Pocałunek judaszowy...

W wywiadzie z prof. Tomaszem Nałęczem przeprowadzonym przez Jacka Nizinkiewicza na jego pytanie, czy Nałęcz może potwierdzić ułaskawienie Adama S. – wspólnika Marcina Dubieneckiego – przez śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego - Nałęcz odpowiada - że, tego nie sprawdzał. Ale zaraz dodaje, że nie ma podstaw, aby doniesieniom prasowym o ułaskawieniu Adama S. nie ufać. W dalszej wypowiedzi mówi, że „Sprawa jest przykra, bo Lech Kaczyński nie ma możliwości się bronić, ale opinia społeczna ma prawo domagać się informacji.”
Taka wypowiedź jest mocno sugestywna, bo skoro profesor mówi, że Lech Kaczyński nie ma możliwości się bronić, to każdemu ze słuchaczy może nasunąć się pytanie przed czym, albo przed kim – śp. Prezydent – miałby się bronić? Albowiem "bronić się" można wyłącznie przed atakiem, przed oskarżeniem, lub przed jednym i drugim...
Tym samym pan Nałęcz już w pierwszej fazie wywiadu sugeruje, że tragicznie zmarły Prezydent może zostać przez swoich wrogów zaatakowany ( przyjaciele nie atakują) . Czy zostanie mu zatem postawiony zarzut popełnienia czynu zabronionego prawem ? Ale na jakiej podstawie? Wszak ułaskawienie przestępcy nie jest czynem zabronionym w świetle polskiego prawa. Akt łaski był jest i jak najprawdopodobniej będzie. Zawsze będzie miał zastosowanie wobec winnych, jako że niewinnych nie ma potrzeby ułaskawiać.
Można śmiało powiedzieć, że cały wywiad wybrzmiewał zwątpieniem w uczciwość Prezydenta L. Kaczyńskiego i przeświadczeniem rozmówcy w świadome działanie Prezydenta niezgodne z prawem obowiązującym w Rzeczpospolitej. Choć głośno Prof. Nałęcz mówił, że dałby sobie rękę uciąć za to, że Prezydent był ogniwem czystego łańcucha to zaraz po tym dodaje - że, „w grę wchodzi dobre imię Lecha Kaczyńskiego.” Już sama taka wzmianka daje wyraźny przekaz zwątpienia i "Nałęczowej" obawy o dobre imię Prezydenta.
Wywiad ten już tylko wierszem skonstatuję i podbuduję ogólne odczucia ....
Polsko! Polsko! W szatańskie dostałaś się ramiona.
Szatański śmiech wzdłuż i w szerz kraju się rozchodzi
Judasz, wbija nóż w plecy śp. polskiego Prezydenta
przytulając jego nieskazitelną pamięć do łona
bo, czyż nie jest judaszową mową profesora Nałęcza obrona?
który za prawość śp. Lecha Kaczyńskiego – obciąć sobie rękę daje
lecz oskarżać Go o popełnienie świństwa nie poprzestaje
Judasz Iskariota gdy wydawał siepaczom – pocałunkiem – mistrza swojego,
też zapewne głosił, że robi to, dla podtrzymania dobrej opinii jego.
opublikowano:
www.twojewiadomosci.com.pl