety Polskiej zostali poddani krytyce niektórych blogerów, za to, że 3 ostatnie książki na temat smoleńska („Ostatni lot”, „Ostatni lot. Spojrzenie z Rosji” i „Kto naprawdę ich zabił?”) zostały ocenione przez GP jednoznacznie negatywnie. Nie wiem czy powinienem czytać te książki - nie jestem zawodowym recenzentem, ani krytytykiem politycznej publicystyki. Nie muszę czytać wszystkiego, co wydaje rynek - kto ma na to czas? Jeśli biorę książkę do ręki, jeśli przeznaczam na nią swoje ciężko zarobione pieniądze, to dlatego, aby się czegoś ważnego dowiedzie: o czym nie usłyszę w TV, nie przeczytam w Internecie lub co wymaga naukowego podejścia do sprawy.

Po co miałbym czytać ksiązki, które przedstawiają mainstreamową wersję wydarzeń? Przecież od pół roku, codziennie, Onet i Gazeta.pl dostarczają mi papkowaty koktajl, który ma jeden cel - pomóc zamknąć wreszcie sprawę Smoleńska i zapomnieć o niej. Mam jeszcze czytać to samo w formie drukowanej, tylko dlatego, że Panowie Kraśko, Osiecki czy Amielin mieli pomysł na zarobienie paru złotych powtarzając po tubie propagandowej? Przeczytałem sobie dzisiejsze argumenty dziennikarzy Gazety Polskiej i nie widzę powodów, żeby zmieniać zdanie - czy to błąd?

Jeśli Blogerzy będący w opozycji do GP (a właśnie, w opozycji do GP w ogóle czy do sprawy Smoleńska pokazywanej przez GP) nie chcą czytać artykułów w tygodniku Sakiewicza i oczekują czegoś innego, to ja się pytam: czego oczekujecie? Z jednej strony  jest rządowy bełkot z drugiej - prawicowe dziennikarstwo śledcze. Może podejdźmy do sprawy rzetelnie, która opcja chce wyjaśnić nieprawidłowości i podejrzenia o zgoła inny przebieg Katastrofy? Pytanie jest retoryczne.

Moja opinia, jako osoby prowadzącej blog na temat Smoleńska od bodajże 17 kwietnia 2010 jest następująca. Wydanie dobrej książki o Smoleńsku, to obecnie nic nie znaczący slogan. Jest to termin bez denotacji - dobra ksiązka miałaby uwzględniać... wszystkie opcje polityczne! Tymczasem Katastrofa Smoleńska była albo wypadkiem lub błędem, albo splotem okoliczności, o których zadecydowały działania osób trzecich. Dziennikarstwo śledzcze polega na tym, żeby wziąć na warsztat obie wersje i sprawdzić, która jest bardziej logiczna i wiarygodna. Ale nie można powiedzieć - wszyscy maja rację! To absurdalne.

Wśród blogerów, którzy są sceptyczni wobec hipotezy o zamachu lub innych hipotez, na przykład błędów kontroli lotów, zawinionej lub przypadkowej przeważa grupa, która nie chce zamachu, chce błędu Protasiuka albo sprawstwa Kaczyńskiego. Oto mamy w Polsce rzetelnych prorządowych blogerów - waszym zadaniem jest szukanie człowieka, a papier się znajdzie? No to powracamy do totalitarnej retoryki.

Chciałem zwrócić uwagę tym, którzy może nie do końca wiedzą, jak działa judykatura w krajach totalitarnych, że zgrubsza jej działania sprowadzają się do: świadków wyeliminować, śledztwo utajnić, dowody zniszczyć lub zaaresztować do odwołania. Dlaczego mainstreamowa opcja medialno-polityczna tak dobrze się broni? Dlaczego Palikot pluje bezkarnie na Kaczyńskiego? Dlatego, że trzymają dowody i nie mamy oparcia w faktach - musimy posiłkować się śledztwem poszlakowym. A na dodatek mają w łapach media, które nie napiszą o kontrowersjach i nieprawidłowościach, a jak się coś pojawi, to natychmiast wykonuje się telefon do prokuratury, grzebie się w ściśle tajnych dokumetach, do których jak widać Czuchnowski ma dostęp i preparuje się pseudonewsy dla maluczkich.

Gdyby niezależni dziennikarze mieli dostęp do czarnych skrzynek, i to od razu. Gdybyśmy mogli wziąć za twarz autora filmiku i, o ile żyje, wyciagnąć z niego, co tam się działo, gdyby można było przeprowadzić badania kadłuba pod kątem podejrzanych substancji, przesłuchać kontrolerów, zobaczyć zdjęcia statelitarne - jednym słowem prowadzić śledztwo, a nie na pasku Rosji przywoływać konwencje chicagowskie, które dobrze brzmią, bo po amerykańsku, czyli niezależnie; dzisiaj stan faktów byłby inny. Trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć.

Dlatego chwała dziennikarzom śledczym, że docierają tam, gdzie kamera TVNu nawet się nie wybiera. Miejmy nadzieję, że przecieków będzie coraz więcej.

 

 

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka