twardek twardek
286
BLOG

Kosiniak-Kamysz czyli Boży Pomazaniec

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 2
Dedykowane Pomazańcowi

Gdyby mi ktoś powiedział, że pan K-K (u boku z płaczką Hołownią, oddajmy jednak temu drugiemu sprawiedliwość) zdobędzie pozycje równocześnie obu języczków u wagi, to nie uwierzyłbym. Teraz czuję się nieswojo...

Pozycja obu języczków oznacza, że może wejść w koalicję z ZP i Konfederacją (z solidną większością, nawet bez Płaczki), ale może też równie skutecznie, z równie solidną większością (tym razem z Hołownią) wejść w koalicję z KO i NL

Żeby uzasadnić jakoś, iż K-K, w stanie uświadomienia sobie, lub nie - stoi jednak przed potężnym dylematem wskażę na kilka przesłanek:

1.  przegrany obóz rządzący ma, chyba jeszcze, możliwość zakwestionowania wyników wyborów. Już to ze względu na:

a) niezrozumiały wynik referendum (w miarę upływu czasu, przy niepodjęciu kilku działań związanych z zabezpieczeniem kart do głosowania, co mogłoby umożliwić wykazanie destrukcyjnego wpływu czynnika obcego - możliwość ta wygasa),

b) złamanie prawnie obowiązującej reguły zachowania ciszy wyborczej (PKW i sondażownie wdały się w publikacje częściowych wyników w sytuacji, gdy w iluś tam obwodach nadal trwało głosowanie. Gdzieś tam do 2-giej w nocy...).

    Ewentualna, przyjęta do rozpatrzenia reklamacja ZP (do SN?, Trybunału Konstytucyjnego?) spowodowałaby paraliż konstytucyjnych władz w procesie zarządzania państwem. Przesłanka niniejsza niby prowadzi do opcji sitwy z ZP i Konfederacją (brak reklamacji ze strony ZP). Trzeba tu jednak uczciwie zauważyć możliwość wykwitłej wówczas w "umysłach" KO możliwości reklamacji ze względu na pogwałcenie ciszy wyborczej. Zauważmy tu wreszcie w ogólności, że abstrahując od wątku takiej, czy innej koalicji rządzącej sprawa pogwałcenia ciszy jest poważnym zdarzeniem prawnym, którego nie można zostawić bez spuszczenia powietrza. Kto to zrobi i jak?

2.  Mamy nieoficjalny udział w wojnie na Ukrainie. Wynik wojny jest przesądzony, ale jeżeli Rosjanie rzeczywiście poprzestaną na stworzeniu kolaborującego z nimi państwa powstałego z Ukrainy "zadnieprzańskiej" (chyba jednak z Odessą), to pozostanie gigantyczny problem humanitarny Ukrainy przed-dnieprzańskiej, jako "kraju upadłego"(jak to parę lat temu ktoś określił). Z różnych względów może/mogłoby (?) to spaść, np., przejściowo, w formule terytorium powierniczego ONZ - na Polaków i Węgrów. Trudno. Trzeba by jednak zapewnić zgodę i Rosjan i głównego sojusznika. Współdziałanie Rosjan jest potrzebne dla przyblokowania innych opiekunów z ramienia ONZ. To ostatnie wskazuje, że udział ludzi z ZP w całym przedsięwzięciu byłby (ze względu na Rosję) co najmniej krępujący. Opcja z KO, ze względu na "niemieckość" p. Tuska też niepożądana.

3.  Grozi nam udział w wojnie z Iranem. Zakładam tu, że wygniecenie Palestyńczyków, to oczyszczenie małych flanek, ale przede wszystkim prowokacja wobec Iranu i Syrii, dzieła zatłuczenia której nie dokończono. Trzeba się wyłgać od ponowienia scenariusza irackiego (irackiego). Ze względów moralnych i finansowych. I znowu - udział ZP w rządzącej sitwie, to udział konia trojańskiego. Udział KO z kolei rokuje lepiej, bo zarówno Niemcy jak i Francja również w tej krucjacie udziału nie wezmą. Ale trzeba tu pamiętać, że po udanym starcie z Sikorskim kontrahenci Polski zasmakowali w mordowaniu naszych przywódców (osobiście po p. Tusku żałoby bym nie nosił, ale pociechy mi to nie niesie). Czyli znowu z tymi koalicjami ani tak, ani tak.

4.  Ze względu na fundusze pozabudżetowe stan finansów państwa to terra incognita. Niby są obwieszczenia MF, ale jakie są realia, to tylko "Boh znajet i jenerał Diem". Czytałem na YT wynurzenia jakiegoś ekonomisty, który szacuje dług publiczny na 5 bln (bilionów) zł. Rządzący przyznają się do ok. 1,5 bln. Jaka jest prawda? Jak się znaleźć z budżetem mając na uwadze złoto-żerne zobowiązania wobec wyborców, dłużników (Ukraina), wierzycieli, kontrahentów (geo)politycznych Polski, w tym UE?

---

Mapę problemów (związanych choćby z tymi nieszczęsnymi wyborami), zobowiązań i zagrożeń można ciągnąć dalej. I trzeba pociągnąć i uporządkować przez przypisanie priorytetów realizacyjnych. Później rozłożyć przed oczyma i zadać pytanie "panowie, co nam czynić teraz należy?"

A.  nie należy się spieszyć,

B.  wrzucić mapę do zrobienia Prezydentowi,

C.  jak już będzie gotowa, to niech ją przed nowymi parlamentarzystami rozłoży i podzieli się wyobrażeniem o sposobie powołania rządu (zakładam, że jakieś zniesienie konsekwencji za naruszenia prawa przez pogwałcenie ciszy wyborczej zostanie też zaproponowane),

D.  zdaje się, że Prezydent nie ma wyjścia i musi zaproponować utworzenie rządu zwycięskiej partii, wiedząc, że rząd ten nie uzyska votum zaufania, czemu zresztą powinien dać wyraz wysuwając równolegle koncepcję powołania następnego rządu - może technicznego ?,

E.  skład rządu technicznego, wiedząc, że Prezydent chce pójść w tym kierunku - partie nominowane do Sejmu mogłyby zaproponować kierując się twardym ograniczeniem: kandydaci na premiera i ministrów nie mogą należeć do partii politycznych co najmniej od (np.) 10-ciu lat. Są specjalistami w swojej dziedzinie. Wiek 55+ , 

F.   zauważmy, że tak ukonstytuowany rząd, nadzorowany przez Sejm i jego liderów, niekoniecznie musi w swych operacyjnych działaniach powodować powstawanie nadzorujących koalicji wg kryterium ideowo-"logistycznego" (np. takich, które teraz mają chęć powstać). Powstawałyby ad hoc, zadaniowo i to byłoby dobre.

---

Chcę to dzisiaj opublikować a mam już dość, więc kończę. Zauważę jeszcze, że gdyby po tych wyborach pojawił się taki rząd, to wszystkim wrogom, przyjaciołom, protektorom i vice-protektorom, szykującym już kije na swych podkuchennych z władz Polski, albo kwity na kandydatów na podkuchennych do służby u nowych panów - ręce na chwilę opadną. My zaś, wyborcy powiemy sobie: aleśmy k..wa mądrze zagłosowali.

Szanowny Panie K-K, materię Państwa i stan jego spraw zna Pan lepiej ode mnie. Myślę, że z łatwością do zarysowanych tu problematów może Pan dodać kolejne, nie mniej ważne, uświadamiając sobie zarazem, że rzeczywiście władza w Polsce, to w obecnej sytuacji jest niczym odbezpieczony granat na zaminowanym polu. Ja osobiście wolałbym przyglądać się polu przez lornetkę i podpowiadać snajperowi namiary. A Pan? (w tej roli swojej pozycji Pan nie straci). Warto nie spieszyć się i przemyśleć. Ci drudzy będą się spieszyć za Pana :)))

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka