Niedalej jak wczoraj dwie wizyty się odbyły, dość niespodziewanie.
- Borys Johnson odwiedził Polskę i rozmawiał (!) z premierem Mazowieckim. Miał też rozmawiać z prezydentem, ale coś brak danych.
- Liz Truss, skądinąd Foreign Secretary w UK, odwiedziła Moskwę i ,,rozmawiała" z Ławrowem.
Po rozmowach w Warszawie wiadomo, że nic nie wiadomo poza tym, że sojusznik nasadził nam trochę wojowników o demokrację i obiecał pomoc w razie by co. Jeszcze w Polsce żywa jest pamięć o pomocy brytyjskich sojuszników jakiej nam udzielili w 1939-tym roku.
Rozmowy w Moskwie skończyły się konferencją prasową, na której Ławrow powiedział, że, cytuję,
,,... to były rozmowy jak z głupim i głuchym..." (dumb and deaf),
oraz
,,...pani Truss przyjechała do Moskwy kompletnie nieprzygotowana".
Faktycznie, jej teksty były jak kręcenie korbą katarynki, poza ,,Rosja musi wycofać swe wojska", nic nie była w stanie wygenerować. Dodatkowo, zapytana przez Ławrowa co myśli o Woroneżu i Rostowie stwierdziła, że Rosja musi te miasta zwrócić Ukrainie.
Kolejny przykład szczucia nas i wkurzania Putina.
Kolejna dość istotna informacja. Oto książe Karol po raz kolejny zaraził się wirusem celebrytą i jest nieuchwytny. Podobnie nieuchwytny był po konferencji w Glasgow, choć nie z powodu infekcji, bo udał się na wczasy do Jordanii, oczywiście bez kagańca i wirusowego paszportu. Pytanie: unika dziennikarzy, czy odreagowuje stress po zawaleniu się planów?
A tu cisza... Nikt nic nie komentuje... Nikt niczego nie wspiera... Nikt przed niczym nie oponuje... Nikt do niczego nie namawia...