Zainspirowany czyimś przekazem o istnieniu PLANU zacząłem dumać czy jest coś na rzeczy. Jako konstrukt polityczny (w stosunkach międzynarodowych) nie byłby niczym szczególnym. W tym akurat obszarze ludzkiej aktywności amoralność i łajdactwo jednych na szkodę innych, to powszechna praktyka. Biorąc pod uwagę prawdopodobne skutki obu obecnych wojen (chwilowa przerwa w działaniach na Bl. Wsch. jest po prostu przerwą), PLAN odpowiadałby "potrzebie". Dlaczego akurat aspiracje obu przetrzepanych przez los nacji (Ukraińców i Żydów) miałyby zostać zaspokojone na szkodę narodu o tysiącletnim dziedzictwie - zapewne da się z osobna w obu przypadkach objaśnić.
Przyjmuję w spekulacjach niżej, że z prawdopodobieństwem 0,5 - PLAN istnieje.
Czy są jakieś racjonalne przejawy jego istnienia ?
* O masowym ruchu Żydów na obywatelstwo polskie wspominałem w poprzedniej notce. Po co oni to robią ?
* Można jakiegoś związku upatrywać też w dziwacznej, bo wspólnej, wizycie IE Prezydenta i Premiera w Białym Domu. Niby to z okazji naszego wstąpienia do NATO. Sądzę, że dla inicjatorów tj. Amerykanów, była wizyta okazją m.in. do wymuszenia na Tusku zgody na jego ewentualną realizację (od 3-ch miesięcy Tusk był Premierem i na ślad PLANU zapewne wpadł) . JE n. Prezydent niejako z definicji do aprobaty PLANU musiał być pozyskany przez Morawieckiego (?) wcześniej, stąd podczas całej wizyty mógł mieć uśmiech na twarzy. Jako starszy kolega wtajemniczony w takie wielkie sekrety takich wielkich ludzi.
Oto co na temat celów wizyty napisali wyłowieni, jako 'pierwsi-lepsi' z brzegu, eksperci (pierwszy cytat pochodzi z wypowiedzi amerykanisty, p. Lewickiego):
* " Nie rozumiem, dlaczego pojechali tam zarówno prezydent Duda, jak i premier Tusk i dlaczego ta wizyta wymagała tak nadzwyczajnej oprawy. Ale może oprócz kwestii, o których polskie władze informowały, toczyły się tam także rozmowy i uzgodnienia dotyczące czegoś, o czym jeszcze nie wiemy"
* "Osobiste spotkania przywódców są też okazją do przekazywania informacji, które wymienia się tylko w kontaktach twarzą w twarz".
* JE Prezydent Duda demonstruje szczególne zaangażowanie w "sprawie ukraińskiej". Po co ? Ponosimy potworne koszty na rzecz wrogiego nam państwa (odróżniam państwo ukraińskie od narodu ukraińskiego. Czyżby sposobił się do prezydentury Polski trójdzielnej ?
* Jest jeszcze wątek Prezydenta Elekta. Dla mnie przyjęcie go przez D. Trumpa w Gabinecie Owalnym, jako kandydata w szrankach trwającej kampanii wyborczej, było dość brutalną ingerencją Amerykanów w proces wyborczy w Polsce. Po co ? Bloger 'carcajou' w którejś z notek napomknął, ze p. Nawrocki był onegdaj w USA na kursie - że tak to nazwę - przysposobienia politycznego. Niby nic szczególnego, bo kursy odbywała większość (tyle, że) resortowych dzieci przed skokiem na centralne stanowiska w administracji n. państwa (była też chyba pani Szydło, ale mniemam, że dla jej prostoty i uczciwości w roli Premier nie została zakwalifikowana do dalszych awansów). Wracając do tematu - czy p. Nawrocki zna PLAN i zaindagowany przed kandydowaniem klepnął go a w czasie wizyty potwierdził przed wolącymi się upewnić gospodarzami ? Nie wiem. Tu, na naszym rynku jest jednak człowiekiem "znikąd", który wyrugował z kandydowania np. prof. Czarnka. Dlaczego ?
Z założonym prawdopodobieństwem można chyba przyjąć, że poza Morawieckim PLAN jest od dawna znany co znaczniejszym osobnikom z agentury usraelskiej w PiS. Pewnie też Prezesowi i Prezydentowi. Obecnie wiedzą o nim - chyba - JE Premier i co znaczniejsi osobnicy z agentury niemieckiej. Czyli jądro Targowicy było i jest na razie PiSowskie a kto dołączy z tych z drugiej strony barykady? Jeżeli tak rzeczy sie mają, to nachalna propaganda zagrożenia rosyjskiego, obliczona, zresztą w Europie Zachodniej też - na zarządzanie społeczeństwem przez strach - może mieć u nas za cel nie tylko golenie społeczeństwa z pieniędzy dla nabicia kabzy europejskim koncernom zbrojeniowym, ale też usilne wzmacnianie obcym potencjałem "wschodniej flanki NATO". Z punktu widzenia Targowicy po to żeby, że gdy już sprawa się rypnie - mieć kim spacyfikować buntujący się naród. No i oczywiście ustrzec się od gałęzi, która mogłaby zgiąć się pod ciężarem.
Różne ma tedy oblicza, toczona na noże, obecna rywalizacja o prezydencki stolec.
Nie zazdroszczę JE Premierowi. Niby doświadczony intrygant, ale pewnie nie wie jak to rozgrać.
Jeżeli Premier powstrzyma się jednak od publicznego puszczenia bąka w tej sprawie, to tak jakby przystąpił do Targowicy. Zamieszczone zdjęcie, ściślej - zadane pod nim pytanie - uruchomi triggerek pozytywnej odpowiedzi. Znaczy się wtedy jakiś niegrzeczny obywatel może użyć epitetu na jaki zasługuje to historyczne bydle wymienione w pytaniu pod zdjęciem.
---
Przyjęte prawdopodobieństwo istnienia PLANU może okazać się błędem. PLANU nie ma. Wtedy wspomnijcie notkę jako lekko ćwierć-średnie opowiadanie SF. Niemniej napiszę III część a w niej jakieś sugestie co robić, gdyby PLAN miał się okazać prawdą.
Inne tematy w dziale Sport