twardek twardek
185
BLOG

No to jedźmy po pieniądze dla KPO

twardek twardek Polityka Obserwuj notkę 5
do stolic trzech

Na Bliskim Wschodzie dzieje się, co się dzieje. Może się mylę, ja i wielu mądrzejszych ode mnie, że może dojść do rozlania się wojny z terenów Izraela i enklaw palestyńskich na kraje sąsiednie. Jeżeli przy tym Izrael poprzestanie na podboju Libanu i - być może - przybraniu ociupinki terytorium Syrii, to teoretycznie byłyby szanse, że w takim obrębie ta wojna się jednak zakończy. Niepokój budzą wszakże ściągnięte dwie armady amerykańskie, bo przecież trudno uwierzyć, że w ich obecności w regionie chodzi tylko a asekurację sojusznika w jego starciu z mniejszością palestyńską i ewentualnie obu wymienionymi sąsiadami. Z nimi sobie Izrael poradzi sam. Wszyscy obserwatorzy niezależni sądzą, że chodzi o Iran. Nie tyle o zajęcie tego kraju, co rozwalenie jego "drażniącego " potencjału i związanej z nim infrastruktury. Jak będzie - nie wiadomo, przecież to sprawa przyszłości. Weźmy więc pół na pół i przyjmijmy na wszelki wypadek, że pójdzie źle i wojna się rozleje. W takim razie zablokowanie cieśniny Ormuz jest raczej pewne, natomiast czy podejmą interwencję Chiny i Rosja - nie wiadomo. Weźmy pół na pół - że "zainterweniują". W takim przypadku pozostaje nam wznieść modły by młócka z udziałem mocarstw pozostała pod ich kontrolą nie wykraczając poza region. Przyjmijmy teraz, dla odmiany, optymistyczne "pół" - tj. że mocarstwa wymienią ciosy ale nie wykroczy to poza region. Co jest jednak pewne, to że ropo- i gazo-dajna infrastruktura na BW ulegnie dewastacji.

Ku radości spekulantów. Za dużo mniej, bo będzie dużo mniej - wezmą dużo więcej. Zauważmy tu, że jak już ucichnie, raczej szybko, to okaże się, że i Amerykanie i Chińczycy i Rosjanie z energią sobie radzą, natomiast Europa, w tym my - jest w zapaści. My będziemy w o tyle lepszej sytuacji, że poza nagłym, ostrym kryzysem gospodarczym nie będziemy mieli rozwścieczonej mniejszości arabskiej.

Gdyby ta ścieżka biegu spraw miała się okazać trafnie odgadniętą, to trzeba się jakoś przygotować na moment wystąpienia przewidywanej sytuacji:

1. wysłać kogoś do Orbana żeby zaindagował Rosjan na okoliczność udrożnienia Ropociągu Przyjaźń i Gazociągu Jamalskiego. Rosjanie pewnie się zgodzą...

2. wysłać w tym samym czasie kogoś do Niemców, z informacją o podjęciu inicjatywy wobec Rosjan. Niemcy pewno się zgodząi taką deklarację przyjmiemy pod warunkiem, że bez zwłoki wyłożą kasę na KPO

3. wysłać kogoś do USA z zapytaniem 'what if' ( co byłoby, gdyby). Ten wysłannik powinien podjąć rozmowę odrobinkę (rząd godzin) wcześniej niż nasi umyślni w Berlinie i Budapeszcie.

Kluczowe znaczenie ma postawa USA. Gdyby byli na "nie", to przecież nie będą mogli obiecać, że z dnia na dzień dostarczą Europie tyle gazu i ropy ile będzie potrzebować dla podtrzymania w ruchu systemu energetycznego i grzewczego. Poza tym chodzić będzie o wytworzenie w systemach tych rur stanu gotowości do eksploatacji. Jak na BW "walnie", to właśnie dopiero wtedy, tuż po wstrzymaniu działań wojennych Rosjanie odkręciliby zawory i media pójdą w ruch. Okolicznością sprzyjającą jest ból głowy Amerykanów po wychyleniu stakanka ukraińskiego a poza tym względnie niska skuteczność nałożonych na Rosjan sankcji. Wreszcie, Europa waży znacząco w globalnym obrocie i niechybnie jej ostry kryzys przeniesie się na inne rynki świata. Na koniec, Niemcy wysłali na BW tysiąc żołnierzy, Francja desantowce, my ściągnęliśmy do kraju 1500 osób (nie wiem czy i ile pojechało w tamtą stronę...) Jeżeli oba te kraje przyklasną inicjatywie (wstręt, że wychodzi od Polaków jakoś przełkną), to w urabianiu stanowiska USA zawsze jeszcze mogą napomknąć o takim albo innym poziomie udziału w całej tej wojennej awanturze...

---

Przysłuchiwałem się obradom nowego Sejmu. W jakim świecie ci ludzie żyją? Przytoczę tu komentarz jaki zamieściłem w redakcyjnej notce o Janerce:

"Jak się przyjrzeć tym nieco starszym "gębom" w sejmowych ławach, od lewej do prawej, to wyraźnie widać tropy prowadzące do okrągłostołowego przekrętu. Szereg młodszych to synkowie, pasierbowie, wnuki. Tajnych współpracowników niegdysiejszej bezpieki też mamy do wyboru. Internetowa publika reaguje podniosłymi emocjami tak, jakby przyszło "nowe". Otóż nie przyszło.

80-90 % populacji obecnej klasy tzw. politycznej jest do wytrzebienia. Ale kto to zrobi? Potrzebne jest uchwalenie limitu, powiedzmy dwu kadencji, i z powrotem do roboty. Otworzyć możliwość ponownego ubiegania się - po, powiedzmy dwu kadencjach przerwy. Ale kto to uchwali? Pasożytowanie bez żadnej odpowiedzialności jest takie przyjemne. Ten polityczny gnój jest w całym świecie rozściełany na społecznych strukturach narodów. Czy kiedyś to się zmieni? O globalne katharsis strach prosić"

To było o politycznej proweniencji. Gdy chodzi o jakość - wszak jest trochę młodych - ręce opadają. Poniżej to co w Konstytucji:

* W Art. 187. ust. 1 pkt. 1), 2) i 3) wskazany jest enumeratywny zespół 10-ciu określonych z nazwy służbowej osób (w tym czterej posłowie i dwaj senatorowie), jako konstytucyjnie nominowanych członków KRS a poza nimi 15 osób do wyboru.

* i cytat:

"Art. 187. ust. 4 Ustrój, zakres działania i tryb pracy Krajowej Rady Sądownictwa oraz sposób wyboru jej członków określa ustawa"

W Konstytucji nie ma wskazania kto, jak i kogo w wymiarze zawodowym -wybiera. Jest jw. delegowanie do ustawy. PiS majstrując odnośną ustawę nie złamał prawa. Orientując regulację do posiadanej większości nie mógł złamać prawa, bo ustawa poszła lege artis. Więc w czym rzecz?

Słucham koleżeństwa Budki i Gaśnik-Pihowicz i zastanawiam się, czy są tacy tępi, że nie rozumieją, czy też rozumieją regulacje lecz są tacy beznadziejni, że już na samym wstępie tchną trucizną na zgromadzenie.

O ile zrozumiałem, chcą zmienić ustawę i KRS ma być konstytuowany przez sędziów. Później ci sędziowie będą wybierać sędziów... Przecież to jest bezsens !!!

Nie chcę się wymądrzać ale skoro już nie parlament, to słuszniej byłoby obarczyć wyborem np. ową konstytucyjną dziesiątkę. Niechby dobrali sobie kilku uznanych w środowisku naukowym prawników, 2-3 prokuratorów, 2-3 znanych obrońców, 2-3 sędziów w stanie spoczynku (nie karanych sądownie...) i kogo tam jeszcze da się wymyślić.

Powtórzę jeszcze raz - w jakim świecie żyją nasi parlamentarzyści, spod wszystkich zresztą partyjnych znaków?

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka