Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
411
BLOG

Żyszkiewicz: Zmysłowa metafizyka układu

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Kultura Obserwuj notkę 0

 

„Dziś” Stefana Pastuszewskiego, dziennikarza, solidarnościowca, posła na Sejm I kadencji, polityka – to brakujące ogniwo trylogii opisującej (zgodnie z tytułem) naszą teraźniejszość u progu nowego stulecia.

„Żywina” Ziemkiewicza, literacko może subtelniejsza, była portretem Polski powiatowej. „Dolina nicości” Wildsteina w zbliżeniu, pozwalającym niemal poczuć odór gnicia, ukazywała głowę psującej się ryby. Natomiast powieść Pastuszewskiego – świetnie skonstruowana, intelektualnie przenikliwa, z ciekawymi innowacjami formalnymi – konkretyzuje „układ miejski” na poziomie województwa średniej wielkości.

Środki publiczne, które z miejskiej kasy przepływają na konta firm opłacających się największym partiom, zapewniają lokalnym elitom życie w zbytku.  Decyzje finansowe przesądzają też o wypchnięciu innych członków społeczności na dość zróżnicowany, wielopiętrowy margines. Pieniędzmi „rządzi” narcystyczny burmistrz, ale o tym, ile i komu przekazać, decyduje nieformalne środowisko biznesowe, ukryte za szyldem „Loży Lokalnej Przedsiębiorczości”. Całym tym, pozornie izolowanym układem, dzięki podejmowanym grom operacyjnym, efektywnie sterują ludzie z różnych służb specjalnych, realizując zlecenia swych centrali, ale przy okazji chapiąc i dla siebie spory kawałek tortu. Ani Żyd Rafael, faktyczny lider miejscowego biznesu, ani konkurujący z nim przemysłowiec „Szwajcar”, ani tym bardziej zbuntowany dziennikarz Czesław, podejmujący daremne próby kontestacji w imię wartości, o które w latach 80. walczył w Solidarności jego ojciec, lecz dobrze wyszkolona, bezkarna agentura oraz teoretycznie ściśle adresowane strumienie pieniędzy kształtują dziś Polskę. Ale gdzie zapadają decyzje strategiczne?  

W świecie, w którym Bernie Madoff jest w stanie oszukańczo zgarniać przez lata miliardy dolarów, nie ma nic za darmo. Nawet szklanki wody w aptece dla brudnej Cyganki zza granicy. Autor powieści, bydgoski radny, działacz chadeckiego Stronnictwa Pracy (ChDSP), stawia ponurą diagnozę: tak jest nie tylko w B., choroba na śmierć trawi całą Polskę.  I co najważniejsze, Pastuszewski, poeta, prozaik, potrafił tchnąć życie w ludzkie marionetki owładnięte żądzą władzy, pieniądza oraz folgujące wszelkim zachciankom swoich zmysłów. Dlatego jego powieść świetnie się czyta.

Stefan Pastuszewski, „Dziś”, Instytut Wydawniczy Świadectwo, Bydgoszcz 2010.

 

(waż)

„Tygodnik Solidarność” nr 7, z 11 lutego 2011

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura