Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
149
BLOG

Kruk: Rozterki i nadzieje wyborcy

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 0

Przyszły premier powinien korzystać z rad niezależnych, prospołecznych ekonomistów, którzy podpowiedzą mu, skąd wziąć, aby dać i jak podzielić – nierówno, ale uczciwie – aby było sprawiedliwie.

Tak jak wielu Polaków jestem zażenowany poziomem walki politycznej w III RP. Już pierwsze wybory prezydenckie, które Adam Michnik usiłował wygrać dla swojego kandydata, mogły wywołać niesmak. Należę do tych, którym nie podoba się granie na uczuciach narodowych i religijnych, oszukiwanie wyborców i kuszenie ich obietnicami, perfidne kłamstwa i pomówienia, niekompetencja i powierzchowność ocen w sprawach społeczno-gospodarczych, a także brak taktu i kultury osobistej wśród polityków. Ponieważ w żadnej partii takich kandydatów nie brakuje, a komercyjne media tumanią ludzi, to mamy prawo zniechęcić się do udziału w wyborach. Nie podzielam poglądu wszystkowiedzących autorytetów w rodzaju Wałęsy, że absencja w wyborach to głupota ludzi. Sądzę, że wśród tych 40, a może 50 proc. uprawnionych do głosowania, którzy do urn nie pójdą, większość stanowią obywatele głęboko rozczarowani.
Rozterki i rozczarowania to jedno, a rzeczywistość i obowiązek to drugie. Na wybory pójść muszę, a kampania przedwyborcza potwierdza, że poza PiS-em nie mam wyboru. Najbliższy jest mi elektorat tego ugrupowania i panie w moherowych beretach oraz wszyscy uczciwie pracujący i poszukujący takiej pracy. Patrioci, którzy o tym głośno nie rozprawiają, ale robią coś dobrego dla Polski. Bez wątpienia najwięcej takich ludzi jest wśród zwolenników PiS, a największe moje obawy budzą młodzi zdolni szykujący się do błyskawicznych karier w różnych partiach. Jeśli są tacy zdolni i tacy spragnieni karier, to niech próbują szczęścia w matematyce, w chemii, w elektronice i w medycynie. Ekonomia i polityka to domena ludzi doświadczonych. Młodzi zdolni, którzy w tych sferach za szybko robią kariery, rychło dołączają do starych bezideowych cwaniaków trzymających się polityki rękami i nogami.

Gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy

Niewesoły autobus na łysych oponach nazywany Unią Europejską pędzi w nieznane. Chyba musi się coś zawalić w Europie, aby nasi rodzimi euroentuzjaści zmądrzeli. Tusk i jego mentorzy pewnie dostaną srogą lekcję, ale jakaś korzyść z tego będzie – ich zwolennicy zdadzą sobie sprawę, jak niewiele pozostało z nadziei, jakie wiązaliśmy z UE. Gołym okiem widać, że zamiast swobodnego przepływu towarów i usług mamy protekcjonizm, dezintegrację gospodarczą i zamykanie granic, zamiast Europy ojczyzn – Europę elit, zamiast unijnego rynku pracy – aż trzy rynki – dla swoich, dla ubogich krewnych z Europy Wschodniej i dla uciekinierów z trzeciego świata. A Polska wylądowała w grupie państw drugiej prędkości co jest autorskim osiągnięciem ministra Rostowskiego i premiera Tuska.
Bez harmonizacji polityki fiskalnej w UE, co wiąże się z wyrównaniem stawek podatkowych, nie będzie ani stabilnej wspólnej waluty, ani wspólnego rynku towarów i usług. Ale takich zmian w unijnym prawie i koordynacji instrumentów fiskalnych na całym obszarze Unii jak ognia boją się nasze elity polityczne i biznesowe. Przecież wiedzą, że w Niemczech za nadużycia finansowe i oszustwa podatkowe idzie się do więzienia na długie lata, a podatki od wysokich dochodów płaci się większe. Szkoda natomiast, że pozostałe 95 proc. rodaków nie wie, że tam podatki płaciliby mniejsze. Ale ta niewiedza obywateli to zasługa „wolnych” mediów.
Nasz kraj nie może dłużej czekać, aż wyjaśni się, czy z Unią idziemy na dobre czy na złe. Trzeba powrócić do idei budowy wolnej i dobrze rządzonej Polski, o jakiej śniliśmy u początku Solidarności. Trzeba, aby taka Polska – sprawiedliwa ojczyzna dla wszystkich obywateli – już teraz przyśniła się naszym dzieciom i wnukom. Dlatego musimy nawiązać do działań polityków, którzy ideałów „S” bronili i bronią od momentu powstania III RP. Lech i Jarosław Kaczyńscy czy Jan Olszewski nie byli sami, mieli wsparcie tysięcy działaczy związku szczerze oddanych Polsce i traktujących poważnie robotnicze postulaty. Myślę, że mam prawo o tym napisać, jako że do „S” ani do żadnej partii nigdy nie należałem i żadnych zasług sobie nie przypisuję. Mam jednak wielki szacunek dla ludzi „S”, którzy pozostali wierni ideałom tego ogólnonarodowego zrywu. Nieważne, jakie były ich polityczne meandry, jakie kompromisy zawierali. Jeśli mieli czyste intencje służenia Polsce i jej obywatelom, winniśmy im szacunek, a młodzi, którzy chcą zaistnieć w polityce, muszą brać z nich wzór. Obok braci Kaczyńskich i Jana Olszewskiego można tu wymienić tysiące ludzi o różnych poglądach politycznych i odmiennej wizji Polski, takich jak Jacek Kuroń, Jan Józef Lipski, Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda, Maciej Płażyński.

Telewizyjna Akademia Ekonomiczna


Jeśli Jarosław Kaczyński miałby tworzyć rząd, to jego doświadczenia będą bardzo cenne. Jego czyste intencje w rozbijaniu układów i układzików, w walce z korupcją i nepotyzmem są bezsporne. Teraz mógłby to robić lepiej, przewidując kociokwik „czcigodnych obywateli” pozbawianych „dóbr osobistych” i ich adwokatów pełnych „szacunku dla prawa”. Teraz, kiedy Polacy mają dość gadatliwego frazeologa w roli szefa rządu, potrzebny jest doświadczony gospodarz, zdolny do autorefleksji. Sądzę, że Kaczyńskiego na refleksję stać.
„Telewizyjna Akademia Ekonomiczna” roi się od hochsztaplerów i groszorobów z powagą cytujących oczywiste prawdy z poszczególnych rozdziałów podręczników do ekonomii. Polityki prospołecznej bez pomocy niezależnych ekonomistów żaden premier, nieposiadający gruntownej wiedzy ekonomicznej, poprowadzić nie zdoła. Najwyższa pora, aby szefowie rządu korzystali z rad ekonomistów, którzy rozdziały w podręcznikach ekonomii nie tylko znają, ale je ze sobą kojarzą. Tylko wtedy premier dowie się, jak stymulować wzrost gospodarczy, wspierając ekonomiczną aktywność społeczeństwa. Tylko rzetelni ekonomiści podpowiedzą mu, skąd wziąć, aby dać i jak podzielić – nierówno, ale uczciwie – aby było sprawiedliwie.

Jan Kazimierz Kruk

Lubię to! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka