Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU
837
BLOG

Powstrzymać MediaGate

Michał Leśniewski - TU154.EU Michał Leśniewski - TU154.EU Polityka Obserwuj notkę 4

Media, mimo iż są 4 władzą nie są w żaden sposób kontrolowane - wszelkie instytucje powołane do weryfikacji pracy dziennikarzy nie mają realnych możliwości wpływania na to, co się dzieje w telewizji i prasie. Na przykład Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji jest kompletnie upolityczniona i jej rolą jest wpływanie na ramówkę programową w telewizji publicznej. Delegowanie swoich ludzi do zarządu programów telewizyjnych daje nieograniczone możliwości manipulacji - prominentni politycy mają bowiem w TV "kolesi," którzy będą działać tak, jak większość w Radzie sobie życzy. Praktycznie jest to złamanie prawa - ale kto może udowodnić, że faktycznie ma ono miejsce? Następne ciało kolegialne, Rada Etyki Mediów, to fasada instytucji kontrolnej - ostatnio w proteście  odeszło kilku członków rady? I co z tego? I nic. REM od wielu lat jest uzależniona od największych graczy na rynku komercyjnym - żadne niepoprawnie polityczne decyzje nie zapadną, redaktorzy naczelni gazet, portali, stacji telewizyjnych są bezkarni. Mają pieniądze, mogą prowadzić procesy w nieskończoność - po drugiej stronie zasiada grupa akademickich gęgaczy, którzy nie do końca wiedzą czy brnąć dalej w tę farsę czy zmienić pracodawcę.

Konieczna nowelizacja prawa

Nie wierzę w żadne instytucje kontrolne pro publico bono, które jakoby przy okazji mają zająć się sprawdzaniem czy media są rzetelne. Fundacja Batorego, "klastry medioznawcze" z największych Uniwersytetów w Polsce, think tanki, na przykład Instytut Sobieskiego, to nie są żadne organy śledcze - gromadzą w swoich szeregach naukowców, którzy są albo teoretykami i całe życie zajmowali się publikacjami naukowymi, albo najzwyczajniej w świecie przerzucili się na marketing i zarabiają pieniądze. I chwała im za to, że z humanistyki uczynili produkt, który ktoś kupuje. Tylko, że ich rola polega na edukacji społeczeństwa, edukacji zaprezentowanej w formie ciekawego opakowania. Co gorsza wszelkiego rodzaju gremia opiniotwórcze są pełne idealistów, szlachetnych naiwniaków albo pasjonatów, którzy nie będą angażowali się w wojnę ze środowiskiem medialnym.  Ci ludzie nigdy nie zamierzali pełnić innej roli niż doradcza. Ich wypowiedzi dla prasy  zostaną wykorzystane przez cwaniaków, którzy umiejętnie potną je na plasterki i dopasują do strategii.

Dlatego przydałaby się nowelizacja prawa - być może nowelizacja Konstytucji, aby można było kontrolować media w Polsce. Prawnie wydaje się to możliwe - po prostu należałoby zmienić prawo prasowe i kodeks postępowania cywilnego. Prawdopodobnie niektóre zapisy konstytucyjne trzeba byłoby dostosować do nowej sytuacji na scenie politycznej. Tylko, że w obecnym burdelu prawnym dokonać jakichś zmian - to graniczy z cudem. System prawny jest nie tylko zabałaganiony, ale także dramatycznie niedofinansowany. Na dodatek publikowanie afer z udziałem prokuratury i sądów oraz biznesmanami lub/i środowiskami przestępczymi  jest natychmiast tłumione w zarodku.

Antydemokratyczne media a zamach na demokrację

Tymczasem politycznie jest to mission imposible. Namówić media, żeby wsparły instytucje kontrolujące media. Śmieszne, prawda? Demokratyczny porządek i powołanie do życia czwartego organu wykonawczego polskiego systemu prawnego - mediów - tak naprawdę spowodowało antydemokratyczną wolną amerykankę. Media, jako narzędzie kontroli władzy stały się władzą per se i nie zamierzają nic zmieniać. W dodatku stały się władzą bardzo bogatą, bo wpływy z reklam idą w Polsce w miliardy złotych.

Krytyka mediów i zmiany w prawie wywołałyby natychmiastowy atak - oto zamach na demokrację. Zamach na demokrację? Ciekawe, bo przecież faktyczne układy redakcji z politykami są zamachem na demokrację i wolność słowa. Tymczasem ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do sytuacji, że "mamy wolną prasę", że nawet nie będą chcieli wnikać, o co dokładnie toczy się gra.  Powstrzymajmy zamach na wolną prasę, bez sprawdzania czy ta prasa ma w ogóle związek z wolnością! A więc w zaistniałej sytuacji grozi nam blokada informacyjna - będziemy mieli wyłącznie do czynienia z propagandowymi agitkami, zero niezależności, minimalny dostep do faktów. Pod pozorem wolności prasy i telewizji rośnie nam nienasycona hydra, medialny oligopol, który wykorzysta naiwność społeczeństwa, by się bronić. Już widzę płacz i lament redaktorów z Czerskiej, gdyby w ogóle projekt zmian prawnych stanął na wokandzie.

Rząd układa się z wydawcami mediów

Realna sytuacja wygląda tak. Mamy najgorszy rząd od czasów SLD. Rząd, który odbiera nam składki emerytalne. Ten rząd ma w mediach tak silną pozycję, że od tygodni obserwujemy w prasie wyłącznie delikatnie pomruki niezadowolenia. Świadczy to o układzie prasowo-politycznym. Na rzetelną dyskusję nie ma szans, projekt okradania społeczeństwa właśnie został wdrożony w życie. Dalej, Katastrofa Smoleńska obywa się bez kontroli dziennikarzy. Jedynie Gazeta Polska i Nasz Dziennik, wydawcy do tej pory kojarzeni ze skrajną prawicą oraz Kościołem, których obiektywizm nawet nie był nigdy postulowany, bo wiadomo było, że są to organy PIS; stają na straży prawdy i wolności. Jeśli macie odwagę wejśc na strony GP i ND można śledzić działania dziennikarzy tych gazet w sprawie Smoleńska. Są to właściwie jedyne środowiska, które oparły się manistreamowi - ja śledzę ww. domeny od dawna i wiem, co mówię. Jeśli tak dalej będzie wyglądała sytuacja w Polsce będę musiał przeprosić redaktorów Gazety Polskiej i Naszego Dziennika, że w porę się nie zorientowałem, co szykuje nam rząd Tuska i gderałem na moherów. Oczywiście będę miał dylemat - z wykładnią społeczno-polityczną mediów prawicowych zupełnie się nie zgadzam, raczej jest mi blisko do ideałów liberalnych. Ale także zależy mi na silnej Polsce i brzydzę się układami. Nie będę miał wątpliwości z kim mam współpracować. W sprawach światopoglądowych sam sobie poradzę, ale jeśli chodzi o kontrolę władzy w Polsce, to w pojedynkę niczego wielkiego zdziałać nie można.

Gdzie jest dziennikarstwo śledcze?

Czołowe pytanie brzmi - kto się z kim spotyka, żeby uwalić publiczną debatę na najbardziej wrażliwie tematy. Dlaczego Agora i ITI nie zajmują się niczym innym niż gnębieniem opozycji? Czy ktoś jest mi w stanie wskazać reportaż śledczy, który odcisnął piętno na układach i zdemaskował przestępców w  ostatnich 4 latach? Nawet sprawa Olewnika toczy się tylko dlatego, że jego ojciec jest na tyle zamożny, że daje radę oprzeć się establishmentowi, który najprawdopodobniej stał za wysłaniem jego syna do piachu. Przez ostatnie lata w mediach komercyjnych nic wielkiego się nie stało. Mamy do czynienia z zakrojonym na szeroką skalę MediaGate. Jego celem jest wsparcie Platformy Obywatelskiej i pomoc w osiągnięciu najlepszego wyniku w wyborach parlamentarnych. Bez uprawnień śledczych i prokuratury nigdy się nie dowiemy, kto realnie wpływa na działania redaktorów.

Demokracja jest niestety systemem bardzo słabym - jest bardzo wrażliwa na PR i propagandę. Współczesny człowiek ma dostęp do informacji przez ekran telewizora lub przeglądarkę internetową. Układy polityczno-medialne są bardzo groźne dlatego, że ich wynikiem jest preparowanie przekazu i manipulacje wskaźnikami sondaży oraz nastrojami społecznymi. Powstrzymajmy MediaGate, dopóki nie jest jeszcze za późno.

  "Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka