- Trzeba zawsze przeciwdziałać tworzeniu się tzw. twardego rdzenia wspólnoty, tylko dla wybranych państw. Najlepiej, aby twardy rdzeń tworzyło 27, czyli wszystkie kraje UE – mówi przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek w rozmowie z Krzysztofem Świątkiem
- Czy zapowiedzi kanclerz Merkel uczynienia z Eurolandu wiodącej strefy UE nie przybliżają nas do Europy dwóch prędkości, w której Polska zajmie boczną pozycję?
Takie zagrożenie rzeczywiście istnieje. Dlatego polski rząd, z tego co słyszę na zebraniach Rady Europejskiej, stanowczo się temu sprzeciwia. Ja także ostrzegam przed zagrożeniem podziału Unii. Podczas moich wystąpień otwierających Radę Europejską mówię o konieczności znajdowania rozwiązań, które obejmowałyby całą Unię Europejską.
- W trakcie kryzysu zaczęła obowiązywać zasada: każdy broni swego - swoich miejsc pracy i własnego kraju. Czy w Europie zasada solidarności nie jest już tylko pustym hasłem?
Jestem przekonany, że solidarność jest nadal wystarczająco silna. Takie egoistyczne reakcje pojawiają się jednak w trakcie każdego kryzysu. Przypominam, że dramatyczny, wielki kryzys przełomu lat 20. i 30. ubiegłego wieku skończył się straszliwą tragedią wojny. Dlaczego? Bo każdy myślał wyłącznie o sobie. Poddaliśmy się egoizmom narodowym, których wynikiem były ogromne napięcia. To ostrzeżenie i lekcja, o której nie wolno nam zapomnieć. Także w interesie państw, które wpłacają więcej do budżetu UE - a które dziś często proponują jego zmniejszenie - jest istnienie wspólnoty, otwartego rynku i finansowanie wielu unijnych polityk. Na polityce spójności, pomocy dla biedniejszych regionów, wspólnej polityce rolnej oraz rozwoju innowacyjności zyskują wszystkie kraje, a nie tylko te słabsze.
Pełna treść wywiadu w najnowszym numerze "Tygodnika Solidarność". Całą rozmowę z prof. Buzkiem będzie można przeczytać na naszym blogu za kilka dni.
Inne tematy w dziale Polityka