Ochrona praw człowieka i podstawowych wolności jest obowiązkiem państwa względem obywateli co wynika z postanowień Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Państwo jest zobligowane nie tylko od powstrzymywania się od naruszeń praw człowieka ( obowiązki negatywne), ale również do zapewnienia nienaruszalności praw jednostek przez innych a w przypadku takiego naruszenia – określenie form pomocy poszkodowanym ( obowiązki pozytywne).

Prawa jednostki zapisane są w art. 2 Konwencji (prawo do życia), art. 3 (zakaz tortur, nieludzkiego lub poniżającego traktowania albo karania) oraz art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego). Wymóg zapewnienia prawa do wolności i swobód obywatelskich wszystkim osobom znajdującym się w danym momencie na terenie państwa- strony Konwencji a zatem podlegającej jego jurysdykcji wynika wprost z art. 1 Konwencji.
Art. 3 Konwencji chroniący człowieka przed torturami, nieludzkim lub poniżającym traktowaniem i karaniem oznacza, że funcjonariusz państwowy nie może podczas zatrzymania lub w czasie przesłuchania np. gwałcić kobiet czy też tolerować gwałtu na nich, poprzez prowadzenie śledztwa w taki sposób, by osoba, która dopuściła się aktu przemocy nie poniosła kary - tak jak to miało miejsce w Polsce np. w 2008 roku w Tychach, kiedy to 28-letnia kobieta została zaczepiona przez dwóch funkcjonariuszy, którzy kazali jej wsiąść do radiowozu po czym wywieźli do lasu, gdzie ją pobili i zgwałcili. Albo np. artykuł 2 Konwencji o prawach człowieka, chroniący prawo do życia niczym starotestamentowe przykazanie "nie zabijaj" dla organów państwowych oznacza także przede wszystkim obowiązki negatywne: państwa-strony Konwencji nie mogą umyślnie pozbawiać życia swych obywateli, za wyjątkiem kilku ściśle określonych przypadków, które Europejski Trybunał Praw Człowieka interpretuje bardzo wąsko. Nie potrzeba wirtuozerii wyobraźni ani być prawnikiem, by w naturalny sposób zdekodować tę normę: państwo nie może – rękoma swoich funkcjonariuszy – gwałcić kobiet podczas zatrzymania lub przesłuchania, strzelać do uczestników pokojowej demonstracji, doprowadzić do śmierci podejrzanego podczas przesłuchania, ani tolerować tajemniczych "zaginięć" osób widzianych po raz ostatni przy zatrzymaniu przez służby mundurowe (szczególnie niesławnym specjalistą od takich "zaginięć" stała się Rosja w stosunku do mieszkańców Czeczenii) czy też "tajemniczych" śmierci jak to miało ostatnio miejsce w naszym kraju ( jawnym przykładem złamania art. 2 Konwencji jest śmierć ks. Popiełuszki ).
Trybunał Praw Człowieka od lat prowadzi wyjątkowo spójną politykę sądowej wykładni art. 2 Konwencji i artykułów pozostałych, która wymaga od państw-członków Rady Europy czegoś znacznie więcej niż tylko piłatowe "umycie rąk" i "niezabijanie". Trybunał z dość lapidarnego w treści art. 2, art.3 i art.8 Konwencji powoli, lecz skutecznie wyprowadzał z biegiem czasu kolejne normy prawne, które nakładają na państwa obowiązki pozytywne, związane z aktywną ochroną życia ludzkiego i wolności obywatelskich. Pierwszym z takich obowiązków, o charakterze proceduralnym, jest obowiązek przeprowadzenia skutecznego i bezzwłocznego śledztwa zawsze tam, gdzie człowiek stracił życie w sposób gwałtowny lub w inny sposób doznał gwałtu na prawach jednostki w zakresie praw człowieka i podstawowych wolności. No, bo na cóż się zdają fasadowe zapewnienia, iż żyjemy w społeczeństwie demokratycznym, jeżeli przekraczający uprawnienia – ze skutkiem dramatycznym dla podejrzanego – policjant lub wojskowy nigdy nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności? Istnienie po stronie państwa obowiązków o charakterze pozytywnym ( zobowiązanie do skutecznego działania) wypływa z tego, że prawa jednostki w zakresie swobód obywatelskich nie powinny być iluzoryczne, napisane na papierze lecz powinny być efektywne i skuteczne. Wydawać by się mogło, że w demokratycznych państwach prawa naruszenia przepisów Konwencji stwierdzane są przez Trybunał wyjątkowo i z rzadka. Nic bardziej mylnego.
Ochrona ofiar gwałtów
Trybunał w swoim orzecznictwie wielokrotnie zajmował się problematyką gwałtu jako jednej z form przemocy wobec kobiet. W każdej sprawie Trybunał analizuje naruszenia postanowień Konwencji przez pryzmat zobowiązania płynącego z Konwencji. W wielu sprawach stwierdził brak skutecznych działań organów państwowych w zakresie pociągnięcia do odpowiedzialności sprawców tego rodzaju przestępstw.
I tak w sprawie X i Y przeciwko Holandiiza naruszenie art. 8 Konwencji Trybunał uznał istnienie w prawie holenderskim luki uniemożliwiającej wszczęcie i prowadzenie postępowania w przypadku złożenia wniosku o ściganie przez opiekuna osoby niebędącej w pełni władz umysłowych, która padła ofiarą gwałtu.
Gwałtu dokonanego przez przedstawicieli Służby Bezpieczeństwa na młodej Turczynce pochodzenia kurdyjskiego dotyczyła sprawa Aydin przeciwko Turcji. Trybunał podkreślił, że gwałt przez funkcjonariusza państwa na osobie zatrzymanej jest przejawem „szczególnie poważnej formy złego traktowania”. W tym przypadku zastosowano zarówno przemoc psychiczną i fizyczną (zawiązanie oczu, bicie, polewanie wodą pod ciśnieniem, rozebranie do naga, gwałt) co zdaniem Trybunału z uwagi na wysoki stopień natężenia tej przemocy wypełnia znamiona czynu zabronionego przez art. 3 Konwencji i może być uznane za tortury. Trybunał zwrócił także uwagę, że zgłoszenie przez zatrzymaną zarzutu gwałtu wymagało, by ofiara została zbadana przez kompetentną i wrażliwą osobę, co jednak w tej sprawie nie miało miejsca. W wyniku tych zaniedbań przeprowadzone dochodzenie spaliło na panewce i okazało się być nieskuteczne. Trybunał uznał, że w taki oto sposób skarżąca została pozbawiona dostępu do efektywnego środka odwoławczego w rozumieniu art. 13 Konwencji.
Również braku skutecznego postępowania, w tym przypadku w związku ze śledztwem wielokrotnego zgwałcenia skarżącej oraz złego traktowania przez funkcjonariuszy milicji, dotyczyła sprawa Maslova i Nalbandov przeciwko Rosji. Trybunał uznał, że błędy te miały charakter nieodwracalny i doprowadziły do tego, że nie doszło do zidentyfikowania i ukarania winnych. I tak jak w poprzedniej sprawie tak i teraz Trybunał stwierdził, iż gwałt na zatrzymanej to szczególnie poważna i odrażająca postać złego traktowania i zakwalifikował czyn ten jako tortury. W rezultacie Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że państwo dopuściło się naruszenia proceduralnego aspektu art. 3 Konwencji (zakaz tortur), skoro prowadzone w tej sprawie śledztwo przez władze krajowe okazało się być nieskuteczne.*
*Zasądzone zadośćuczynienie 70.000 EUR (pierwsza skarżąca),10.000 EUR (drugi skarżący.
Sława Kornacka/ Twoje Wiadomości.com.pl
Inne tematy w dziale Polityka