Gdyby nie podjęcie tematu Smoleńska przez Gazetę Polską nie miałbym powodu wziąć jej do ręki. To zdanie zawiera zarówno negatywną jak i pozytywną ocenę Gazety Polskiej - tygodnik Sakiewicza ma bowiem proweniencję wyraźnie sekciarską, jest przeznaczony dla Czytelników o narodowych i prawicowych poglądach, mógłbym nawet zaryzykować stwierdzenie, że pewną grupę odbiorców GazPolu stanowią faszyzujący radykałowie nie będący świadomi swoich poglądów lub po prostu ukrywający filozofię polityczną, do której jest im najbliżej. Moim zdaniem tak silna polaryzacja światopoglądowa jest szkodliwa - więc uważam ją za negatywną cechę GP. Natomiast Sakiewiczowi i Redakcji Gazety Polskiej zależy na wzmacnianiu naszego kraju - być może żadna inna gazeta w Polsce nie walczy tak bardzo o polskie sprawy narodowe. Sądzę, że to własnie patriotyzm leżał u podstaw podjęcia tematyki smoleńskiej i wyniesienia jej na pierwsze strony. Smoleńsk spowodował oczywiście wzrost sprzedaży - ale czy to może być zarzut? Skoro tak, to każdy z nas powinien się zwolnić z pracy, jeśli tylko zacznie przynosić firmie coś więcej niż same koszty. Reasumując pozytywy - jest bardzo budujące, że mamy takich dziennikarzy w naszym kraju.
Gazeta Polska oraz polska prawica są obecnie w dość dobrym położeniu, jeśli chodzi o potencjalne możliwości ataku na mainstream. Jest tak dlatego, że "kto w Boga wierzy" powinien koniecznie zakasać rękawy i zrobić wszystko, żebyśmy zmienili rząd, który łże, uprawia PR-owską propagandę oraz doi z nas pieniądze, bo nie potrafi zarządzać budżetem. Stąd jest możliwość, by odbudować utracony elektorat - Gazeta Polska pisząc o platformerskich spiskach (przynajmniej do wyborów) będzie się raczej kojarzyła z opozycją antyrządową niż z prawicowcami o radykalnych przekonaniach politycznych. Atak na PO, a nie atak na jej wyborców, może okazać się najskuteczniejszą bronią w walce o przejęcie steru rządów. Dzięki takiemu zabiegowi do polskiej prawicy powrócą centrowi wyborcy i centrowi intelektualiści, bez których wyborów wygrać nie sposób. Tylko czy środowisko Gazety Polskiej jest na to gotowe? Obawiam się, że nie do końca.
Freund und
feind (Przyjaciel i wróg) to paradygmat polityczności sformułowany przez Carla Schmitta, by opisać rzeczywistość polityczną w społeczeństwach zachodnich. Jest kompletnie niemożliwe być przyjacielem wszystkich - o naszych preferencjach wyborczych decyduje grupa, z którą się utożsamiamy oraz "obcy". Według tej reguły oddajemy głosy w wyborach, organizujemy się w koła poparcia, prowadzimy rozmowy z przyjaciółmi, wybieramy programy w TV, czytamy odpowiednie dla nas książki. Najważniejsza jest właśnie przynależność "do" oraz zwalczanie przeciwników politycznych. Jest to zupełnie naturalne - nie można funkcjonować poza paradygmatem Freund und Feind, a nawet jeśli, to margines błędu dotyczy gołębi o anielskich sercach.
Moim zdaniem problemem Gazety Polskiej jest silna stygmatyzacja przyjaciół, zawężanie kręgów odbiorców oraz plucie na przeciwników politycznych. Jednym słowem logika Freund und Feind w przypadku GP działa wyjątkowo silnie na wszystkich uczestników dyskursu - GazPol ma tylko zaciętych wrogów oraz wyłącznie oddanych i fanatycznych zwolenników. Co więcej, to nie takie proste być przyjacielem GP. Przyjaciel GP jest osobą, która nie polemizuje z kursem redakcji Gazety Polskiej. Znamy już taki jeden przypadek z mediów mainstreamowych - mam na myśli Gazetę Wyborczą. W tym sensie GP i GW wykazują niestety wiele podobieństw.
Przekonał się o tym ostatnio Łukasz Warzecha. Otóż Warzecha ma takie samo prawo, jak każdy z nas wypowiedzieć się na temat filmu "Mgła". Jeśli Redaktor Warzecha uważa, że "Mgła" zbyt mocno szufladkuje widza, to pewnie nie bez przyczyny. Nie znaczy to bynajmniej, że kłamie - co zasugerował Tomasz Sakiewicz, sprytnie przechodząc do kwestii sympatii pro-PJNowskich Warzechy. Teraz dawny redaktor Życia będzie dla GazPolu tym, który podniósł rękę na "Mgłę" i poparł zdrajców. Co więcej, jeśli Gazecie Polskiej i Tomaszowi Sakiewiczowi zależy, żeby nie było tak, jak myśli Łukasz Warzecha, to powinni się bardzo postarać zmienić istniejący stan rzeczy. Wymyślanie oponentom od kłamców nie spowoduje, że Mgła zostanie uznana za materiał obiektywny, przeciwnie, jej popularność niestety spadnie! Im więcej niezależnych oraz wyważonych opinii zbierze "Mgła", tym lepiej dla sprawy. Poparcie fanaticos GazPolu jest może miłe, ale z perspektywy czytelności pisma zgubne - jeśli Gazeta Polska wróci do radykalnej retoryki Tomaszowi Sakiewiczowi pozostanie składanie podziękowań swoim najwierniejszym fanom (czytaj: małej grupie ludzi)
Gazeta Polska zaangażowała się w sprawę Smoleńska w sposób bezprecedensowy - jest to dla Polaków wyraźny znak, że są w kraju ludzie, którzy nie zostawią tej sprawy bez wyjaśnienia. Ale uprawianie dziennikarstwa tak, jak widzimy to na portalu Niezależna.pl - czyli hołubiąc radykalnych czytelników, którym bliżej jest do internetowego trollingu niż rzetelnej dyskusji może okazać się bardzo zgubne.
"Uwaga: Czytanie tego bloga, samodzielne przemyśliwanie zawartych w nim treści, nieskrępowana krytyka, dzielenie się zamieszczonymi na blogu opiniami ze znajomymi, rodziną, kol. z pracy oraz powoływanie się na te opinie w jakikolwiek inny sposób - bez zgody autora surowo wzbronione. Wszelkie odstępstwa od ww. postanowień mogą zostać zniesione po uprzednim złożeniu podania w 3 egzemplarzach oraz merytorycznym uzasadnieniu wniosku"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka